Usłyszeliśmy trzask drzwi frontowych.
- Kto to? - zapytałam lekko wystraszona, że chłopaków znów sprowadził sobie ludzi na chatę.
- Pewnie Mike. - odpowiedział.
- Jak to Mike?! To go nie było w domu?! - zaczęłam wrzeszczeć i wyskoczyłam z łóżka.
- Nigdy nie pieprze kobiet, gdy ktoś jest na chacie. - zaśmiał się.
Zmierzył mnie od góry do dołu. Dziś nie byłam ubrana w za ładną piżamkę. Były to po prostu zwykle sportowe szare szorty i czarna koszulka.
- Daj młodemu się wyszaleć. - powiedział i podparł się na łokciach po tyłu.
- Może jest coś o czym wiesz, a ja nie wiem? - zadałam pytanie i podeszłam do chłopaka bliżej stykając się z jego kolanami o kolana.
- Te sprawy raczej Cię nie zainteresują. - poruszał zabawnie brwiami, ale w tym momencie nie było mi do śmiechu. - Daj mu spokój.
- Eeee.... - usłyszałam za sobą.
Odwróciłam się, a w progu drzwi do mojego pokoju stał mój brat.
- Co wy robicie? - zapytał zdziwiony.
- My... - zaczęłam.
- Pokazuje Lili jak obciągnąć chłopakowi. - wyprzedził mnie Black.
Oboje wybuchli śmiechem, a ja stałam wściekła na jednego i drugiego.
- To może ja wam nie będę przeszkadzał. - powiedział mój brat wycofując się z pokoju.
Odsunęłam się na wystarczająca odległość od blondyna, odwracając się przodem do bruneta.
- Chodź tu Mike! - podniosłam głos.
- Ale ja nie potrzebuje nauki obcią....
- Mike zamknij się i siadaj obok niego! - powiedziałam już mocno wkurzona, a za sobą usłyszałam tylko śmiech blondyna.
- Więc? - zapytał rzucając swój plecak i kładąc się plecami na łóżku obok chłopaka.
- Po pierwsze wiesz która jest godzina? - zapytałam.
- Wiem. - odparł i przewrócił oczami.
- Po drugie wiesz pod czyją opieką teraz jesteś?
- Wiem.
- Po trzecie tata wie o której wracasz do domu?
- Przed wejściem do domu z nim rozmawiałem. - odpowiedział, a ja spojrzałam na niego niedowierzająco. - Jeśli nie wierzysz sprawdź moje ostatnie połączenia. - dodał i podał mi swój telefon.
Odebrałam urządzenie po czym odblokowałem i weszłam w ostatnie połączenia. Rzeczywiście piec minut renty rozmawiał z tatą.
- Okey. - oddałam nie swoją własność.
- Mogę już iść?
- Możesz. - odparłam i podeszłam do okna.
Spojrzałam przez nie widząc świecący księżyc. Dlaczego ja w jego wieku od dwóch godzin miałam być w domu?
- Mike?
- No?
- I żebyś nie myślał, że Black serio uczył mnie robić. - nie dokończyłam, ponieważ te słowa w ich towarzystwie nie chciały mi przejść przez gardło.
- Spoko. Róbcie co chcecie. - powiedział i opuścił pokój.
- Ktoś tu ma chyba okres. - usłyszałam rozbawiony głos Blacka.
Posłałam mu wrogie spojrzenie i wróciłam pod moją cieplutką kołdrę.
- Tak właściwie to czemu mi to powiedziałeś? - zapytałam kładąc głowę na poduszce.
- Hm... - zastanowił się chwilę. - Podczas naszej ostatniej rozmowy zaproponowałaś przyjaźń, a przyjaciele są ze sobą szczerzy.
- Czyli przyjaciele? - zapytałam by się upewnić.
- Przyjaciele.
I podaliśmy sobie rękę na zgodę.
- Idź już. - powiedziałam chcąc już spać.
- Myślałem, że może zaproponujesz mu zostanie tutaj z Tobą. - zrobił minę przybitego psa.
- Chyba sobie żarty robisz.
- Oczywiście księżniczko. - odparł i powstał. - Dobranoc. - powiedział opuszczając mój pokój.
- Black?
- Co tam?
- Podwieziesz mnie jutro do szkoły?
- Zastanowię się.
- Proszę.
- Okey.
- Dobranoc.
- Dobranoc.
***
Rano wstałam wcześnie by wyszykować się do szkoły i wraz z Blackiem dotrzeć tam jego furą. Właśnie siedziałam w jadalni jedząc tosty.
- Cześć. - do kuchni wbiegł mój brat.
- Ty czasem nie powinieneś być już w szkole?
- Zaspałem. Nara. - i wyparował z kuchni jak poparzony.
Na moim wyswietlaczu telefonu pojawiło się powiadomienie ze snapa od Amandy. Wysłała swoje zdjęcie tuż po przebudzeniu. Włączyłam kamerkę i odesłałam jej selfi z dziobkiem.
- Już wstałaś? - usłyszałam Blacka przez co się wystraszyłam.
- Nie strasz człowieku. - zaśmiałam się.
- Co dobrego zrobiłaś na śniadanie? - zapytał i upił łyk mojej kawy.
- Ey to moje!
- Przyjaciele się dzielą.
- A no tak.
- Już zapomniałaś?
- O Tobie nigdy nie da się zapomnieć.
- Powiadasz, że nigdy.
CZYTASZ
Wróg numer jeden [ZAKOŃCZONE]
Roman d'amour🔞Kate i Alan to szczęśliwe małżeństwo. Jeden dzień wywrócił ich życie do góry nogami. W życiu rodziny Williams pojawi się ktoś kto nie będzie mieć w stosunku do Lili dobrych zamiarów. Czy próba samobójcza się uda? Jaka będzie tego przyczyna, a jaki...