- Spakowałeś wszystko? - zapytał Jaemin swojego chłopaka, zapinając przy tym swoją walizkę.
- Mam nadzieję, w razie czego przyślą pocztą - zaśmiał się Jeno.
Następnego dnia mieli swój wylot z powrotem do Korei. Wszyscy w panice latali po pokojach, pakując swoje rzeczy, ponieważ każdy bał się, że zostawi coś ważnego. Na szczęście zakochana para była mądrzejsza i zaczęła się pakować już rano, dzięki czemu teraz wieczorem mieli wolne. Albo mieliby.
- Jaemin! - do pokoju wleciał Chenle. - Pomóż mi!
- W czym ci mam pomóc? - spytał niechętnie chłopak.
Miał jednak nadzieję, że ostatnie wolne chwile w Osace spędzi ze swoim chłopakiem. Pomoc Chenle niestety była daleka od jego ideału.
- Zgubiłem laptopa... - powiedział smutno fioletowłosy.
- CO?! - krzyknęli jednocześnie Jaemin i Jeno.
- Ciszej, Minhyuk nie może się dowiedzieć, ale...
Chłopak nie zdążył nic dodać, ponieważ jego przyjaciele rzucili się biegiem do jego pokoju. Wiedzieli, że Chenle nie jest zbyt rozgarnięty i kiedyś szukał telefonu mimo iż miał go w kieszeni. Mieli nadzieję, że to samo również się dzieje tym razem. Zaczęli grzebać w łóżku fioletowłosego oraz w jego torbie jednak nie udało im się go znaleźć.
- Sprawdzałem już, serio zniknął - przerwał ich poszukiwania Jisung. - Tak samo jak mój tablet...
Jaemin spojrzał się na niego i zobaczył w jego oczach łzy. Szybko do niego podszedł i mocno przytulił, a kątem oka zarejestrował, że Jeno robi to samo z Chenle. To była wręcz nierealne, by dwie drogocenne rzeczy tak po prostu wyparowały. Chyba, że...
- Ktoś musiał nas okradł - stwierdził Jisung, wciąż w ramionach przyjaciela.
- Nie ma innej opcji - dodał Chenle, który już zdążył się wyswobodzić i zaczął dreptać po pokoju.
- Nie przesadzacie? - spytał Jeno. - To chyba już zbyt duże przypuszczenie.
Obaj chłopcy wiedzieli, że Chenle i Jisung lubili przesadzać i wyobrażać sobie niestworzone sceny rodem z filmów czy seriali. Kiedyś podsłuchali rozmowę Minhyuka i byli absolutnie pewni, że ten jest mordercą, ponieważ powiedział "Zakop ciało w ogródku". Jeno z trudem udało ich się przekonać by nie zgłaszali sprawy na policję. Koniec końców okazało się, że chodziło martwego szczura, którego mama ich opiekuna znalazła w piwnicy.
- Dokładnie... może je gdzieś po prostu zostawiliście? - Jaemin starał się myśleć racjonalnie, chociaż myśli chłopców były bardzo możliwe.
- Niby gdzie? Jeszcze rano miałem laptopa, a Jisung tableta... - powiedział Chenle i nagle wzrok mu się zmienił.
- O czym sobie przypomniałeś? - Jeno założył ręce i zaczął tupać nogą. Czasem czuł się jak ojciec tej dwójki.
- Jezu... Chenle, ale my głupi jesteśmy - jęknął Jisung i uderzył się w czoło. - Właśnie by nam ich nie ukradli, kiedy poszliśmy potańczyć, wzięliśmy je ze sobą.
- Nie wierzę... my po prostu z wami kiedyś zwariujemy - białowłosy zaśmiał się z bezsilności.
- Przepraszam... - Chenle przytulił przyjaciela od tyłu.
- Nic się nie stało - Jaemin wkroczył do akcji. - Z tego co widzę nie jesteście jeszcze spakowani, więc Jeno z wami zostanie i wam pomoże, a ja pójdę po wasz sprzęt. Zgoda?
Chłopcy pokiwali głowami i skierowali się w stronę szafy, gdzie wciąż leżała ich znaczna część ubrań. Jaemin zaś zaczął iść w stronę drzwi, kiedy Jeno złapał go rękę.
CZYTASZ
school of idols & love || nomin ||
FanficLiceum to czas ciężki dla każdego ucznia - nawet tego, który chodzi do Szkoły dla Idoli. Na Jaemin w tym roku rozpoczyna swoją naukę i postanawia zacząć nowe życie, spełniając swoje marzenia o zostaniu idolem. Po drodze spotyka jednak wielu ludzi n...