❣ 12 ❣

1.7K 201 142
                                    

- I? - zapytał Renjun.

- Co "i"? - Jaemin postanowił udawać głupiego i zaczął się rozglądać wokół siebie, udając, że bardzo interesuje go otoczenie.

Chłopak dobrze wiedział, że przyjaciel pyta o sprawy z Jeno. Tylko, że Jaemin nie miał co opowiadać. Mimo iż wie, co czuje do niego czarnowłosy, wyznanie uczuć nie stało się ani trochę prostsze. Na wspólnych zajęciach ze śpiewania, ledwo był w stanie z nim rozmawiać, a cały trening z tańca spędził na ćwiczeniach w parze z Renjunem, do którego szybko podszedł, kiedy tylko zobaczył jak Jeno zmierza w jego kierunku.

- Dobrze wiesz o co mi chodzi - odparł Renjun. - Nawet poświęciłem się i poszedłem z tobą na zakupy, by nikt nie mógł nas podsłuchać.

Jaemin próbował uciec z dormu pod pretekstem pustej lodówki, która rzeczywiście taka była i miał nadzieję, że będzie mógł pomyśleć w samotności, ale czerwonowłosy od razu zgłosił się na jego towarzysza. Teraz jednak uważał, że dobrze się stało, ponieważ miał przynajmniej do kogo otworzyć buzię.

- Ja wiem... dziękuję ci za to - powiedział Jaemin i oparł dłoń na ramieniu przyjaciela. - Tyle, że co ja mam ci powiedzieć?

- Dlaczego nagle unikasz Jeno?! - Renjun krzyknął na środku ulicy, a ludzie się na niego popatrzyli, ponieważ zaczęło go irytować zachowanie przyjaciela.

- Nie unikam go... - zaprzeczył chłopak, jednak nagle sam zaczął w to wątpić.

- Nana, myślałem, że ta informacja cię ucieszy...

- Ucieszyła! - tym razem wszyscy spojrzeli na Jaemina. - Ale... muszę do tego przywyknąć. Byłem pewien, że moja miłość nigdy nie zostanie odwzajemniona, a tu nagle jest na odwrót.

Renjun wiedział o czym mówi przyjaciel. Jaemin miał tak od zawsze. Przyzwyczajał się do jednej rzeczy, a gdy ona się zmieniała - był problem. Radość zmieniała się w smutek, a jedyną osobą, która nie było za to zła na Jaemina był właśnie czerwonowłosy. Dlatego tym razem również go wsparł, choćby dlatego, że on zrobił to dla niego poprzedniego dnia.

- Przeżyliśmy już wiele takich momentów. Ten też damy - Renjun objął przyjaciela, który uśmiechnął się na ten gest. - Ale jak na razie zajmijmy się problemem jedzenia.

Chłopcy śmiejąc się, weszli do sklepu, jednak od razu ucichli, kiedy sprzedawczyni zgromiła ich wzrokiem. Z trudem tłumiąc chichot, wzięli wózek i zaczęli krążyć między półkami, próbując przypomnieć sobie wszystkie rzecz jakie sobie zażyczyli ich przyjaciele.

- Chenle chciał truskawkowy czy malinowy jogurt? - zapytał Renjun, stojąc przy lodówkach.

- Myślałem, że chciał jagodowy... - Jaemin popatrzył się na czerwonowłosego i oboje westchnęli, ponieważ nie mogli napisać do przyjaciela, gdyż ten tylko by na nich nakrzyczał za to, że nie zapamiętali.

Po krótkiej dyskusji o gustach Chenle oraz smakach jogurtów, poddali się i zgarnęli wszystkie rodzaje jakie znaleźli w sklepie. Już mieli się udać do kasy, kiedy zauważyli znajome postacie, a mianowicie rodziców Marka Tuana. Mimo iż w pobliżu nigdzie nie wiedzieli chłopaka, przyjaciele postanowili podejść i się przywitać.

- Dzień dobry, pan i pani Tuan - powiedział grzecznie Jaemin, a Renjun lekko się ukłonił na powitanie.

Rodzice popatrzyli się na niego pustym wzrokiem i jedynie kiwnęli głowami w odpowiedzi. Chłopak wymienił zdziwione spojrzenia z Renjunem, uznając to za dziwne i dopiero wtedy dostrzegł zaczerwienione oczy pani Tuan oraz czarne ubrania obojga.

- Przepraszam, ale czy... czy coś się stało? - zapytał Jaemin i położył delikatnie rękę na ramieniu kobiety, która jednak wzdrygnęła się, więc szybko ją zabrał.

school of idols & love || nomin ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz