Maraton 5/6
Siedzę cicho nie chcą przeszkadzać parze zakochanych. Jak się okazało Rachel dziś była u Blacka.
Przecież się pokłócili przez mnie...
Nie rozumiem tej dwójki.
Nigdy już nie wsiądę do samochodu z tą dwójką. Najpierw dziewczyna rozmawiała z nim o ślubie jej siostry, na który blondyn idzie jako jej towarzysz, a od chwili gdy się zatrzymaliśmy na czerwonym świetle zaczęła się dobierać do jego majtek.
- Rachel... - zamruczał Black i spojrzał w lusterko na mnie z zadziornym uśmiechem, a ja posłałam mu wrogie spojrzenie.
Nienawidzę Cię.
- Wiem kochanie, że tak lubisz. - powiedziała i usłyszałam jak rozsuwa mu rozporek.
W jednej chwili zdobiło mi się niedobrze.
- Możecie się ogarnąć? - zapytałam i uchyliłam okno.
- Możesz kurwa siedzieć tam cicho! - dziewczyna warknęła na mnie. - Dość, że jedziesz z nami to masz jeszcze jakieś ale.
- Rachel ona ma racje. Zostawmy to na później. - powiedział Black na co dziewczyna jak wiadomo się oburzyła i już nie odzywała całą drogę.
- Dzięki. - powiedziałam, gdy tylko samochód zaparkował i szybko wysiadałam.
***
Impreza trwała w najlepsze, a ja siedziałam przy wyspie kuchennej, gdzie piłam któregoś z rzędu drinka. Black miał racje nie minęło, aż tak dużo czasu nie minęło, a Amanda już się wprowadziła do Leona. Naprawdę do siebie pasują i cieszę się ich szczęściem, pomimo tego, że mój kontakt z dziewczyna się trochę urwał. Już nie widzimy się z nią po szkole tak często jak kiedyś, a większość przerw spędza z chłopakiem i jego paczką. Rozumiem są i pewnie na jej miejscu zrobiłabym to samo, ale jest mi przykro, że tracę jedną z bliskich mi osób.
- Co tak sama siedzisz? - usłyszałam nad uchem głos Blacka.
- A ty gdzie zgubiłeś swoją dziewczynę? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Nie mam dziewczyny. - odpowiedział i zabrał mi kubek z blatu.
- To moje. - chciałam złapać swoją własność, ale chłopak się odsunął.
- Tobie już starczy. - powiedział i odstawił kubek na blat dalej.
- Idź do tej rudej szmaty. Zostaw mnie. Proszę. - powiedziałam patrząc prosto w jego oczy, a on w moje.
- Oj mała Williams. Co ja teraz z Tobą zrobię? - pokiwał rozbawiony głową.
- Spierdalaj Black. - warknęłam i wstałam z wysokiego krzesła podchodząc po swój kubek, który mi odebrano.
- Zostaw to. - warknął i spiorunował mnie spojrzeniem.
- Bo co mi zrobisz? - zaśmiałam się i wypiłam do dna.
Odłożyłam kubek na jego miejsce nadane przez Blacka i opuściłam pomieszczenie. Wchodząc do dużego salonu zauważyłam, że zaczyna się jakaś gra.
CZYTASZ
Wróg numer jeden [ZAKOŃCZONE]
Romance🔞Kate i Alan to szczęśliwe małżeństwo. Jeden dzień wywrócił ich życie do góry nogami. W życiu rodziny Williams pojawi się ktoś kto nie będzie mieć w stosunku do Lili dobrych zamiarów. Czy próba samobójcza się uda? Jaka będzie tego przyczyna, a jaki...