Około dziewiętnastej byliśmy w mieszkaniu w Leona, a Mike podrzuciliśmy po drodze do Dominika. Gdy tylko zobaczyłam przyjaciółkę przeraziłam się, że wygląda, aż tak źle. Miała sińce pod oczami i była blada. Jakbym zobaczyła ją na ulicy chybabym jej nie poznała.
- A teraz odpowiadaj. - powiedziała Amanda i położyła się na łóżku w sypialni, a ja zamknęłam drzwi.
- Jesteśmy razem. - odpowiedziałam i również się położyłam.
- Naprawdę? - zapytała niedowierzająco.
- Tak. Nie wiem czy dobrze zrobiłam. Ja nie wiedziałam co w tamtym momencie zrobić i powiedziałam tak.
- To dobrze. Jak będzie dupkiem to z nim zerwiesz.
- On jest dupkiem. - obie wybuchnęłyśmy śmiechem, a drzwi do pokoju zostały otwarte przez Leona.
- Tylko bez picia mi tu. - ostrzegł nas i zagroził palcem.
- Jasne misiu, a zrobisz nam koktajl?
- Jaki?
- Truskawkowy.
- Okey już się robi. - odpowiedział i wyszedł zamykając za sobą drzwi.
- Black Ci mówił?
- O czym? - zapytałam nie rozumiejąc o co chodzi.
- Że nie możemy się spotykać same po szkole. - powiedziała rozczarowana.
- Tak, ale poprosiłam by tego nie robił.
- Leon się bardzo wkurwił, z resztą nie dziwie mu się.
- Chcesz to tak po prostu zostawić?
- Lili nie róbmy problemów.
- Ty mówisz poważnie?! - podniosłam się na łokciach i spojrzałam na przyjaciółkę.
- Li to tylko na pewnie czas.
- Nie wierzę, że to powiem, ale zawiodłam się na Tobie. - wstałam i opuściłam pomieszczenie.
- Lili czekaj! - usłyszałam za sobą.
- Black chce do domu. - powiedziałam wchodząc do salonu.
- Niedawno przyjechaliśmy. - odpowiedział z wkurzonym wyrazem twarzy.
- Więc wrócę sama.
- Czekaj. Już idę. - na te słowa zatrzymałam się i założyłam buty.
- Lili zostań proszę. - usłyszałam za sobą Amandę, która stała za mną.
- Am przepraszam, ale muszę to przemyśleć. Powiedz Blackowi, że czekam na dole.
- Li. - usłyszałam, gdy zamknęłam drzwi.
Dlaczego ona mu tak ulega? Jak może pozwolić na takie coś. Rozumiem, że są razem i to dla jej dobra, ale gdzie jest zaufanie? Schodząc schodami z czwartego piętra trochę się zmęczyłam, ale przynajmniej nie musiałam czekać na chłopaka, który właśnie wyszedł z windy.
- Co się stało? - zapytał, ale go wyminęłam i wyszłam na świeże powietrze. - Lili. - usłyszałam za sobą i poczułam jego dłoń na ramieniu.
- Nie chce o tym rozmawiać.
- Myślałem, że w związku chodzi o szczerość...
- I zaufanie. - przerwałam mu i odwróciłam się w jego stronę.
- Nie ufasz mi?
- A ty mi ufasz?
- Tak.
- Więc czemu Leon nie ufa Amandzie?
- Do czego zmierzasz?
- Jakbyście nam ufali to nie byłoby zakazu.
- To dla waszego dobra.
- Pieprze takie dobro. Chce móc widzieć przyjaciółkę i normalnie spędzać z nią czas.
- A kto Ci zabrania?
- Same bez was w pobliżu. - wytłumaczyłam i skrzyżowałam ręce na piersi.
- No nie obrażaj się już. - powiedział i mnie przytulił. - Porozmawiam o tym z Leonem. - wyszeptał w moje włosy.
CZYTASZ
Wróg numer jeden [ZAKOŃCZONE]
Romance🔞Kate i Alan to szczęśliwe małżeństwo. Jeden dzień wywrócił ich życie do góry nogami. W życiu rodziny Williams pojawi się ktoś kto nie będzie mieć w stosunku do Lili dobrych zamiarów. Czy próba samobójcza się uda? Jaka będzie tego przyczyna, a jaki...