Do Lilusi:
Już jadę korek jest.Od Lilusi:
Weź wsadź to do różowej kosmetyczki z biurka.Ubrałem się i poszedłem do pokoju Lili zostawiajac Rachel bez słowa wyjaśnienia. Otworzyłem odpowiednią szufladę, a w niej znalazłem to co trzeba i nie tylko.
Lili:
Siedziałam już na drugiej lekcji, a tego debila nie było. Wiedziałam, że tak będzie. Pewnie robi sobie teraz ze mnie głupie żarty i czeka na moment, w którym mnie znów poniży.
- Lili co z Tobą? - usłyszałam obok Amandę.
- Brzuch mnie boli.
- Okres?
- Ta.
- Chcesz tabletki?
- No daj jak masz.
Dziewczyna wyciągnęła z kosmetyczki tabletki, a ja wzięłam jedną i od razu połknęłam.
- Dzięki.
- Spoczko. Teraz jest długa przerwa idziesz ze mną i Leonem na stołówkę? - zapytała.
- Jasne dołączę do was później. - uśmiechnęłam się, a gdy tylko zadzwonił dzwonek wybiegłam z sali szukać go.
Od Blackreryna:
Czekam w szatni.Masz szczęście.
Po chwili byłam na miejscu, gdzie na ławce siedział blondyn z moją kosmetyczką w ręce.
- Nigdy więcej. - usiadłam obok niego zdyszana.
- Mam. - podał mi moją własność.
- Dłużej się nie dało?
- Rachel mi obciągała.
- Debil. - odpowiedziałam i poszłam do toalety.
Black:
- Jak tam z Lili? - zapytał Leon, gdy siedzieliśmy na stołówce.
- Chyba zaczynamy przyjaźń. - odparłem bawiąc się butelką wody.
- Przyjaźń? Myślałem, że coś więcej tyle słyszałem na wasz temat, a ty najlepszemu kumplowi nie powiesz.
- Oni mi ja przypomina. - wycedziłem przez zaciśnięte zęby.
- To było sześć lat temu.
- Zamknij się. - wysyczałem.
- Hej kochanie. - przy naszym stole pojawiła się Amanda.
- Cześć kotku. - odpowiedział i dał jej buziaka w usta.
- Co tam u was słychać? - zapytała.
- Wspaniale. W piątek jest domówka u Jamesa idziesz z nami? - zapytał chłopak.
- Z Tobą zawsze. - powiedział przytulając się do mojego przyjaciela.
Lili:
Otworzyłam kosmetyczkę, a w niej znalazłam całą paczkę podpasek. Czyli był w pokoju, ale to nie była cała jej zawartość, bo były tam jeszcze moje czarne stringi. Złość narodziła się we mnie. Jebany zboczeniec. Załatwiłam swoje potrzeby, umyłam ręce i poszłam szukać przyjaciółki. Przekraczając próg ogromnego pomieszczenia od razu moje oczy ujrzały obciskającą się pare.
Leon i Amanda, a na przeciwko nich Black.
- Cześć wszystkim. - przywitałam się i zajęłam miejsce obok przyjaciółki.
- A ty Lili idziesz z nami na domówkę w piątek? - zadał mi pytanie Leon.
- Czemu nie. - posłałam mu mój szczery uśmiech, a następnie spojrzałam na Blacka, których zmroziła wrogim spojrzeniem na co on był zadowolony.
- Dlaczego nie ma Nicol? - zwróciłam się do blondynki.
- Jakbyś znalazła jeszcze czas na przyjaciółki, a nie swoje potrzeby to byś wiedziała. - odpowiedziała smutno. - Znalazłaś sobie kogoś?
- Nie. - zaprzeczyłam.
- Miała dziś wizytę u ginekologa.
- Okey.
- Nicol jest w ciąży? - zapytał Black lekko zdenerwowany.
Tylko mi kurwa nie mów, że z nią spałeś.
- Idioto są inne powody, dla których chodzi się do ginekologa. - odpowiedział mu przyjaciel.
- Widzę, że znasz się na rzeczy.
- Jakbyś znalazł sobie w końcu kogoś tez byś wszystko o tym wiedział.
- Jakoś chyba nie potrzebuje takich informacji.
I tak minęła mi cała przerwa, a później pozostałe lekcje. Wychodząc z ostatniej Am pociągnęła mnie za rękę.
- Czy ty i Black coś? Czy coś między wami jest? - zapytała na co ja wybuchnęłam śmiechem.
- Niestety łączą nas rodzice. - wzruszyłam ramionami.
- To dlaczego nie masz czasu nie przyjaciółki? Albo jesteś nie dostępna na fejsie, albo odpisujesz po kilku godzinach. O co chodzi?
- Przez ten wypadek ostatnio byłam u lekarza. Czas płynie niemiłosiernie szybko. Sama nie wiem co się ze mną dzieje. - spuściłam wzrok na podłogę.
CZYTASZ
Wróg numer jeden [ZAKOŃCZONE]
Romance🔞Kate i Alan to szczęśliwe małżeństwo. Jeden dzień wywrócił ich życie do góry nogami. W życiu rodziny Williams pojawi się ktoś kto nie będzie mieć w stosunku do Lili dobrych zamiarów. Czy próba samobójcza się uda? Jaka będzie tego przyczyna, a jaki...