- Co jest... - wymruczał zaspany Jaemin, kiedy po otworzenie oczy, wciąż miał przed sobą ciemność.
Chwilę mu zajęło, by pojąć, że świat zasłania mu ręka Jeno. Gdy już się trochę wybudził, najwolniej jak potrafił, odwrócił się twarzą do swojego chłopaka tak, by przypadkiem go nie obudzić. Czarnowłosy, śpiąc, wyglądał jak słodkie dziecko. Jaemin postanowił wyjść i pozwolić mu spać. Wziął ze sobą białą bluzę oraz czarne spodnie i przebrał się na korytarzu. Potem udał się do kuchni, gdzie zastał swojego przyjaciela robiącego śniadanie.
- Cześć, Renjun - przywitał się i podszedł do lodówki.
- Cześć, Jaemin - uśmiechnął się czerwonowłosy. - Nie podjadaj! Zaraz śniadanie! - wykrzyknął chłopak i wyrwał Jaeminowi z rąk jogurt kupiony dla Chenle.
- Ale ja jestem taki głodny... - wyjęczał chłopak i spojrzał na Renjuna oczkami szczeniaczka. - Proszę.
- Niech ci będzie, ale tylko dlatego, że ominąłeś wczoraj obiad - zlitował się nad nim przyjaciel.
To była prawda. Jaemin przeżył wczoraj tyle, że bycie głodnym nie miało dla niego znaczenia. Wypił szybko jogurt i zaczął się modlić, by Chenle nie był na niego zły.
- Lepiej? - zaśmiał się Renjun, gdy zobaczył minę chłopaka, który pokiwał energicznie głową. - To teraz proszę opowiadać mi wszystko jeszcze raz.
- Co masz na myśli? - Jaemin zmarszczył brwi, spojrzawszy na przyjaciela.
- Znam cię, więc wiem, że podczas wczorajszej opowieści ominęliście coś. Ale ja, jako najlepszy przyjaciel pod słońcem, mam obowiązek wiedzieć wszystko.
Renjun miał rację. Jeno zaproponował swojemu chłopakowi, że jeśli nie chce, mogą nie mówić reszcie chłopaków o ucieczce Jaemina. Teraz jednak chłopak, kiedy miał przed sobą jedynie przyjaciela zdecydował się mu wszystko powiedział, wiedząc, że i tak raczej nie utrzymałby długo tego w tajemnicy.
- Dlaczego to zrobiłeś? - zdziwił się Renjun.
- Nie wiem... chyba uznałem, że to nieodpowiednie, by się całować gdy się przeżywa żałobę...
- Ty to jednak głupiutki jesteś - czerwonowłosy zmierzwił włosy Jaeminowi. - Mark by był szczęśliwy, że masz chłopaka, szczególnie kiedy już wiemy dlaczego robił nam te wszystkie przykrości.
- Może masz rację... - odpowiedział Jaemin.
- Ja zawsze mam rację - odparł bardzo skromnie Renjun z dumnym uśmiechem na twarzy.
Chłopcy się zaśmiali, a potem dokończyli razem śniadanie. Następnie Renjun poprosił Jaemina, by ten obudził resztę.
- Zapomniałbym! - czerwonowłosy krzyknął, gdy chłopak był już w drzwiach. - Wyglądacie uroczo z Jeno, kiedy razem śpicie.
Jaemin uśmiechnął się i zarumienił, a następnie szybko się ewakuował, nie zauważając lekko smutnej miny przyjaciela. Jako pierwszego poszedł obudzić swojego chłopaka. Ukląkł przy łóżku i pogłaskał Jeno po policzku.
- Kochanie, czas wstawać - powiedział cicho, uśmiechając się przy tym.
Wciąż nie mógł uwierzyć, że to jest prawdziwe. Mówienie "kochanie", swobodne dotykanie... spełnienie marzeń. Jeno zmarszczył brwi, lecz oczu nie otworzył, a jedynie odwrócił się plecami do Jaemina.
- Chcę jeszcze spać... - wymruczał w poduszkę.
- Jesteś uroczy - stwierdził Jaemin.
Chłopak pociągnął czarnowłosego za ramiona tak, by móc widzieć jego twarz, po czym lekko musnął swoimi ustami usta Jeno. Dopiero wtedy chłopak się obudził.
CZYTASZ
school of idols & love || nomin ||
FanfictionLiceum to czas ciężki dla każdego ucznia - nawet tego, który chodzi do Szkoły dla Idoli. Na Jaemin w tym roku rozpoczyna swoją naukę i postanawia zacząć nowe życie, spełniając swoje marzenia o zostaniu idolem. Po drodze spotyka jednak wielu ludzi n...