- Za pięć minut będziemy w Seulu, proszę się przygotować do wyjścia! - powiedział męski głos przez głośnik w pociągu.
- Słyszałeś, Renjun?! Jeszcze tylko pięć minut i w końcu go zobaczę! - krzyknął podekscytowany Jaemin i zaczął potrząsać ramionami swojego przyjaciela.
Minął miesiąc ich wakacji i w końcu nadszedł dzień, w którym NCT DREAM zjednoczy się ponownie. A przynajmniej piątka z nich, ponieważ Mark i Donghyuck nie dostali zgody od wytwórni na wyjście, więc niestety spotkanie odbędzie się bez nich. Jednak Jaemin nie potrafił się tym zamartwiać tak jak powinien, ponieważ zobaczy dziś jego najważniejszą osobę na świecie.
- Nana, widziałeś Jeno codziennie przez kamerkę i dodatkowo na zdjęciach - zaśmiał się Renjun, jednak w głębi duszy rozumiał radość swojego przyjaciela.
- Ale to nie to samo, teraz będę mógł go przytulić i... - Jaemin przerwał w połowie zdania, a jego policzki się zaróżowiły.
- Aniołek chce się całować? - czerwonowłosy poruszył brwią i wymownie się uśmiechnął, a drugi chłopak lekko go uderzył w ramię.
Jaemin jednak nie mógł zaprzeczyć, ponieważ rzeczywiście chciał. Brakowało mu dotyku Jeno, jego zapachu i samej jego obecności obok niego, która zawsze sprawiała, że wszystko stawało się piękniejsze. Rozmowa przez telefon nigdy tego nie zastąpi.
- Spokojnie, rozumiem cię, sam bym oddał wszystko, by ponownie przytulić Jinyounga - odparł Renjun, po czym na jego twarzy pojawił się rozmarzony uśmiech.
Kilka dni temu do dwójki chłopaków przyjechał niespodziewany gość, którym okazał się właśnie chłopak czerwonowłosego. Spędził z nimi wspaniałe chwile, a właściwie z Renjunem, ponieważ Jaemin zawsze w pewnym momencie uciekał niepostrzeżenie, by dać parze trochę prywatności. Jednak ich radość nie mogła trwać wiecznie i po trzech dniach po Jinyounga przyjechali jego rodzice i siłą odciągnęli go od jego chłopaka, by zabrać go do babci.
- Raczej uwięzić go w ramionach, tak ja wtedy gdy się żegnaliście - poprawił chłopaka Jaemin, za co oberwał lekko w ramię.
- Pogadamy jak zobaczę twoją reakcję na Jeno - Renjun założył ręce na piersi i zerknął na widok za oknem. - Czyli za jakąś minutę, ponieważ właśnie wjeżdżamy na stację.
Jaemin lekko podskoczył na siedzeniu z podekscytowania i zaczął się uśmiechać. Chwilę później chłopców powitała tablica z napisem "Seul" i wjechali na peron, gdzie stało wielu ludzi czekających na bliskie im osoby. A różowowłosy wiedział, że gdzie w tym tłumie znajduje się Jeno.
- Chodź! - krzyknął Jaemin do przyjaciela i zerwał się z siedzenia z zamiarem wybiegnięcia z przedziału, jednak powstrzymał go krzyk Renjuna.
- A walizki to wróżka weźmie?!
Różowowłosy z jęknięciem odwrócił się na pięcie i szybko zabrał swoją torbę, która na szczęście nie była duża od przyjaciela, po czym rzucił się biegiem do wyjścia. Przepychając się przez ludzi i słysząc nawoływania oraz śmiech Renjuna, próbował wydostać się z pociągu, a gdy w końcu mu się to udało, gorączkowo zaczął się rozglądać za swoim chłopakiem, co nie było łatwe przez to, że nie był jedynym, który kogoś szukał. W końcu jego uwagę przykuła machająca ręka wystająca znad tłumu ze znajomą rzeczą na nadgarstku. Bransoletką, którą sam kupował.
- Jeno! - krzyknął najgłośniej jak potrafił Jaemin i również zaczął machać, by jego chłopak go zauważył.
Jeno odwrócił się na dźwięk głosu, który tak dobrze znał i tak bardzo uwielbiał, a jego oczy zaiskrzyły, kiedy jego wzrok w końcu padł na różowowłosego. Na twarzach obu chłopców pojawiły się szerokie uśmiechy i przez chwilę po prostu na siebie patrzyli, ignorując ludzi, którzy marudzili, żeby nie stali w miejscu, aż Jeno spełnił ich prośbę.
CZYTASZ
school of idols & love || nomin ||
FanfictionLiceum to czas ciężki dla każdego ucznia - nawet tego, który chodzi do Szkoły dla Idoli. Na Jaemin w tym roku rozpoczyna swoją naukę i postanawia zacząć nowe życie, spełniając swoje marzenia o zostaniu idolem. Po drodze spotyka jednak wielu ludzi n...