Harry siedział z Ginny, Ronem i Hermioną. Każde z nich czytało książkę. Nagle od strony schodów dobiegł przeszywający krzyk i mała brązowowłosa postać zbiegła ze schodów.
- PROFESOREZE HARRY! AU! – krzyknęła Erika, potknęła się i upadła.
Harry rzucił książkę i podbiegł do małej dziewczynki. Trzymała się za nogę i jęczała z bólu. Harry podniósł ją i przeniósł na kanapę.
- AU! Zrób żeby przestało! – zawołała znowu.
Załkała i złapała się za drugą nogę. Ginny odsunęła rączkę dziewczynki, podciągnęła nogawkę od jej piżamy i wstrzymała oddech, widząc paskudnego sińca, który formował się na jej oczach.
- Już nie, proszę… - płakała Erika.
Erika drgnęła gwałtownie jeszcze kilka razy. Raz złapała się za brzuch, innym razem za żebra.
- Eriko, co się dzieje? – spytała z troską Hermiona. Ginny była bliska łez. Nigdy wcześniej nie słyszała o takiej klątwie.
Erika jęknęła i załkała. Harry wyprostował się gwałtownie.
- Eryk! Ma kłopoty! Hermiono, Ginny, weźcie ją do Madam Pomfrey – zawołał, pędząc do drzwi.
Harry wiedział, że Eryk miał do późna lekcję z profesor McGonagall i Tonks, więc uznał, że najlepiej sprawdzić drogę między gabinetem wicedyrektorki i gryfońskim wejściem do Pokoju Wspólnego.
Przez dwadzieścia minut sprawdzał różne klasy. Wreszcie usłyszał słaby jęk dobiegający z małej komórki na miotły. Otworzył drzwi i zbladł. Jego magia wezbrała. Położył dłoń na ścianie, by nie upaść. Tam gdzie dotknął kamieni, rozjarzyły się na błękitno. Rozległ się głośny, głuchy dźwięk przypominający eksplozję, a od jego dłoni wystrzelił krąg światła, który szybko objął całą ścianę, o którą się opierał i przemknął przez cały zamek.
Harry wyczarował nosze i delikatnie złożył na nich chłopca. Popędził do szpitala, a w oczach wzbierały mu łzy. Z każdym krokiem jego magia wzbierała, razem z pragnieniem by chronić małego chłopca i innych jemu podobnych.
Gabinet dyrektora
Zdumiony Dumbledore uniósł głowę, gdy fala światła przemknęła po ścianach jego gabinetu, a w oddali usłyszał dźwięk wybuchu. Jeszcze chwilę temu z rozbawieniem słuchał raportu Tonks o postępach bliźniąt Stonesmith.
Nagle jego Fiuu obudziło się do życia, a w kominku pojawiła się głowa Madam Pomfrey.
- Dyrektorze, potrzebujemy pana w Skrzydle Szpitalnym! Właśnie przyniesiono Erikę Stonesmith. Wygląda na to, że została brutalnie pobita – powiedziała.
Tonks westchnęła zaskoczona. Przecież zostawiła ją bezpieczną w Pokoju Wspólnym!
Dumbledore natychmiast ruszył do Fiuu, a Tonks następowała mu na pięty.
Skrzydło Szpitalne, Hogwart
Panował chaos. Ron, Ginny i Hermiona gadali jedno przez drugie, a Madam Pomfrey usiłowała dojść, co stało się Erice.
Tonks podbiegła do jej łóżka ze łzami w oczach.
- Cisza. Proszę o ciszę – rzekł Dumbledore.
Kiedy cała trójka się uspokoiła, Dumbledore spytał:
- Panno Granger, może pani powie nam co się stało?
- Profesorze, Erika zbiegła ze swojego dormitorium do Pokoju Wspólnego. Płakała. Wyglądało, jakby ktoś ją bił, ale nie widzieliśmy żadnej przyczyny. Harry chyba uznał, że to Eryk ma kłopoty – wyjaśniła.
CZYTASZ
Kryształ Dusz
FanfictionSequel Armi Dumbledora! 7 rok Chłopca Który Przeżył! Czy Harry przeżyje? Jak potączą się losy bohaterów?