❣ 54 ❣

868 96 44
                                    

- Wiecie co? Ja bym mógł tu zamieszkać już na stałe - powiedział nagle Renjun. - Tylko bym Jinyounga jeszcze przywiózł i byłoby idealnie.

- My ci nie wystarczamy? - spytał Jeno, ale czerwonowłosy rzucił mu jedynie bezduszne spojrzenie. - Ranisz me uczucia - dodał chłopak, łapiąc się ze serce.

Reszta chłopaków zaśmiała się i wróciła do korzystania z pięknej pogody, opalając się i po prostu wypoczywając. Ich wycieczka trwała już cztery dni, więc zdążyli się napływać oraz nabiegać, dlatego teraz zdecydowali się na bierne spędzanie czasu. A przynajmniej większość.

- Chłopaki, nudzę się - jęknął Donghyuck i przewrócił się na bok tak, że wylądował na piersi swojego chłopaka.

- To zdejmij i pilnuj ubrań - odpowiedział mu Mark, zaczynając się bawić jego włosami.

- Chciałbyś - prychnął chłopak, a pozostali się zaśmiali. - Poróbmy coś!

Jaemin przewrócił oczami i tylko mocniej przytulił Jeno, podczas gdy ten pogładził go po ramieniu. Donghyucka wciąż rozpierała energia, podobnie jak Chenle i był pewny, że zaraz fioletowowłosy wtrąci się do rozmowy, popierając chłopaka.

- Robimy - głos Jisunga dawał do zrozumienia, że powinien się cieszyć, że w ogóle do niego odezwał. - Leżymy, oddychamy, myślimy...

- Ty nigdy nie myślisz - przerwał wyliczankę Donghyuck i nagle się poderwał do siadu, sprawiając, że Mark zrobił to samo. - Dawajcie, burza mózgów!

- Tak! Mam już dość leżenia na dziś! - w końcu zgodnie z oczekiwaniami Jaemina odezwał się Chenle, wstając i klaszcząc dłońmi nad głowami pozostałych.

- To idź pobiegać z Donghyuckiem, a my sobie zostaniemy i wszyscy będą szczęśliwi - odparł Renjun, ignorując stojącego akurat nad nim fioletowowłosego.

-  Jak dla mnie to oni mają rację - nagle znikąd pojawił się Minhyuk.

Mimo iż pojechał z nimi jako opiekun tak naprawdę pozwalał im robić to co chcą, dopóki jest to w miarę bezpieczne. Widocznie on też chciał miał mieć chwilę odpoczynku. Dlatego też wszyscy zdziwili się, że dołączył do ich rozmowy.

- Oni? Że Donghyuck i Chenle? - spytał z niedowierzaniem Jeno.

- Tak - odpowiedział opiekun, kiwając głową. - Leżeć to wy możecie w dormie po lekcjach, a jeśli chcecie na świeżym powietrzu, to możecie wyjść na boisko. Powinniście korzystać i robić rzeczy, których nie możecie robić w szkole.

- Na przykład? - Jaemin rozumiał tok myślenia Minhyuka, więc postanowił również dołączyć do dyskusji, jednak wciąż nie odkleił się od swojego chłopaka.

- Ja wiem, Nana! - Renjun wstał i podbiegł do swojego przyjaciela. - Pamiętasz w co zawsze graliśmy na każdym obozie, na którym byliśmy?

- Tak! - krzyknął różowowłosy, w końcu się podnosząc, lecz zaraz po tym znów opadł na Jeno. - Ale do tego ktoś musi znać okolicę, a...

- W tym mogę ja pomóc - powiedział Minhyuk. - Nie pierwszy raz przyjechałem tu na wycieczkę, więc już zdążyłem pozwiedzać.

- Cudownie, ale...

- Nana, najpierw nam powiedz o czym myślicie i potem będziemy się jak już to martwić - przerwał mu Jeno łagodnym głosem.

- Główną atrakcją u nas zawsze były podchody - powiedział Renjun, wyręczając różowowłosego. - Podczas nich zawsze świetnie się bawiliśmy.

Jaemin pokiwał głową na potwierdzenie słów swojego przyjaciela. Nieważne gdzie pojechali, chociaż raz musieli grać w podchody. Pamiętał, że jak raz był w grupie, która musiała uciekać i się chować, druga grupa nie potrafiła ich znaleźć i musiał spędzić noc pod gołym niebem bez żadnego przygotowania. Miał nadzieję, że jeśli chłopacy zdecydują się grać, sytuacja się nie powtórzy.

school of idols & love || nomin ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz