LV

1K 44 1
                                    

Black:

- Coś ty znów wymyślił? - zapytał na wstępie Leon i zajął miejsce na przeciwko mnie.

- Ja? - zapytałem. - Nic.

- Lili ryczy myśli, że ją zgwałciłeś.

- Co? - zaśmiałem się. - Myślisz, że mógłbym jej to zrobić?

- Chłopie ja nie chce myśleć. Ona nic nie pamięta.

- Właśnie nic nie pamięta nie wiadomo co Gary mógłby jej zrobić gdyby nie ja.

- Coś panom podać? - podeszła do nas urocza blondynka.

- Dwa piwa. - odparłem.

- Ja nie pije. - odpowiedział mój przyjaciel. - Wodę poproszę. - odpowiedział dziewczynie.

- Czyli jedno piwo i jedną wodę? - zapytała chcąc się upewnić.

- Tak. - odparł i czekał, aż dziewczyna odejdzie by wrócić do rozmowy. - Mów co się wczoraj działo.

- Pojechaliśmy do domu. - wzruszyłem ramionami.

- I?

- I się tylko pocałowaliśmy. Ona ledwo się trzymała na nogach.

- I co dalej?

- Położyłem ją na sofie i czekałem, aż zaśnie. Nie wierzysz mi?

- Wierze. Rachel była wkurwiona. - powiedział, a dziewczyna wróciła z naszym zamówieniem.

- Woda dla pana i piwo dla pana. Jeśli by było coś jeszcze potrze...

- Nie dziękujemy. - wtrąciłem czym też przestraszyłem dziewczynę i odeszła.

- Czemu jej tego nie powiesz?

- Czego? - zapytałem nie zrozumiale i upiłem łyk zawartości mojej szklanki.

- Kurwa nie ukrywaj już tego.

- Leon tego nie ma.

- Czyli nadal będziesz prowadził układ z Rachel.

- To nie układ to totalne bagno.

Lili:

- Leon przyjechał. - powiedziała chowając telefon do swojej torebki. - Dzwoń jakbyś chciała mojego towarzystwa.

- Jasne. - odpowiedziałam i odprowadziłam przyjaciółkę do drzwi.

Zamknęłam drzwi na klucz, a następnie poszłam wziąć długą, ciepłą kąpiel. Blacka nie ma, Mike nie ma cała chata wolna. Poszłam do łazienki i nalałam wodę, a całe pomieszczenie otuliła ciepła para.

***

Po jakimś czasie woda zrobiła się zimna, a do moich uszu dotarły szmery z dołu. Black musiał przyjechać. Wyszła z wanny, starannie wytarłam ciało i ubrałam się w przyszykowaną wcześniej piżamę. Opuściłam pomieszczenie i poszłam przygotować sobie kolację. Spojrzałam w salonie na ścienny zegar, który wskazywał dwudziestą trzecią. Otworzyłam lodówkę, ale niej nic ciekawego nie znalazła.

Trzeba jechać na zakupy.

Wyciągnęłam mleko, później płatki i oczywiście miskę. Najpierw płatki potem mleko. Wyjęłam z szufladki łyżkę. Postanowiłam, że zjem w salonie i obejrzę coś w telewizji. Tak naprawdę chciałam tylko spotkać Blacka, który pewnie poszedł do siebie. Chcę, żeby mi wszystko powiedział. Włączyłam telewizor na przypadkowy program, gdzie leciały wiadomości.

- Złapaliśmy go. - powiedziała policjantka w telewizji.

przeczytałam dopiski na ekranie i jak się okazało to ten typ, który grasował na moim osiedlu. To oznaczało, że mogę już spokojnie biegać. Usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach i spojrzałam w tamtym kierunku. Black zatrzymał się i spojrzał na mnie.

- Niezłych rzeczy się o sobie dowiedziałem od Leona. - na jego twarzy zawitał uśmiech.

- Powiesz mi jak było? - zapytałam mając nadzieje, że te wszystkie moje czarne scenariusze się skończą.

- Nie dziś. - odparł i poszedł do siebie.

Opadłam na sofę, a z moich oczu wypłynęły słone łzy.

Wróg numer jeden [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz