- Donghyuck, pospiesz się, bo jeszcze się spóźnimy - upomniał Jeno swojego przyjaciela już chyba piąty raz.
- Spoko, mamy jeszcze dużo czasu - odpowiedział niewzruszony chłopak, a Jaemin miał wrażenie, że zaczął jeść swojego kurczaka jeszcze wolniej na złość czarnowłosemu.
- Mamy jakieś piętnaście minut, więc Jeno ma rację, skarbie - Mark poparł pierwszego chłopaka.
Donghyuck spojrzał na blondyna miną świadczącą, że ten poczuł się zdradzony, a reszta chłopców się zaśmiała. Dzień po ogłoszeniu nowego zadania, Minhyuk odwiedził ich ponownie powiadamiając ich, że o szesnastej mają się zjawić w sali nr 1, gdzie pierwszy raz przesłuchają zaproponowane im piosenki. Przez godzinę, o której mieli spotkanie, uznali, że niezbyt im się opłaca wychodzić gdziekolwiek, dlatego teraz siedzieli na stołówce, kończąc obiad.
- Kwadrans to dużo czasu - bronił wciąż swojego Donghyuck, sięgając po kolejny kawałek kurczaka.
- Dla normalnych ludzi tak, ale my jeszcze musimy znaleźć Renjuna, który gdzieś się szlaja z Jinyoungiem, a i pewnie jedno z nas się zgubi po drodze - odparł Jisung.
- Jakby co, Renjuna widzieliśmy na boisku, a jeśli chodzi drugie, możemy wam narysować mapkę - nad chłopcami nagle pojawił się Taeyong razem z resztą przyjaciół z jego pokoju.
- Musiał akurat wybrać miejsce najdalej od sali - westchnął trochę zbyt dramatycznie Jeno, wywołując śmiech u pozostałych. - Czy ktoś może po niego pójść?
Pytanie zawisło pomiędzy Dreamies i jakoś nikt nie miał zamiaru na nie odpowiedzieć. W tym samym czasie starsi chłopacy zdążyli się przysiąść do nich, nawet nie pytając o pozwolenie, ponieważ byli pewni, że i tak je dostaną.
- Niech będzie, ja to zrobię - w końcu powiedział Jeno, wiedząc, że nie może liczyć na to, że któryś z przyjaciół się zgłosi. - Spotkajmy się pod salą. Tylko błagam, nie spóźnijcie się.
- Przypilnuję ich - powiedział pewny siebie Chenle z uśmiechem, a czarnowłosy rzucił mu powątpiewające spojrzenie.
- Nana, mam nadzieję, że choć na ciebie mogę liczyć - czarnowłosy pocałował swojego chłopaka w policzek i ruszył biegiem po ich przyjaciela.
Jaemin uśmiechnął się, patrząc na oddalające się plecy Jeno, a następnie spojrzał na zegarek. Zobaczywszy, że mają jeszcze prawie dziesięć minut, uznał, że może sobie pozwolić na rozmowę ze swoim przyjacielem, szczególnie, że był ciekawy jednej rzeczy.
- Yuta, jak przebiegła wczorajsza rozmowa z Minhyukiem? - spytał się siedzącego obok niego chłopaka.
- Wspaniale - odparł krótko Japończyk, unikając wzroku młodszego przyjaciela.
- Jeśli według ciebie "wspaniale" oznacza wręcz półgodzinny monolog o tym jaka szkoła jest niesprawiedliwa, to tak - zaśmiał się Doyoung, który zajął miejsce naprzeciwko różowowłosego.
- Zostaw go, Yuta się po prostu martwił za nas wszystkich - odparł Sicheng, głaszcząc swojego chłopaka po plecach. - Prawda, kochanie?
Japończyk jedynie wymamrotał coś wściekle pod nosem, a reszta chłopaków wokół niego zaczęła się śmiać. Przez chwilę Jaemin rozmawiał z Doyoungiem o wszystkim i o niczym, aż do momentu, w którym młodszy chłopak uświadomił sobie pewną rzecz.
- Chwila... czemu tak późno dzisiaj przyszliście na stołówkę? - zapytał Jaemin, nie kierując tego pytania do konkretnej osoby.
Starsi przyjaciela najczęściej przychodzili na obiad zaraz po lekcjach tak, że zawsze to Dreamies się do nich dosiadało, a nie na odwrót, jak to było tego dnia.
CZYTASZ
school of idols & love || nomin ||
FanfictionLiceum to czas ciężki dla każdego ucznia - nawet tego, który chodzi do Szkoły dla Idoli. Na Jaemin w tym roku rozpoczyna swoją naukę i postanawia zacząć nowe życie, spełniając swoje marzenia o zostaniu idolem. Po drodze spotyka jednak wielu ludzi n...