Anglia, Nieznana Lokalizacja

1.9K 78 30
                                    

- Raport – warknął Voldemort.

- Mój Panie, pułapka Fiuu się zatrzasnęła – zameldował zgięty w ukłonie Śmierciożerca.

- Wreszcie!

Więź była dla niego dostępna niemal od sześciu dni, ale się powstrzymywał. Teraz, gdy wszystko jest na swoim miejscu, nadszedł czas ataku!

Pokój Wspólny

Para opuściła Pokój Życzeń i udała się do Pokoju Wspólnego. Gdy tylko weszli ujrzeli wstrząśnięci, że grupka uczniów z piątego roku otoczyła kilkoro pierwszaków. Wan Chang wydzierała się na nich ile sił w płucach.

- GŁUPIE SZLAMY! MACIE ROBIĆ CO WAM KAŻĘ!

Harry zmarszczył brwi, widząc, że w centrum grupki znajdują się Eryk i Erika, przerażeni i przytuleni do siebie.

- Chang – odezwał się Harry, podchodząc bliżej. – To oznacza miesiąc szlabanu z panem Filtchem. Powiedz jeszcze słowo, a zrobię z tego rok.

Wan obróciła się gwałtownie w jego stronę.

- Dostaniesz za swoje, Potter! Nie potrafisz chronić siebie, a co dopiero te obleśne szlamy!

- To będzie rok szlabanu, panno Chang. Masz ochotę zawalczyć o dwa lata?

Wan rzuciła mu mordercze spojrzenie, ale ruszyła w stronę dormitoriów, a jej poplecznicy podążyli za nią. Ze schodów dobiegł ich złośliwy śmiech. Ginny podeszła do pierwszaków, starając się ich uspokoić, ale większości z nich wystarczyła sama obecność Harry'ego i Ginny.

Ginny rozmawiała właśnie z jedną małą dziewczynką, gdy ktoś mocno objął jej nogę. Spojrzała w dół i ujrzała, że uczepił się jej spanikowany Eryk.

- Co się stało profesorowi Harry'emu? – wyszeptał z przerażeniem w oczach.

Ginny odwróciła się gwałtownie i ujrzała, że Harry zaciska dłoń na swojej bliźnie i zatacza się po Pokoju Wspólnym niczym pijany. Zbladła, gdy Harry wrzasnął i zwalił się na plecy wprost na jeden z małych stolików. Wygiął się w agonii i powoli ześliznął z blatu na podłogę. Ginny otrząsnęła się z szoku i popędziła do niego.

Leżał zaciskając dłonie na czole, a spomiędzy jego palców ciekła strużka krwi. Oczy uciekły mu w głąb czaszki, tak że było widać jedynie białka, a jego ciałem wstrząsały spazmy.

Eryk i Erika podążyli za Ginny i ponownie przywarli do siebie, przerażeni tym widokiem.

Drzwi do Pokoju Wspólnego stanęły otworem. Pojawili się członkowie Brygady. Wydobyli różdżki, słysząc krzyki Harry'ego.

Ginny podniosła wzrok i ujrzała nadbiegających Rona i Hermionę. Z wysiłkiem utrzymywała Harry'ego w jednej pozycji, by nie zranił się, rzucając się konwulsyjnie po podłodze.

- Ron, pomóż mi! Hermiono, maść! Jest na jego szafce nocnej!

Neville i Luna podeszli, by pomóc Ronowi. Krzyki Harry'ego zaczęły ściągać uczniów z dormitoriów.

Wan, stojąca na dole schodów, wybuchnęła śmiechem i powiedziała:

- Obrzydliwy mieszaniec! Wiedziałam, że dostanie za swoje!

Jej głos był dobrze słyszalny, nawet mimo krzyków Harry'ego.

Ron, wciąż przyciskając barki Harry'ego do podłogi, rozejrzał się za Blaisem. Dostrzegł go i polecił, by wyrzucił z Pokoju wszystkich nie będących członkami Brygady.

Drużyna zabezpieczająca ruszyła do akcji. Blaise złapał Wan i mimo jej pełnych oburzenia pisków wyrzucił ją niezbyt delikatnie z pomieszczenia.

Kryształ DuszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz