Anglia, nieznana lokalizacja
Dietmar Eberstark klęczał przed Voldemortem. Jako szef bułgarskich Śmierciożerców był odpowiedzialny za nieudany atak Wiktora Kruma na Hermionę Granger.
- IDIOTA! KRETYN! DEBIL! – ryczał rozwścieczony Voldemort. – Zawiodłeś mnie, a w efekcie twojego planu zniszczony został dom moich przodków!
- Mój… mój Panie! Na… nasz plan by podziałał! Tylko…
- DOŚĆ! ZNUDZIŁY MNIE TWOJE WYMÓWKI I TWOJE ISTNIENIE! – wrzeszczał dalej Voldemort. Wręcz gotował się z wściekłości. Co prawda nie był zbytnio przywiązany do domu swoich przodków, ale chodziło o zasadę.
- Wezwać Glizdogona! – warknął do pobliskiego Śmierciożercy, który wybiegł z komnaty, by spełnić to życzenie.
Po kilku minutach Glizdogon wpadł do pomieszczenia i uklęknął koło drżącego Eberstarka.
- Co mój Pan rozkaże? – spytał, pochylając głowę.
- Glizdogonie, to… coś – Voldemort odepchnął Eberstarka stopą – zawiodło mnie po raz ostatni. Co możesz mi powiedzieć na jego temat? Chcę, żeby się nacierpiał.
- Mój Panie, on ma dwóch synów… - wyjąkał Glizdogon.
Czerwone oczy Voldemorta zalśniły złowieszczo.
- Wspaniale. Chyba możemy coś z tym zrobić.
Niepokój
Po ostatniej wizycie w Hogsmeade, kiedy to Ron i Hermiona zostali zaatakowani, życie w szkole pozornie wróciło do normy, ale wyczuwało się niepokój. Większość studentów nie miało pojęcia, że ich wychodzące i przychodzące sowy są sprawdzane przez nauczycieli. Harry i Jack Parsons naciskali na Dumbledore'a, by przedsięwziął tak radykalne działania, w celu zmniejszenia ryzyka, że ktokolwiek spoza szkoły dowie się co się dzieje.
Brygada Feniksa zbierała się codziennie po kolacji w Pokoju Życzeń. Stamtąd brali świstokliki, by udać się do makiety Hogwartu, skonstruowanej przez Ministerstwo na odludnych terenach Północnej Szkocji. Tam przechodzili przez szkolenie bojowe, w którym często dołączały do nich Ministerialne Siły Obrony. Jedynym zgrzytem w przygotowaniach był fakt, że gobliny, które zapewniały, że wyślą swoją brygadę jako wsparcie w obronie zamku, nie miały zamiaru dołączać do jakichkolwiek wspólnych manewrów.
Bliźniacy Weasleyowie dopracowali swoją armatę i zaczęli wynajdować różne rodzaje amunicji do tego sprzętu. Siatki Miażdżące i Rozszerzające Przylepce należały do najbardziej obiecujących. W związku z opracowaniem nowej broni powołana została drużyna grenadierów w ramach Brygady Feniksa, która szkoliła się w jej obsłudze.
Harry ku swojemu ubolewaniu uznał, że musi zrezygnować z pozostałych lekcji. Jak wyjaśnił Dumbledore'owi, jeśli zajdzie taka konieczność zawsze może powtórzyć je w kolejnym roku. Dumbledore usiłował namówić go do dalszej nauki, ale nawet on musiał przyznać, że pomiędzy spotkaniami w Ministerstwie, nadzorowaniem Brygady i osobistym treningiem, Harry'emu naprawdę nie pozostawało wiele czasu. Serena Snape była bardzo niezadowolona z tej decyzji. Na szczęście dla Harry'ego Dumbledore w pełni go poparł i Mistrzyni Eliksirów, choć niezadowolona, ugryzła się w język.
Instytut Durmstrang, gdzieś w Północnej Europie
Durmstrang, wciśnięty między skandynawskie góry, był małą szkołą w porównaniu do Hogwartu czy Amerykańskiego Instytutu Magii w Salem. Zamek, otoczony górami z trzech stron, skrywał się za antymugolskimi osłonami. W ukryciu przed wścibskimi spojrzeniami pomagała też lokalizacja w jednym z najdzikszych miejsc parku narodowego.
CZYTASZ
Kryształ Dusz
Hayran KurguSequel Armi Dumbledora! 7 rok Chłopca Który Przeżył! Czy Harry przeżyje? Jak potączą się losy bohaterów?