- Nana! Czy ty mnie w ogóle słuchasz? - zapytał Jeno, potrząsając przy okazji ręką swojego chłopaka.
- Co...? - odparł Jaemin, dopiero po chwili uświadamiając sobie o co spytał brązowowłosy. - Jasne, że cię słucham, kochanie.
- Właśnie widzę - zaśmiał się Jeno. - Mów, co cię gryzie.
Jaemin jedynie westchnął w odpowiedzi i położył głowę na ramieniu swojego chłopaka, który objął go w talii. Dzień po tym, jak Mark i Donghyuck ogłosili swoją nowinę, para zdecydowała się w końcu wybrać na swoją w sumie pierwszą randkę. Zdecydowali się na najprostszą opcję, czyli na zwyczajny spacer po parku.
- Może jednak powinniśmy zostać w dormie? - powiedział w końcu Jaemin. - Powinniśmy się teraz trzymać razem.
- Uwierz mi, Mark i Donghyuck się ucieszyli, że przynajmniej my daliśmy im spokój - odparł pewnie Jeno, co jednak nie rozwiało obaw jego chłopaka.
Już od razu po śniadaniu, wszyscy przyjaciele zaczęli pytać parę o to, co zamierzają zrobić. Przed nimi była bardzo trudna decyzja - dołączenie do wytwórni, co oznaczało tak naprawdę spełnienie ich marzenia, jednak zostawienie przyjaciół lub odrzucenie oferty Lee Soomana i zostanie z resztą NCT DREAM. Jaemin nawet nie chciał sobie wyobrażać jak ciężkie to dla nich musi być.
- Dlatego lepiej, żebyś o tym po prostu nie myślał - odparł Jeno, kiedy jego chłopak mu o tym powiedział. - Muszą sami rozwiązać ten problem, a my niestety nie możemy im pomóc.
- Ja wiem, ale...
- Ale wiesz, że nie możesz pomóc całemu światu, prawda? - zaśmiał brązowowłosy. - Wystarczy im to, że wiedzą, że wesprzesz każdą ich decyzję. Nie to co poniektórzy.
Nie wszyscy uważali, że opcja dołączenia do wytwórni Marka i Donghyucka jest do zaakceptowania. Renjun nie odezwał się do nich aż do tej pory, natomiast Chenle bardzo jasno dawał do zrozumienia, że się obrazi jeśli wybiorą tą opcję. Jaemin rozumiał ich po części, ponieważ mu też było smutno, że on nie dostał takiej propozycji, może nawet trochę zazdrosny, jednak dla niego liczyło się bardziej szczęście przyjaciół.
- Rozumiem Chenle, on po prostu taki jest. Jeśli Mark i Donghyuck pójdą jednak do wytwórni, będzie się cieszył najbardziej z ich sukcesu - powiedział Jaemin. - Ale Renjun? Czemu on się tak zachowuje?
- Mnie się pytasz? To twój przyjaciel z dzieciństwa, więc to raczej ty powinieneś to wiedzieć - odparł Jeno, pukając w czoło swojego chłopaka, który odpowiedział morderczym spojrzeniem. - No już, Nana, nie myśl o czymś na co nie możesz nic poradzić.
Jaemin pokiwał głową, mimo iż nie przestał rozmyślać o zachowaniu przyjaciela. Nie miał pojęcia czemu Renjun nie odzywa się do Marka i Donghyucka. Przecież oni mu nic zrobili. Po minucie jednak potrząsnął głową, nakazując sobie posłuchać się swojego chłopaka i skierował myśli na chwilę obecną. I od razu tego żałował, gdyż zobaczył przerażone spojrzenie jakiejś pani skierowany nigdzie indziej jak na jego szyję.
- Następnym razem muszę pożyczyć od Donghyucka tą wstążkę, którą miał na szyi podczas występu - wymamrotał Jaemin, na co jego chłopak się zaśmiał.
Wczorajsza malinka, na nieszczęście różowowłosego, jeszcze mu nie zeszła, a jedynie lekko zbladła. Oczywiście na pierwszy rzut oka ktoś mógłby nawet nie zwrócić na nią uwagi, jednak kiedy już zauważył złączone ręce dwójki chłopców, bardzo szybko łączył wątki.
- Więc obstawiasz, że będzie następny raz? - Jeno podniósł jedną brew w oczekiwaniu na odpowiedź chłopaka. - Oczywiście, że będzie - odparł w końcu za Jaemina.
CZYTASZ
school of idols & love || nomin ||
FanfictionLiceum to czas ciężki dla każdego ucznia - nawet tego, który chodzi do Szkoły dla Idoli. Na Jaemin w tym roku rozpoczyna swoją naukę i postanawia zacząć nowe życie, spełniając swoje marzenia o zostaniu idolem. Po drodze spotyka jednak wielu ludzi n...