Hogwart, Następny Ranek

1.8K 77 15
                                    

Rogogon Węgierski chapnął i ryknął na Harry'ego.

- ACCIO MIOTŁA! – krzyknął chłopak.

Słyszał odległy odgłos miotły, która nadlatywała do niego z zamku. Po chwili znalazła się koło niego. Złapał za nią, ale ona zmieniła się w miecz!

Harry zamrugał ze zdziwieniem. Zamrugał jeszcze raz, gdy odkrył, że leży we własnym łóżku. Jeśli sądzić po pozycji słońca, był późny ranek. Późny ranek? Usiadł. To wystarczyło, by każdy mięsień jego ciała eksplodował bólem. Jęknął i zwinął się w kłębek.

- Obudziliśmy się? I czujemy ból, jak widzę? Spokojnie, zaraz coś poradzimy – dobiegł go głos Madam Pomfrey.

- Madam Pomfrey? – rozejrzał się, zmieszany. To było jego dormitorium, nie Skrzydło Szpitalne.

- Powiedziałam dyrektorowi, że masz się u mnie pojawić po przebudzeniu. Kiedy nie było cię na śniadaniu, pomyślałam, że pewnie dalej śpisz, więc postanowiłam tu przyjść i sprawdzić jak się czujesz. Teraz wypij ten eliksir. Zlikwiduje większość bólu. Przez resztę dnia masz odpoczywać. Żadnych lekcji, młody człowieku! Możesz iść na drugie śniadanie do Wielkiej Sali, albo poprosić Zgredka, żeby coś ci przyniósł. Zostawię u Zgredka kilka eliksirów. On albo panna Weasley upewnią się, że je wypijesz – zagroziła.

- Dziękuję – odpowiedział, czując pierwsze efekty eliksiru.

- Powiedz mi, wiedziałeś o maści i postanowiłeś nikomu nie mówić? – spytała.

- O maści? Coś było z nią nie tak?

Uśmiechnęła się do niego ciepło.

- Dyrektor przekaże ci szczegóły. W międzyczasie chcę, żebyś został w łóżku jeszcze przynajmniej pół godziny. Jasne?

Z głośnym pyknięciem pojawił się Zgredek.

- Harry Potter czuje się lepiej? – spytał, wytrzeszczając oczy.

Poppy uśmiechnęła się do małego skrzata.

- Tak, czuje się lepiej. Upewnij się tylko, że pije swoje eliksiry.

Zgredek energicznie pokiwał głową. Wszystko, żeby pomóc wielkiemu Harry'emu Potterowi!

Wielka Sala

Przejście do Wielkiej Sali przypomniało Harry'emu nieprzyjemnie o zeszłorocznym okresie rekonwalescencji po ataku Vernona. Nim dotarł tam z Pokoju Wspólnego, był zmęczony i kręciło mu się w głowie. Co gorsza Zgredek szedł tuż za nim, obserwując uważnie każdy jego krok.

Harry pojawił się na drugim śniadaniu przedwcześnie, ale wiele osób korzystało z Wielkiej Sali jako miejsca do nauki, więc nie był sam. Podszedł do swojego stołu i ostrożnie usiadł. Gdy przeszły mu zawroty głowy, zaczął pracować nad zadaniem domowym z Eliksirów.

Słysząc cichy dźwięk koło siebie odwrócił się powoli. Zauważył Erikę i Eryka i posłał im zmęczony uśmiech.

- Dobrze się czujesz, profesorze Harry? – spytała Erika.

Tymczasem Eryk dostrzegł Zgredka, który przyciągnął cała jego uwagę. Zgredek najwyraźniej również uznał, że chłopiec jest interesujący.

- Wszystko w porządku, Eryko. Jutro na lekcjach będę jak nowy – zapewnił ją Harry. – Chcesz usiąść ze mną? Siedzę nad zadaniem domowym z Eliksirów.

Erika pokiwała energicznie głową i pociągnęła zaabsorbowanego Eryka na krzesło. Chłopiec nie chciał oderwać wzroku od Zgredka.

- Eryku, to Zgredek – przedstawił Harry. – To skrzat i mój przyjaciel, nie zrobi ci krzywdy. Zgredku, jeśli chcesz, możesz usiąść koło Eryka.

Kryształ DuszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz