II

3.1K 85 2
                                    

- To dla was. - powiedział barman i postawił trzy wysokie szklanki wypełnione cieczy przed nami.

- Dzięki. - odpowiedziała blondynka i upiła łyk. - Lily nie wiem jak ty, ale ja chyba pójdę zatańczyć. - poinformowała i wypiła całą zawartość naczynia.

- Okey. - odpowiedziałam i spróbowałam napoju.

Ciecz przepłynęła przez mój przełyk zostawiając palący smak. Oblizałam usta i opróżniłam cała zawartość szklanki. Odstawiłam naczynie na blat i wzięłam drink należący do Amandy. Obejrzałam się dookoła, ale nie zauważyłam nigdzie jej, więc postanowiłam wypić za nią.

- Co taka ślicznotka robi tu sama? - zapytał męski głos nad moim uchem, a ja kojarzyłam go.

Odwróciłam się w stronę dobiegającego głosu i zamarłam. Wysoki brunet... To David Jonas. Ten David Jonas.

- Lily? - zdziwił się.

- David? - zaśmiałam się.

- Co ty tu robisz? - zapytał.

- Siedzę, a ty? - odpowiadałam pytaniem na pytanie.

- Szukam partnerki do tańca. Zatańczysz? - do moich uszu dotarło jego pytanie, a mnie zamurowało.

Chłopak, który podoba mi się od dwóch lat zagadał do mnie.

- J-jasne. - odpowiedziałam zakłopotana.

Brunet ujął moją dłoń i poprowadził na parkiet. Stałam i nie wiedziałam co robić. Śledziłam każdy ruch chłopaka by nie wypaść na głupią czy jakaś. Złączył nasze dłonie i zaczęliśmy się kołysanka. W rytm muzyki. Była cicha i spokojna. Nasze klatki piersiowej się zbliżyły, a ja czułam oddech bruneta na swojej szyji. Przyjemny dreszcz przebiegł moje ciało co chyba David wyczuł, bo się lekko zaśmiał.

- Sama przyszłaś? - zapytał nagle.

- Z przyjaciółkami, ale je chyba zgubiłam. - odpowiedziałam na co się zaśmiał.

- Chyba dobrze, że Cię znalazłem.

- A ty jesteś sam? - zapytałam, a on spojrzał na moją twarz. - To znaczy.. - zaczęłam się jąkać. - Z kim tu przyszedłeś?

- Z grupką znajomych. Chcesz się czegoś napić?

- Przed chwil... - mina chłopaka się skrzywiła. - Jasne. - odpowiedziałam, a chłopak pociągnął mnie w kierunku baru.

- Barman! - powiedział głośno. - Dwa mocne! I cole. - dodał i odwrócił się w moim kierunku. - Co tam u Ciebie słychać? - zadał pytanie.

- A jakoś leci, a u Ciebie. - pytam zawstydzona.

- Spoko. - odpowiedział, a barman postawił przed nami zamówienie. - To za twoje zdrowie. - powiedział i podał mi mały kieliszek wymieniony różową cieczą.

Chłopak przechył kieliszek i wypił całą zawartość, a ja poszłam w jego ślady i zrobiłam to samo. Zaczęło mnie palić w przełyku, a po cieczy został posmak wiśni. Skrzywiłam się i odstawiłam naczynie na blat.

- Proszę. - podał mi szklankę z colą. - Chodź pójdę Cię zapoznać z moimi znajomymi. - powiedział.

- Okey. - odpowiedziałam i upiłam łyk picia.

Brunet położył rękę na moich plecach i prowadził w stronę loży. Wszędzie było pełno ludzi starszych odemnie. Rozglądałam się za Amandą i Nikol, ale nigdzie ich nie widziałam. Nagle brunet się zatrzymał, a ja razem z nim.

- A więc to jest Black, Rachel, Leon, Molly, Clara, Maks, Ashley i Tessa. - zaczął wymieniać imiona wszystkich znajdujących się w loży po kolei. - A to jest Lily. - pokazał na mnie.

Wróg numer jeden [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz