- Renjun, musisz mi pomóc! - wykrzyknął Jaemin i skoczył na przyjaciela.
- Co się dzieje? - chłopak ledwo utrzymał równowagę pod ciężarem przyjaciela.
- Musimy iść do sklepu! - brązowowłosy dalej krzyczał.
- Ale się uspokój - zaśmiał się Renjun. - O co chodzi?
- Muszę kupić prezent na naszą miesięcznicę z Jeno. Jest we wtorek! - wyjaśnił w końcu Jaemin.
Była niedziela, ale chłopak dopiero teraz mógł zacząć o tym myśleć. Cały tydzień spędzili na ćwiczeniu nowego układu, który wczoraj zdawali. Wyszło im perfekcyjnie, ale przez wszystkie treningi nie miał w ogóle czasu i prezent musi kupować na ostatnią chwilę.
- Czekaj... - Renjun złapał się za głowę, by ogarnąć co się dzieje. - Naprawdę zamierzasz być tym chłopakiem, który świętuje każdą możliwą okazję w związku? - chłopak nie wytrzymał i zaczął się śmiać.
- Renjun! - Jaemin uderzył przyjaciela w ramię. - To jest ważne! Nasza pierwsza miesięcznica - chłopak zaakcentował drugie słowo.
- Spokojnie, żartuję - chłopak poklepał go po głowie. - Co mam zrobić?
- Udawać przed innymi, że zmuszasz mnie do pójścia na zakupy.
Wadą mieszkania w jednym dormie było to, że Jeno zawsze wiedział co robi jego chłopak. Jaemin był pewny, że gdyby to on zaproponował pójście do sklepu, białowłosy od razu by się domyślił co zamierza. Za to jeśli by bronił się rękami i nogami przed pójściem - zero podejrzeń. Renjun rozumiał co miał na myśli przyjaciel.
- Czyli co... manewr Kłótnia Na Niby? - chłopak uśmiechnął się przebiegle.
Pierwszy raz użyli go, kiedy mama Renjuna nie chciała puścić syna na urodziny ich wspólnego znajomego. Chłopcy zaczęli na siebie nagle krzyczeć, a jako powód sprzeczki, Jaemin podał, że Renjun go nie lubi i dlatego nie idzie. Mamie zrobiło się źle z tego powodu i ostatecznie puściła swojego syna na przyjęcie. Przyjaciele wielokrotnie odstawiali takie sceny i zawsze przynosiły pożądany efekt.
- Manewr Kłótnia Na Niby - Jaemin przybił piątkę z przyjacielem.
Chłopcy dogadali szczegóły planu, a następnie chłopak w związku wyszedł z ich pokoju, udając się do salonu.
∽∽∽
- Czemu ty ciągle wygrywasz? - wyjęczał Jeno, kiedy kolejny już raz przegrał z brązowowłosym w pokera. - Nie gram już.
- Nie bądź taki... - Jaemin zrobił smutną minę. - Dam ci fory tym razem. - stwierdził i zaczął tasować karty.
- Wolałbym, żebyś dał mi co innego... - powiedział białowłosy i skradł całusa swojemu chłopakowi.
Nana zarumienił się, jak zawsze gdy się całowali, i wrócił do swojego zajęcia. Rozegrali jeszcze dwie gry, kiedy do salonu wszedł Renjun.
"Misję czas zacząć" pomyślał chłopak.
- Jaemin! - krzyknął brązowowłosy i usiadł obok przyjaciela.
- Co jest? - Jaemin zrobił najbardziej zdziwioną minę jaką potrafił.
- Skończyła mi się pasta do zębów - chłopak prawie że zaczął płakać.
- To użyj mojej, po problemie.
- Ale twoja jest miętowa, a ja nie lubię miętowej. Przecież wiesz, że lubię tylko truskawkową.
CZYTASZ
school of idols & love || nomin ||
FanfictionLiceum to czas ciężki dla każdego ucznia - nawet tego, który chodzi do Szkoły dla Idoli. Na Jaemin w tym roku rozpoczyna swoją naukę i postanawia zacząć nowe życie, spełniając swoje marzenia o zostaniu idolem. Po drodze spotyka jednak wielu ludzi n...