Rozdział 2-Imprezy, Myśloodsiewnia I Oświadczyny

2.3K 96 30
                                    

Plany imprezowe

Po pojmaniu animaga ataki na Harry'ego ustały. Ku ogromnej uldze Molly, jego apetyt powrócił i wreszcie zaczął dochodzić do siebie. Mieli za sobą naprawdę ciężki tydzień, pełen zmartwień zarówno dla Molly, jak dla Ginny.

Wiedząc, że Harry czuje się lepiej, Molly zaczęła zwracać baczniejszą uwagę na swoją córkę. Co prawda właściwie udzieliła jej pozwolenia na seks z jej wybrankiem, ale to nie znaczy, że miała zamiar cokolwiek Ginny ułatwiać! Przez ostatni tydzień często rozmawiała o tym z Arturem i oboje musieli przyznać, że podzielają lęk ich córki co do przetrwania Harry'ego.

Przyznali też, że ich córka to nadzwyczaj zdeterminowana młoda kobieta, która nie boi się sięgać po to, czego pragnie. Molly wydawało się, że Artur będzie zły na Ginny, gdy powiedziała mu, że to Harry powstrzymywał ich córkę kilka razy nim sprawy zaszły za daleko, ale ku zaskoczeniu Molly jej mąż jedynie roześmiał się i powiedział, że jest dumny z Harry'ego! A miała ochotę go udusić, gdy stwierdził, że Ginny przypomina mu jej matkę, gdy była w tym samym wieku.

Artur często zaskakiwał Molly. Na pierwszy rzut oka wydawał się całkowicie przygnieciony pantoflem żony. Ale wcale nie był tak słaby, jakim się wydawał. Ich małżeństwo opierało się na prawdziwym partnerstwie. On wnosił znajomość męskiego sposobu myślenia, którego jej brakowało.

Artur przyznał, że Ginny prędzej czy później przezwycięży opór Harry'ego, ale nie wcześniej, nim młody mężczyzna będzie gotowy. Zwrócił tez uwagę, że w międzyczasie Harry cementował ich związek na mnóstwo sposobów, z których Ginny nawet nie zdawała sobie sprawy. Harry okazywał jej uczucia bardziej otwarcie i często zdarzało im się zdrzemnąć po południu na hamaku za domem. Włączał też Ginny w inne aspekty swojego życia.

Kiedy dwa dni wcześniej przybyła sowa od Remusa z pytaniami dotyczącymi jego majątku, Harry poświęcił kilka godzin, by wyjaśnić Ginny wszystkie aspekty sprawy i zapytać o jej zdanie. Artur zauważył, że Ginny będzie miała dostęp do całej fortuny Harry'ego i jej przyszły mąż powoli pokazywał jej, że znaczy to coś więcej niż tylko całkowita swoboda na zakupach. Po tych spostrzeżeniach Molly poczuła się znacznie lepiej. Oboje wiedzieli, że Ginny ma wyrobione poczucie odpowiedzialności. Harry wzmacniał je, włączając ją w podejmowane przez siebie decyzje. Pewnie nie zdawał sobie do końca sprawy z efektów swoich działań. Chciał jej po prostu pokazać, że ceni sobie jej zdanie.

Do dnia, gdy Harry osiągnie pełnoletniość i będzie miał pełen dostęp do swojej fortuny, zostały już tylko trzy dni i Molly odkryła, że w jednym aspekcie Harry zupełnie nie przypominał jej innych dzieci. Każde z nich, od Ginny do Billa, zaczęłoby już sugerować co chciałoby dostać na urodziny i kogo chciałoby zaprosić na przyjęcie urodzinowe. Ale Harry nie zająknął się na ten temat nawet słowem. Molly czuła się krańcowo sfrustrowana! Jak ona mogła przygotować uroczystość, skoro osoba, dla której wszystko miało zostać zorganizowane, wydawała się całkowicie obojętna? Przecież mieli świętować jego pełnoletniość! W końcu w desperacji udała się po pomoc do Ginny.

Znalazła córkę w jej pokoju, pogrążoną w lekturze książki, którą poleciła jej profesor Snape.

- Ginny, możesz mi poświęcić chwilkę?

- Jasne, mamo. Czego potrzebujesz?

- Chodzi o Harry'ego. Wiesz czemu nie wspomniał o jakiejkolwiek uroczystości z okazji jego urodzin? Nie powiedział mi na ten temat ani słowa, a zostały tylko trzy dni.

Ginny zastanowiła się, myśląc jak najlepiej to wyjaśnić. W końcu wzruszyła ramionami. Nie było sensu owijać w bawełnę.

- Nie powiedział słowa o imprezie, bo się żadnej nie spodziewa. Nie licząc kilku osób, jak Ron i Hermiona, nikt nie daje mu urodzinowych prezentów. Na pewno nigdy nie dostał żadnego od swojej „rodziny". Każdy prezent go bardzo zaskakuje. Nie pamięta swojego pierwszego i jedynego przyjęcia urodzinowego, a jego rodzice zostali zabici wkrótce potem. Od tego czasu nie świętował urodzin w żaden sposób. Dursleyowie nigdy nie robili niczego specjalnego na jego urodziny. Te skurwiele wysłały mu jedną chusteczkę na Boże Narodzenie na czwartym roku. Chusteczkę!

Kryształ DuszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz