❣ 36 ❣

869 91 46
                                    

- Kończysz? - jęknął Jeno, wręcz kładąc się na swoim chłopaku, który siedział przy biurku.

- Skarbie, mój mózg wciąż się rozgrzewa, więc cierpliwości - odpowiedział Jaemin i pogłaskał po głowie czarnowłosego.

Para siedziała zamknięta w pokoju by zaznać chwili spokoju od nieznośnych przyjaciół, którzy wymyślili sobie grę w berka w salonie. Dwójka natomiast przypomniała sobie o pracy domowej z angielskiego, z którą Jaemin się męczył już godzinę.

- A nie możesz ode mnie przepisać? - zapytał Jeno. - Ten czas, który teraz marnujesz moglibyśmy wykorzystać na inne rzeczy.

Chłopak poruszył brwiami, jednoznacznie pokazując co mu chodzi po głowie. Jaemin wytrzeszczył oczy z szoku, że jego chłopak może myśleć o takich rzeczach i za karę klepnął go w ramię. Czarnowłosy oczywiście udał, że się obraził i położył się na łóżko.

- Kochanie, nie przesadzaj - starał się go pocieszyć jego chłopak. - I tak mi idzie lepiej niż pięć dni temu.

Od czasu gdy Renjun został wybudzony ze śpiączki, różowowłosy czuł się jakby się obudził z jakiegoś snu lub bardziej koszmaru. Znów mógł się łatwo skupić na lekcjach i nie potrzebował już pomocy wszystkich wokół. Reszta też odetchnęła z ulgą i zaczęła zachowywać się tak, jak wcześniej. Pewnie stąd zabawa w berka.

- Racja - odpowiedział łaskawie Jeno, ponieważ dalej był "obrażony". - Choć i tak mam wrażenie, że wszystko wróci do normy dopiero gdy Renjun zostanie wypisany ze szpitala.

Jaemin odwrócił się na krześle i spojrzał się na jego plecy. Ton głosu chłopaka być dość dziwny... nie tylko dlatego, że udawał naburmuszonego. Gdyby nie to, że to było niemożliwe, pomyślałby, że czarnowłosy nie cieszy się, że ich przyjaciel już za kilka wróci do ich dormu.

- Wydaje mi się, że jesteśmy już tak zżyci, że gdy nagle brakuje jednej osoby, wszystko się wali - odpowiedział różowowłosy, wracając do zadania.

- Możliwe - westchnął Jeno. - Mogę cię o coś spytać?

- Nawet jak powiem "nie", to spytasz - zaśmiał się Jaemin.

- Czy jakby... - czarnowłosy usiadł na łóżku, ponieważ musiał się zastanowić jak ująć w słowach to o czym myśli. - Czy to, że wiesz co czuje do ciebie Renjun coś zmienia między nami?

- Już o tym rozmawialiśmy i...

- Nie o to mi chodzi. Tu już mam pewność, że wciąż mnie kochasz, Nana - Jeno uśmiechnął się do chłopaka, który lekko się zarumienił. - Mam na myśli sposób okazywania uczuć.

Jaemin spojrzał się na niego pustym wzrokiem. Nie wiedział czy to kwestia tego, że jego umysł wciąż nie pracuje do końca poprawnie, czy tego, że jednak to Jeno źle wyjaśnia, ale nie miał pojęcia o co mu może chodzić.

- Wybacz, ale wciąż nie rozumiem - różowowłosy zaśmiał się by ukryć zmieszanie.

- Oj Nana - pokręcił głową jego chłopak. - Może ci pokażę?

Jeno wstał z łóżka, a następnie szybkim ruchem, zanim jego chłopak mógłby zaprotestować, chwycił w pasie Jaemina. Ignorując pisk różowowłosego oraz jego przerażoną minę, położył go na łóżku, po czym sam usiadł w rozkroku nad nim.

- J-Jeno, co ty robisz? - zapytał wystraszony Jaemin.

- Pokazuję ci co miałem na myśli - odpowiedział spokojnie czarnowłosy, całując chłopaka w czoło. - Oczywiście to jest drastyczny przypadek. Czy chciałbyś to robić gdyby był tu Renjun?

school of idols & love || nomin ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz