V

2.1K 78 7
                                    

Otworzyłam szeroko oczy, a samochód zjechał na pobocze.

- Co ty robisz? - pytam i marszcze brwi.

- David jest twoim bratem? - pyta zdziwiony całą tą sytuacją.

- Przyrodnim. - odpowiadam. - A co Cię to w ogóle interesuje? Twój przyjaciel będzie chciał to Ci powie.

- Ale ty mnie irytujesz. - warczy na mnie i wraca na autostradę.

Po dziesięciu minutach bmw zatrzymuje się po przeciwnej stronie mojego domu.

- Dzięki. - mówię i wysiadam z samochodu.

Przechodzę przez ulicę, a Black odjeżdża z piskiem opon. Patrzę w kierunku odjeżdżającego czarnego samochodu, a gdy znika na skrzyżowaniu wchodzę przez bramę na podwórko i szukam w torebce kluczy od domu. Po chwili znajduje je i przekręcam klucz w drzwiach. Ściągam buty, a następnie idę prosto do pokoju. Spoglądam na zegar wiszący nad biurkiem, a jest już po dziewiątej. Mój brat chyba z tatą pojechali odwiedzić dziadków. Postanowiłam iść wziąć długą kąpiel, a następnie zrobić sobie śniadanie.

***

Skończyłam jeść płatki z mlekiem, a miskę odstawiłam do zmywarki. Przez okno zauważyłam wjeżdżający samochód na podjazd, z którego po chwili wysiadł mój ojciec z bratem. Mam nadzieję, że nie zauważyli mojej nieobecności w nocy.

- Lily? - słyszę głos ojca, gdy tylko drzwi frontowe się otwierają.

- Jestem w kuchni. - informuje i idę w ich kierunku.

- Jak było na imprezie? - pyta i zostawia buty w holu.

- Całkiem dobrze, ale lepiej czuje się w domu.

- O której wróciłaś?

- Nie pamiętam, ale z tego co było widać już spałeś.

- Babcia z dziadkiem dziś przyjadą na przyjęcie.

- Jakie? - pytam zdziwiona.

- Twoje urodziny. Już zapomniałaś? - zaśmiał się.

- Ja już pójdę do siebie. - informuję nas Mike i idzie schodami na górę.

- Co mu się stało? - pytam, gdy słyszę zamykające się drzwi od jego pokoju.

- Nie mam pojęcia mogłabyś z nim pogadać? - bardziej prosi niż pyta.

- Jasne zaraz to zrobię tylko zadzwonię do Nicol i Amandy. - odpowiadam i kieruję się na schody.

Wchodzę stopień po stopniu idąc do mojego pokoju i myślę nad wymyśleniem historii, żeby się przyznały do całego tego wczorajszego wieczoru.

Zamykam drzwi i biorę telefon z biurka. Kładę się na łóżko po czyn odblokowuje telefon i zauważam włączony apart, a w galerii trzy zdjęcia Blacka. Zdziwiona, ale jednocześnie wkurzona, że miał mój telefon wychodzę z aplikacji i wchodzę na messengera by zadzwonić na rozmowę video z Amandą i Nicol. Po kilku sygnałach na ekranie pojawia się ciemnoskóra, a później druga blondynka.

- Hej laski! - wita się piskiem Am.

- Hej. - odpowiadamy razem z Nicol.

- Jak tam po imprezie Lili? Szybko nam zniknęłaś. - śmieje się Amanda malując sobie paznokcie.

- Właściwie to poszłam chwilę później do domu. - odpowiadam z neutralnym wyrazem twarzy, a AM od razu patrzy na mnie z szokiem w oczach.

- Jak to? - pytają obie.

- Nudziło mi się, a nie mogłam was znaleźć, więc zadzwoniłam po taxi. - odpowiadam lekko się uśmiechając z mojej wyobraźni.

- Adrian mówił, że widział Cię wychodzącego z jakimś kolegą. - mówi poważnym tonem Nicol.

- Właśnie sama to słyszałam! - dodaje druga.

- Dobra, dobra. - śmieje się. - Lepiej się przyznajcie co wiecie na temat tego mojego kolegi. - dodaje cudzysłów gestem rąk.

- My? - pyta zdziwiona ciemnoskóra. - My nie mamy z tym nic wspólnego. - zaczyna się bronić.

- Właśnie! - popiera ją druga.

- Przyznał się. Wiem wszystko, ale chciałabym usłyszeć waszą wersję wydarzeń. - tłumacze zaciekawiona.

- No dobra. - zaczyna jedna. - Ostatnio stałyśmy przy szafce Amandy i planowaliśmy imprezę, którą chciałyśmy zorganizować u Ciebie w domu jako niespodzianka przyjęcie, ale David wszystko podsłuchał i powiedział, że chciałby wziąć w tym udział, więc... - robi przerwę.

- Postanowiliśmy z Nicol, że pójdziemy do klubu, w którym niby się z nim przypadkowo spotkasz, a tak naprawdę wszystko będzie ustawione i padło na klub Eleni. - kończy druga.

- Czy Adrian był w ogóle kuzynem Nicol? - pytam zaciekawiona tym wszystkim.

- Właściwie to kumpel Davida... - mówi wolno Nicol.

- Kiedyś was ukatrupię. Obiecuję wam to! - mówię lekko wkurzona.

- Ale miło spędziliście czas? - mówią jednoczenie.

- W sumie to tak. - wzruszam ramionami.

- Może coś więcej? Odwiózł Cię do domu? - kontynuuje ciekawska Nicole.

- Black mnie odwiózł. - odpowiadam krótko.

- Jak to Black? Twój sąsiad? Czy oni Ci coś zrobili? - mina Am jest bezcenna.

- Poza tym, że dowiedziałam się o tym, że mam starszego brata chyba nie. - twierdzę.

- Starszego brata?

- O czym ty mówisz?

- Jak się spotkamy to wam wszystko wytłumaczę, a teraz muszę kończyć, bo coś z Mike dzieje się złego i trzeba z nim pogadać.

- Spoko, ale nie odpuścimy Ci tej rozmowy, a teraz papatki. - mówi Amanda.

- No papa. - odpowiadam i się rozłączam.

Odkładam iPhona na szafkę nocną. Myślę o czym rozmawiać z bratem. Co się stało, że tak dziwnie się zachowuje. Jeszcze wczoraj świetnie się bawili z tatą w salonie zanim wyszłam. A może David mu powiedział?

Podnoszę się na wyprostowane nogi i wychodzę z pokoju. Podchodzę do drzwi naprzeciwko. Przykładam do nich ucho, ale cisza. Pukam dwa razy, a gdy nie odpowiada wchodzę do środka. Mike leży na łóżku wpatrując się w sufit.

- Co jest młody? - pytam i zamykam drzwi podchodząc do łóżka i zajmując miejsce obok kładąc się na plecy.

- Nie nazywaj mnie tak.

- Jasne, jasne. A teraz gadaj co jest? - pytam i wpatruje się w sufit, na którym jest wiatrak.

- Wspomnienia wróciły. - odpowiada smutno.

- Mama Ci się znów przyśniła?

- Tak, ale tym razem to jest poważniejsze. - podnosi się do pozycji siedzącej i patrzy na mnie.

- Zawsze przypomina Ci się coś nowego. - zaczynam kręcić głową. - Mógłbyś opowiedzieć mi co się stało, gdy wysiadłam z samochodu? - pytam, a brat kiwa twierdząco głową. - To zamieniam się w słuch. - informuje i przekręcam się na brzuch by lepiej go widzieć.

- Poprosiłem mamę by zawiozła mnie do babci i dziadka. Na początku była niechętna, aż w końcu się zgodziła, ale powiedziała, że musi jechać na wizytę do lekarza. - przerywa i zapada cisza.

- Mama była chora? - pytam przerażona faktem, że mama przed wypadkiem pojechała do lekarza.

- Mama... - zaczyna mówić, ale łzy lecą mu z oczu i spływają po policzkach. - Mama chyba była w ciąży. - mówi, a ja zamieram.

Wróg numer jeden [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz