XL

1.2K 51 1
                                    

Usłyszeliśmy trzask drzwi frontowych.

- Kto to? - zapytałam lekko wystraszona, że chłopaków znów sprowadził sobie ludzi na chatę.

- Pewnie Mike. - odpowiedział.

- Jak to Mike?! To go nie było w domu?! - zaczęłam wrzeszczeć i wyskoczyłam z łóżka.

- Nigdy nie pieprze kobiet, gdy ktoś jest na chacie. - zaśmiał się.

Zmierzył mnie od góry do dołu. Dziś nie byłam ubrana w za ładną piżamkę. Były to po prostu zwykle sportowe szare szorty i czarna koszulka.

- Daj młodemu się wyszaleć. - powiedział i podparł się na łokciach po tyłu.

- Może jest coś o czym wiesz, a ja nie wiem? - zadałam pytanie i podeszłam do chłopaka bliżej stykając się z jego kolanami o kolana.

- Te sprawy raczej Cię nie zainteresują. - poruszał zabawnie brwiami, ale w tym momencie nie było mi do śmiechu. - Daj mu spokój.

- Eeee.... - usłyszałam za sobą.

Odwróciłam się, a w progu drzwi do mojego pokoju stał mój brat.

- Co wy robicie? - zapytał zdziwiony.

- My... - zaczęłam.

- Pokazuje Lili jak obciągnąć chłopakowi. - wyprzedził mnie Black.

Oboje wybuchli śmiechem, a ja stałam wściekła na jednego i drugiego.

- To może ja wam nie będę przeszkadzał. - powiedział mój brat wycofując się z pokoju.

Odsunęłam się na wystarczająca odległość od blondyna, odwracając się przodem do bruneta.

- Chodź tu Mike! - podniosłam głos.

- Ale ja nie potrzebuje nauki obcią....

- Mike zamknij się i siadaj obok niego! - powiedziałam już mocno wkurzona, a za sobą usłyszałam tylko śmiech blondyna.

- Więc? - zapytał rzucając swój plecak i kładąc się plecami na łóżku obok chłopaka.

- Po pierwsze wiesz która jest godzina? - zapytałam.

- Wiem. - odparł i przewrócił oczami.

- Po drugie wiesz pod czyją opieką teraz jesteś?

- Wiem.

- Po trzecie tata wie o której wracasz do domu?

- Przed wejściem do domu z nim rozmawiałem. - odpowiedział, a ja spojrzałam na niego niedowierzająco. - Jeśli nie wierzysz sprawdź moje ostatnie połączenia. - dodał i podał mi swój telefon.

Odebrałam urządzenie po czym odblokowałem i weszłam w ostatnie połączenia. Rzeczywiście piec minut renty rozmawiał z tatą.

- Okey. - oddałam nie swoją własność.

- Mogę już iść?

- Możesz. - odparłam i podeszłam do okna.

Spojrzałam przez nie widząc świecący księżyc. Dlaczego ja w jego wieku od dwóch godzin miałam być w domu?

- Mike?

- No?

- I żebyś nie myślał, że Black serio uczył mnie robić. - nie dokończyłam, ponieważ te słowa w ich towarzystwie nie chciały mi przejść przez gardło.

- Spoko. Róbcie co chcecie. - powiedział i opuścił pokój.

- Ktoś tu ma chyba okres. - usłyszałam rozbawiony głos Blacka.

Posłałam mu wrogie spojrzenie i wróciłam pod moją cieplutką kołdrę.

- Tak właściwie to czemu mi to powiedziałeś? - zapytałam kładąc głowę na poduszce.

- Hm... - zastanowił się chwilę. - Podczas naszej ostatniej rozmowy zaproponowałaś przyjaźń, a przyjaciele są ze sobą szczerzy.

- Czyli przyjaciele? - zapytałam by się upewnić.

- Przyjaciele.

I podaliśmy sobie rękę na zgodę.

- Idź już. - powiedziałam chcąc już spać.

- Myślałem, że może zaproponujesz mu zostanie tutaj z Tobą. - zrobił minę przybitego psa.

- Chyba sobie żarty robisz.

- Oczywiście księżniczko. - odparł i powstał. - Dobranoc. - powiedział opuszczając mój pokój.

- Black?

- Co tam?

- Podwieziesz mnie jutro do szkoły?

- Zastanowię się.

- Proszę.

- Okey.

- Dobranoc.

- Dobranoc.

***

Rano wstałam wcześnie by wyszykować się do szkoły i wraz z Blackiem dotrzeć tam jego furą. Właśnie siedziałam w jadalni jedząc tosty.

- Cześć. - do kuchni wbiegł mój brat.

- Ty czasem nie powinieneś być już w szkole?

- Zaspałem. Nara. - i wyparował z kuchni jak poparzony.

Na moim wyswietlaczu telefonu pojawiło się powiadomienie ze snapa od Amandy. Wysłała swoje zdjęcie tuż po przebudzeniu. Włączyłam kamerkę i odesłałam jej selfi z dziobkiem.

- Już wstałaś? - usłyszałam Blacka przez co się wystraszyłam.

- Nie strasz człowieku. - zaśmiałam się.

- Co dobrego zrobiłaś na śniadanie? - zapytał i upił łyk mojej kawy.

- Ey to moje!

- Przyjaciele się dzielą.

- A no tak.

- Już zapomniałaś?

- O Tobie nigdy nie da się zapomnieć.

- Powiadasz, że nigdy.

Wróg numer jeden [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz