- Nie budź go...
- Lepiej by to on się tobą zajął, nie ja.
Mimo iż pierwsza osoba widocznie nie chciała, by to się stało, Jaemin lekko otworzył oczy i rozejrzał się. Wnioskując po grobowych ciemnościach, był środek nocy. Dwójka chłopaków nie zauważyła tego, że różowowłosy się obudził.
- Ty zrobisz to równie dobrze, wielkiej filozofii w tym nie ma - powiedziała pierwsza osoba, którą okazał się Renjun. - A Jaemin potrzebuje snu.
- Ja to wiem - odparł drugi chłopak, którym był Jeno. - Ale chyba mnie zabije jeśli się dowie, że mu o tym nie powiedziałem.
- I tak go nie budź - powiedział stanowczo brązowowłosy.
Przez chwilę panowała cisza, kiedy Jeno zastanawiał się nad tym co zrobić. Jaemin w tym momencie miał dylemat. Nie wiedział czy się zdradzić, czy wciąż udawać, że śpi. Kolejne zdanie Jeno jednak rozwiało jego wątpliwości.
- Niech będzie... lecz pozwól mi chociaż zapalić światło, by widzieć wyraźnie, dobra?
Renjun pokiwał głową, więc czarnowłosy skierował się do włącznika, a Jaemin natychmiast zamknął oczy, mając nadzieję, że jego chłopak nie zwróci na niego większej uwagi. Kiedy w pokoju zrobiło się jasno, lekko poruszył powiekami mimo iż tego nie chciał. Jeno w tym samym momencie podszedł do jego łóżka. Różowowłosy już przygotował się na najgorsze, ale jedyne co poczuł to przesuwającą się ku górze kołdrę.
- Co ty robisz? - spytał ze zdziwieniem Renjun.
- Poprawiam mu kołdrę, ponieważ się odkrył - odpowiedział chłopak. - A nie chcę, żeby zamarzł mi tu na śmierć.
Jaeminowi siłą woli udało się powstrzymać uśmiech, ponieważ miał już pewność, że przyjaciele nie wiedzą, że nie śpi. Dodatkowo gest jego chłopaka był dla niego bardzo uroczy.
- Mądre - odpowiedział brązowowłosy.
- Co mam zrobić? - zapytał Jeno, ignorując komentarz przyjaciela.
- Wymienić opatrunki.
Różowowłosy nie zdziwił się zbytnio. Jedyną rzeczą jaka stała na przeszkodzie w wypuszczeniu Renjuna ze szpitala była właśnie ciągła zmiana opatrunków. Chłopak jednak powiedział że może robić to sam lub pomogą mu przyjaciele i pan Minseok na szczęście się na to zgodził.
- Czemu nie zrobiłeś tego przed snem? - spytał czarnowłosy, lekko zirytowanym głosem.
- Zrobiłem, Jaemin mi pomagał - odparł od razu Renjun. - Ale nawet w szpitalu budziłem się w nocy i musiałem wołać pielęgniarki, by mi wymieniły.
Jaemin bardzo współczuł przyjacielowi. Pomimo tego, że wypadek był już ponad dwa tygodnie temu, niektóre większe rany wciąż się nie zagoiły, a dodatkowo doszły szwy po operacji, które ciągle trzeba było przeczyszczać. Stąd też częste wymienianie opatrunków.
- Niech będzie... pomóc ci zdjąć koszulkę? - spytał Jeno, ponieważ widocznie nie chciał przeciągać całego procesu.
- Dam radę, ty weź bandaże i inne potrzebne rzeczy.
Znów nastała cisza, przerwana jedynie jęknięciem Renjuna, który widocznie zdejmując koszulkę, drasnął którąś z ran, a Jaemin siłą woli powstrzymywał się by nie poderwać się z łóżka i nie przytulić przyjaciela.
- Ale ty schudłeś - skomentował Jeno, kiedy zobaczył brązowowłosego. - A ja myślałem, że to Nana był się chudy.
- Chyba normalne po dwóch tygodniach w szpitalu... chwila, Jaemin schudł? - zapytał ze zdziwieniem Renjun.
CZYTASZ
school of idols & love || nomin ||
FanfictionLiceum to czas ciężki dla każdego ucznia - nawet tego, który chodzi do Szkoły dla Idoli. Na Jaemin w tym roku rozpoczyna swoją naukę i postanawia zacząć nowe życie, spełniając swoje marzenia o zostaniu idolem. Po drodze spotyka jednak wielu ludzi n...