XXVII

1.2K 54 4
                                    

Otworzyłam oczy, ale za oknem było już ciemno. Musiałam zasnąć, ale sama nie wiem kiedy. Płakałam, a raczej ryczałam. Na same nieprzyjemne słowa usłyszane z ust chłopaka czuje się okropnie.

Tato gdzie jesteś?

Wstałam z łóżka wychodząc z pokoju. W salonie świeciło się światło. Uśmiech zagościł na mojej twarzy na myśl, że tata z Izą i Mike są w domu, jednak wchodząc do pomieszczenia czułam rozczarowanie. Na sofie leżała naga Rachel, a nad nią pół nagiego blondyna.

Naprawdę? Nie masz kurwa swojego pokoju.

Nie chcąc patrzeć na okropny widok tej dwójki poszłam nie zauważona do kuchni. Zajrzałam do lodówki, z której wyjęłam potrzebne rzeczy do przygotowania kanapek. Wszystko było pięknie przygotowane, a jedyne czego potrzebowałam to talerz, które niestety wypadł mi z rąk, a w całym domu było słychać hałas tłoczącego się szkła.

- Szlak. - powiedziałam pod nosem, a zaraz po tym usłyszałam głos Blacka.

- Kurwa!

- Co jest kochanie? - tuż za nim rozniósł się głos rudowłosej.

- Zbieraj się. - powiedział do niej i pojawił się w pomieszczeniu, w którym obecnie przebywałam.

Spojrzał na mnie, a ja na niego. W jego oczach było widać złość, wrogość.

Też Cię nienawidzę.

Spuściłam wzrok na białe kafelki, na których znajdowały się białe kawałki szkła z czarnym wzorkiem.

Przepraszam Iza, że zbiłam jeden z talerzyków z twojej zastawy. Nie chciałam.

Schyliłam się i zaczęłam zbierać szkło.

- Zostaw to. - usłyszałam nad sobą głos Blacka.

- Idź do niej. - odpowiedziałam, zbierając odłamki szkła. - Zostaw mnie. - dodałam cicho i jak na złość jeden z kawałków wbił mi się w palec, przez co syknęłam pod nosem.

- Mówiłem. - powiedział po czym opuścił pomieszczenie.

Wypuściłem kawałki szkła na kaszelki, a moja dłoń zaczęła zachodzić krwią. Wstałam dając obolały palec pod bierząco płynącą wodę. Przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz bólu, a zaraz po tym usłyszałam trzask drzwi frontowych.

Gdy krew przestała się lać, zawinęłam palec ręcznikiem papierowym i poszłam po apteczkę, w której znalazłam wodę utlenioną. Kiedy ciecz znalazła się na moim palcu poczułam to okropne pieczenie, a ciecz zamieniała się w pianę. Po wszystkim nakleiłam plaster, a wszystko odniosłam na miejsce, sprzątając stłuczony talerz.

Black:

- Ale ona mnie wkurwia. - powiedziała Rachel, gdy zaparkowałem pod jej blokiem.

Dziewczyna nie wywodzi się zza bogatej rodziny, ponieważ mieszka w bloku, w nie za bogatej dzielnicy. Tak, leci na hajs, ale jej wygląd zawsze powalał. Jest inna niż te dziewczyny z jej dzielnicy. Wywyższa się to wiadomo, ale jednocześnie wyglada na bogatą.

- Nie myślałeś nad wyprowadzeniem się stamtąd? - zapytałam i położyła dłoń na moim udzie. - Moglibyśmy zamieszkać razem. - dodała, gdy spojrzałem na nią.

- Już Ci mówiłem, że nie. Zostało mi mało czasu na spędzenie z matką. - odpowiedziałem stanowczo.

- Naprawdę chcesz wyjechać?

- College to coś co planowałem od dawna. Nie chce odzywać tych planów.

- Ale przecież możesz zostać tu i studiować.

- Rachel zostawmy ten temat, nie zmienię zdania.

- Mówiłeś o tym matce?

- Jeszcze muszę dać jej czas.

- Jak tam chcesz, ja Cię nie zatrzymuje.

Zapadła chwila ciszy.

- Wejdziesz? Rodziców nie ma moglibyśmy coś porobić ciekawego. - powiedziała zadziornie sięgając do mojego krocza.

- Nie tym razem. - odpowiedziałem na co wycofała rękę i zmarszczyła brwi.

- Czy ty coś kurwa do niej czujesz?

- Co? O co Ci chodzi?

- Lili. Zawsze, gdy się pojawia odtrącasz mnie.

- Nie słyszałaś co wczoraj powiedziała? Nienawidzi mnie z wzajemnością.

- To co jest ważniejsze ode mnie? - kontynuowała.

- Mam sprawy do załatwienia na mieście z Leonem. - wyjaśniłem.

- Ale to przecież nie potrwa długo.

Lili:

Po zjedzonym posiłku talerz odstawiłam do zmywarki i sięgnęłam po szklankę, do której nalałam wodę. Gdy podniosłam szklankę do ust drzwi wejściowe wydały z siebie trzask.

Proszę niech to nie będzie Black.

Odstawiłam szklankę na blat i poszłam sprawdzić kto przyszedł. Nie wierzyłam w to co widzę.

Co on z sobą zdobił?

Wróg numer jeden [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz