XVIII

1.2K 57 3
                                    

Black:

Zamykając drzwi usłyszałem jej głos.

- Czego? - zapytałem oschle i wróciłem do pomieszczenia stojąc przy drzwiach.

- Mógłbyś mi przywieść telefon i kilka ubrań? - zapytała niepewnie. - Proszę. - dodała po chwili.

Nie odpowiedziałem nic, a po prostu wyszedłem. Stojąc jeszcze za drzwiami słyszałem jej szloch. Zaczyna zawsze, a później ryczy.

Jest pewna siebie, ale za słaba.

Trzeba ją trochę podszkolić.

Wsiadłem do samochodu i odjechałem z parkingu prosto do pabu.

***

- Co z Lili? - zapytał Maks upijając łyk piwa.

- Wszystko dobrze.

- Jest zbyt pyskata. - stwierdziła Molly.

- Właśnie powinieneś jej pokazać, gdzie jej miejsce. - dodała Tessa.

- Wszystko w swoim czasie. - zaśmiałem się.

- Kotku co byś powiedział na szybki wypad do mnie? - usłyszałem za sobą głos Rachel.

Wyjrzałem zza loży i nie wierzyłem własnym oczom. Rudowłosa pierwszy raz ubrała się nie jak dziwka. Miała dopasowane czarne jeansy z wysokim stanem i czarną bluzkę z odkrytymi ramionami. Jej makijaż był standardowy, ale w nieco jaśniejszych kolorach niż zwykle.

Czemu by jej nie wykorzystać?

Pobawię się jej uczuciami za wypadek Lili, która w sumie mnie nie obchodzi, ale będę miał chociaż wytłumaczenie.

Wstałem z kanapy i podszedłem do Rachel łapiąc ją w tali.

- My będziemy już uciekać. - oznajmiłam stojąc przed stolikiem naszej paczki.

- Tak szybko? - zdziwiła się Tessa.

- Odwiozę Rachel i jeszcze muszę po małą jechać.

- Ucałuj Majkę ode mnie i powiedz, że czekam, aż dorośnie. - powiedział radośnie Daniel.

- Jasne, jasne ty już lepiej nie pij. - Molly zabrała mu kieliszek i go opróżniła.

Wraz z Rachel oddaliliśmy się od loży i lada chwila znaleźliśmy się w moim samochodzie.

- A może pojedziemy do Ciebie. - powiedziała, gdy odpaliłem silnik i położyła swoją rękę ma moim udzie.

- Nie ma opcji.

- Dlaczego?

- Bo tam mówię.

Cała reszta drogi minęła w ciszy.

- Naprawdę jedziesz po tego bachora? - zapytała co mnie wkurwiło.

Wszystkie dzieci na tym świece może nazywać bachorami, ale nie moją Maje.

- Wypierdalaj z tego samochodu.

- Ale.. - zaczęła, ale nie dane jej było skończyć.

- Wypierdalaj powiedziałem! - podniosłem ton mojego głosu.

- Dupek! - odpowiedziała i trzasnęła drzwiami.

***

Wchodząc do domu trzasnęłem drzwiami na tyle mocno, że zdjęcie małej Lili spadło. Kto wiesza zdjęcia w holu? Podniosłem drewnianą ramkę ze sturczonym szkłem i spojrzałem ma zdjęcie. Była bardzo słodkim dzieckiem. Uśmiechnięta. Dlaczego powiedziała, że chce odejść? Położyłem zdjęcie na komodzie i pozbierałem rozbite szkoło. Jutro będę musiał iść kupić nową ramkę.

Wróg numer jeden [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz