Krótka informacja dla tych, którzy nie zdążyli przeczytać tej, którą usunęłam - rozdział został odpublikowany i zmieniony 😚 Pierwsza część tego rozdziału została niezmieniona, jednak kompletnie usunęłam drugą, ponieważ wyszła mi inaczej niż zamierzałam 😢 Dlatego zamieniłam tą część na inną, która bardziej wpasowuje się w mój początkowy zamiar ❤ Mam nadzieję, że za bardzo nie pomieszałam Wam w głowach i jeszcze raz wybaczcie za zamieszanie 😚 Miłego czytania 💜
- Impreza była super! - krzyknął chłopak, unosząc w górę pięści.
- Dziękujemy - odparł z uśmiechem Jaemin, po czym zamknął za nim wejście na dach. - To już była ostatnia osoba.
- Nigdy więcej nie organizujmy imprez - jęknął Mark, padając zmęczony na ziemię.
- Jestem za - odpowiedzieli mu wszyscy przyjaciele jednocześnie.
Po kilku godzinach, chłopcom w końcu udało się wyprowadzić wszystkich gości na zewnątrz. Było już grubo po północy, ale na szczęście nie musieli wstawać rano na lekcje, ponieważ przed nimi była niedziela.
- Jeszcze musimy posprzątać - powiedział Jeno, wzdychając.
- Nie możemy najpierw się wyspać? Będziemy bardziej efektywni po zażyciu odpowiedniej dawki snu - odparł Donghyuck, kładąc się na udzie swojego chłopaka.
- Powtórz to Minhyukowi, a może nam pozwoli - Mark zaczął gładzić go delikatnie po głowie. - Nie pamiętasz? Warunkiem zrobienia imprezy było to, że posprzątamy od razu po jej zakończeniu.
- Możemy zamknąć wejście na dach i schować klucze tak, że się nawet nie dowie, jeśli tego nie zrobimy - zaproponował entuzjastycznie Chenle.
- Ma zapasowe - zgasił jego zapał od razu Jisung, rozprostowując na ziemi nogi
- A jak odkryje, że próbowaliśmy ukryć bałagan będzie jeszcze bardziej zły.- Ja nie musiałem nic szykować, więc w zamian za to mogę za was posprzątać - postanowił Jaemin, kiedy zobaczył jak bardzo zmęczeni są jego przyjaciele.
Tak naprawdę mu było to obojętne. Od czasu kiedy razem z przyjaciółmi przestali się bawić, po głowie chodził mu tylko Renjun oraz to, jak sobie poradził z Jinyoungiem. Był pewny, że i tak nie mógłby zasnąć dopóki by nie usłyszał żadnych wieści od przyjaciela.
- Nie, Nana - westchnął Donghyuck. - Ty właśnie nic nie powinieneś robić przez to, co ci zrobiliśmy.
- Racja, gdybyśmy cię posłuchali, nie musielibyśmy teraz nic sprzątać - poparł go Mark, lekko się uśmiechając.
- W takie razie wstawajcie! - krzyknął Jeno i zaczął potrząsać Jisungiem, który siedział najbliżej niego - Im szybciej skończymy tym lepiej.
Parę minut później chłopcy już mieli podzielone między siebie zadania, dzięki czemu wszystko sprawnie im szło. Jaemin i Jeno zostali wyznaczeni do zdejmowania wszystkich lampek oraz innych girland powieszonych między słupami, gdyż uznali, że pozwolenie Markowi, który zasypiał na stojąco, lub ledwo kontaktującemu Jisungowi na wejście na drabinę jest zbyt ryzykowne.
- Nana, wiesz, że jakby chłopacy ci pozwolili samemu sprzątać to i tak bym z tobą został, prawda? - spytał Jeno, przytrzymują chłopakowi drabinę.
- Wiem, dlatego między innymi to zaproponowałem - zaśmiał się Jaemin, sięgającej do pierwszej lampki. - Moglibyśmy pogadać.
- O czym? - dopytywał czarnowłosy, ale chwilę potem strzelił palcami na znak zrozumienia. - No tak, Renjun i Jinyoung.
CZYTASZ
school of idols & love || nomin ||
FanfictionLiceum to czas ciężki dla każdego ucznia - nawet tego, który chodzi do Szkoły dla Idoli. Na Jaemin w tym roku rozpoczyna swoją naukę i postanawia zacząć nowe życie, spełniając swoje marzenia o zostaniu idolem. Po drodze spotyka jednak wielu ludzi n...