- Nana... wstawaj - chłopak poczuł oddech Jeno na swoim policzku.
- Już? - Jaemin lekko otworzył oczy i się uśmiechnął.
- Tak, mam dla ciebie niespodziankę - białowłosy pocałował chłopaka w czoło i zaczął kierować się do wyjścia. - Czekam na ciebie w przedpokoju.
Jaemin zaskoczony przebudził się. A śniadanie? Normalnie rano spotykali się w salonie by zjeść w siódemkę. Wzruszył jednak ramionami. I tak zaraz się dowie. Skierował się do szafy i założył dużą granatową koszulkę oraz szare spodnie z dziurami na kolanach. Przejrzał się w lustrze i kiedy uznał, że wygląda wystarczająco dobrze, poszedł do swojego chłopaka. Po drodze zaszedł do salonu by się przywitać z resztą.
- Nie zostajesz? - zapytał Renjun, gdy jego przyjaciel zaczął wychodzić.
- Jeno powiedział, że mamy się spotkać przy drzwiach, ale nie pytaj czemu. Tylko tyle wiem - Jaemin zobaczył, że fioletowłosy wymienia spojrzenia z innymi. - Chenle, ty coś wiesz, prawda?
- Może - chłopak się uśmiechnął z wyższością. - Ale nic nie powiem. Sam się niedługo dowiesz.
Brązowowłosy pokręcił głową i ruszył do przedpokoju, gdzie zastał swojego chłopaka z jego czarną kurtką w rękach.
- Zakładaj, żebyś mi zamarzł - zaśmiał się białowłosy, a kiedy Jaemin wykonywał polecenie, wyciągnął z kieszeni chustkę. - Chodź, zawiążę ci oczy.
- Co ty kombinujesz? - brązowowłosy niezręcznie się zaśmiał. - Zaczynam się stresować.
- Nie masz czym, Nana - odparł Jeno, całując chłopaka w czubek głowy. - Dobra, ufasz mi? - Jaemin pokiwał głową. - W takim razie będę cię prowadził. Wychodzimy! - krzyknął białowłosy i wyprowadził chłopaka z dormu.
Gdy stanęli na korytarzu, zaczął ciągnąć Jaemina za ręce. Chłopak próbował się zorientować gdzie idą, ale nie miał bladego pojęcia. Kilka razy się potknął, wchodząc po schodach, a Jeno za każdym razem go za to przepraszał. Prawdziwy problem jednak dopiero się pojawił.
- Dobra, przez sobą masz drabinę, Nana i musisz po niej wejść zaraz po mnie - zakomunikował białowłosy jakby to była najłatwiejsza rzecz pod słońcem.
- Mówisz na serio? - zapytał nie dowierzając Jaemin, lecz na swoje nieszczęście usłyszał twierdzącą odpowiedź. - Niech ci będzie...
Jeno zaczął się wspinać, jak domyślił się brązowowłosy po odgłosie metalu. Gdy powiedziano mu, że może wchodzić, rozpoczął wspinaczkę. Z początku było ciężko, nie mogąc widzieć szczebli, jednak po chwili przyzwyczaił się. Wejście zajęło mu mniej niż pięć minut. Wyszedł przez klapę, którą otworzył białowłosy i poczuł lekki wiaterek na twarzy.
- Udało ci się! - ucieszył się Jeno. - A teraz chodź, już prawie jesteśmy. Dobrze, jeszcze kawałek. Pięknie! Gotowy? - Jaemin pokiwał głową, a wtedy białowłosy zdjął mu chustkę z oczu.
Brązowowłosemu zatkało dech w piersiach. Przed jego oczami znajdowała się sceneria jak ze snu. Po bokach stały wysokie donice z malutkimi drzewkami ozdobionymi kolorowymi światełkami, a centralnie przed nim rządek maleńkich różowych kwiatków. W środku leżał piknikowy koc w czerwono-białą kratę z talerzami, szklankami, sztućcami i koszykiem z jedzeniem.
- Jeju... jakie to jest cudowne... - powiedział chłopak rozmarzonym głosem. - Jak... jak to zrobiłeś?
- Kiedy powiedziałem wczoraj, że idę do Yuty by pomógł mi z japońskim, to była tylko po części prawda. Spotkałem się z nim, Doyoungiem oraz Minhyukiem i razem to zrobiliśmy. Podoba ci się? - Jeno zagryzł wargę, czekając na odpowiedź.
CZYTASZ
school of idols & love || nomin ||
FanficLiceum to czas ciężki dla każdego ucznia - nawet tego, który chodzi do Szkoły dla Idoli. Na Jaemin w tym roku rozpoczyna swoją naukę i postanawia zacząć nowe życie, spełniając swoje marzenia o zostaniu idolem. Po drodze spotyka jednak wielu ludzi n...