Zaczynało się robić coraz cieplej, co było równoznaczne z ponownym rozpoczęciem się treningów drużyny pływackiej. Sama menadżerka już ledwo potrafiła wysiedzieć spokojnie na lekcjach, rozmyślając nad planem wszystkich ćwiczeń. Zadanie to było bardzo ważne, dlatego chciała się w tym sprawdzić jak najlepiej.
Pływacy nie mogli doczekać się słów pokroju "Do wody, ale natychmiast!" jak i doskonalenia samego siebie. Pewnego dnia w szkole Gou zawiadomiła ich, że mają się zebrać w domu Nanase, bo w końcu małymi krokami będą mogli zaczynać.
...
Przyszli, a w zasadzie przybiegli do Haruki zaraz po lekcjach. Gdyby nie fakt, że Makoto zapomniał zabrać ze sobą klucz, poszliby do klubu. Gospodarz w pierwszej kolejności zajął się gotowaniem. Po kilku minutach Matsuoka zabrała głos.
-Więc oto całkowity rozkład zadań, ćwiczeń i obowiązków na ten rok! -mówiła dosyć głośno, kładąc na niskim stole rozwiniętą, dość dużą kartkę z dokładną rozpiską. Haru w tym momencie wrócił do pomieszczenia.
-Tylko nie rozwalcie mi domu tym entuzjazmem, nie? -spytał niewzruszony.
-Od teraz zaczyna się czas na wszelkie pytania. -odparła, a wszyscy intensywnie wpatrywali się w kolejne punkty. Jednak ich miny wcale nie zdawały się być radosne, wręcz odwrotnie.
-Matsuoka-senpai... -okularnik wymierzył w nią niepewny wzrok.
-Tak Rei?
-Dlaczego Ty chcesz nas zabić? -spytał prosto z mostu, czując jak jego serce z niewiadomych przyczyn przyspiesza. Hazuki razem z Yukiko również podnieśli wzrok.
-Podpisuję się pod pytaniem. Czy to nie jest Twoim zdaniem za dużo? -blondyn przysunął się nieco bliżej Yukiko, która cały czas siedziała cicho i złapał ją za rękę. Bordo-włosa westchnęła.
-Trzy miesiące. Tyle marudziliście, że chcecie pływać, chodź doskonale wiecie, że nie mogliście. Więc teraz nie narzekać, bo jeszcze troszkę dołożę. -prychnęła nieco zirytowana ich postawą. Według niej w tym planie nic nie było przesadzone. -Z resztą nie układałam tego sama.
-Kto Ci w takim razie pomagał? -spytał zdziwiony Makoto. Wszyscy byli dość zaskoczeniu tymi słowami, bo nie wiedzieli z kim Gou mogła w ostatnim czasie współpracować.
-Yukiko. -odparła stanowczo, uśmiechając się. Tym razem wzrok wszystkich przeniósł się na brunetkę. Prawdopodobnie najbardziej zaskoczony był sam Nagisa.
-No wiesz Ty co, Yukiś? Nie sądziłem, że kiedyś to powiem, ale nie licz na buziaka do końca tygodnia. -żachnął, ale od razu zobaczył niemrawy wzrok swojej dziewczyny. -No dobra, do końca dnia. -poprawił nieco swoje ostrzeżenie. Otonashi jednak tym razem wstała na nogi.
-W takim razie proponuję sobie tu spojrzeć. -podeszła do plecaka, obok którego stało oparte o ścianę płótno. Był to obraz pływaka startującego z bloku, który zrobiła na pierwszej sztuce w tym roku. Wzięła go do rąk, pokazując wszystkim. -Powiedzmy, że to jest coś na wzór dodatkowej motywacji, bo jest z dedykacją dla Was. -wszyscy równo niemal wpatrywali się w portret. O dziwo nawet Nanase był niemal oczarowany.
-Chyba Yukiko nie bez powodu została naszym mówcą motywacyjnym. -odparł Rei, uśmiechając się lekko.
-Liczę, że powiesimy to w pokoju klubowym. -zaproponował Tachibana. Otonashi wzruszała się ich słowami i cieszyła się, że się im to tak bardzo podoba. To naprawdę wiele dla niej znaczyło.
-I powiedzcie mi teraz, jak ja mogę być na nią jakkolwiek zły. -mruknął blondyn, tym razem patrząc z rozmarzeniem na Otonashi. -Czy to nie jest najbardziej kochana istotka na świecie?
-Dziękuję Nagisa, też Cię kocham. Czyli dostanę buzi? -zaśmiała się lekko w jego stronę.
-Dostaniesz. -potwierdził jej prośbę, którą wyrażała z niezwykłą skruchą. -Ale później.
-Dobra, dobra. Koniec tego słodzenia. -przerwała im menadżerka. -Pragnę Wam oficjalnie powiedzieć, że treningi zaczynamy już za tydzień! I nie będzie przebacz już na samym początku! -Gou jeszcze bardziej podniosła głos.
-Hai! -krzyknęli równo pływacy, uświadamiając jej swoją gotowość. Zostali u Haruki jeszcze przez jakiś czas, omawiając wszystko ze szczegółami. Zastanawiali się też nad nadchodzącymi zawodami, w jakich będą mieli szansę brać udział w tym roku ze swoją sztafetą. Chcieli wykazać się jeszcze lepiej niż ostatnio, chociażby po to, aby zająć w nich lepszą pozycję i wyższe miejsce.
...
Do odjazdu pociągu ze stacji Iwatobi zostało jeszcze pół godziny. Nagisa i Rei razem z Yukiko zostawili resztę w domu Nanase, gdyż stwierdzili, że mają do zrobienia pewien szkolny projekt, a menadżerka zadeklarowała się im pomóc.
-Wiecie, przypomniało mi się, że muszę skoczyć do biblioteki miejskiej. -odezwał się Ryugazaki, a pozostała dwójka na niego spojrzała.
-Sam? -spytał wprost Hazuki.
-Tak. Wolałbym w skupieniu czegoś poszukać. -uśmiechnął się, nie chcąc aby brzmiało to jak coś smutnego.
-Jak wolisz. My pewnie będziemy w parku. -spojrzał instynktownie na Yukiko, która pokiwała głową. -Nie spóźnij się na pociąg. -zaśmiał się, powoli rozdzielając się z przyjacielem.
-Znowu jesteśmy sami. Ja nigdy nie zrozumiem, jak oni to robią. -odparła brunetka, nieco mocniej ściskając dłoń Nagisy, na co ten się uśmiechnął. Przypominając sobie pewną sytuację z dzisiaj, przybliżył się do Otonashi, całując czule w policzek.
-Obiecałem. -mruknął, odsuwając się od niej. Yukiko popatrzyła w jego szczęśliwe oczy.
Kiedy doszli do parku, chłopak od razu rzucił, że chce iść na plac zabaw. Otonashi nie miała nawet o co protestować, bo sama stwierdziła, że chce do niego dołączyć. W tamtym momencie blondyn absolutnie nie wyglądał na swój wiek, a na jakiegoś siedmiolatka, który i tak rozczulał jej serce.
Siedzieli obok siebie na huśtawkach, lekko się bujając. Hazuki zdążył się już trochę zmęczyć, dlatego to była dla niech chwila odpoczynku. W pewnym momencie jednak zauważył coś, a raczej kogoś znajomego.
-Yukiś, spójrz tam. -wskazał palcem przed siebie, a czekoladowe oczy skierowały się w danym kierunku. -Pamiętasz ją? -spytał, a brunetka aż zatrzymała swoją huśtawkę w miejscu. Patrzyła teraz na tę samą dziewczynkę, którą kiedyś spotkała. Doskonale pamiętała, kiedy oddawała jej pluszowego misia, którego znalazła podczas jednego ze swoich spacerów z Nagisą.
-Oczywiście, że pamiętam. -odpowiedziała, nadal patrząc na dziewczynkę, trzymającą tę samą maskotkę. W pewnym momencie się do nich odwróciła. Otonashi bez zastanowienia jej pomachała, a dziecko odwzajemniło jej gest.
-Jest strasznie słodka. -stwierdził blondyn. Niska osóbka pociągnęła swoją mamę za rękę, aby kobieta również ich zauważyła.
-Chyba wzięła sobie do serduszka moje słowa. -uśmiechnęła się brunetka. Hazuki w tym momencie wstał i podszedł do dziewczyny, obejmując ją ramionami od tyłu.
-Kochana, prawie tak samo, jak moja Yuki-chan. -na ten komentarz brunetka przewróciła oczami. Nie spodziewała się, że za dosłownie chwilę poczuje na sobie jego ciepłe usta, mające jak zawsze słodki, cudowny smak.
Przepraszam za brak rozdziału w zeszłym tygodniu >.<
Liczę na wybaczenie, Amen~
CZYTASZ
They call me Cry Baby | Nagisa Hazuki x OC
FanfictionOna- Nieśmiała realistka z wielkim zamiłowaniem do sztuki i muzyki, szukająca akceptacji wśród otoczenia. On- Żywiołowy, przyjacielski chłopak, lubiący nowe znajomości i kochający piękny sport, jakim jest pływanie. Jak potoczą się ich wspólne losy...