Sobota, Zaginiony Korytarz

1.7K 78 33
                                    

We czwórkę udało im się łatwo opanować nietoperze. Jednak by czuć się bezpieczniej, Hermiona wyczarowała kapelusze dla siebie i Ginny.

Teraz całą czwórka stała u stóp drabiny, przyglądając się korytarzowi. Na dole nie znaleźli ani jednej pochodni, więc musieli polegać na świetle generowanym przez magię. Hermiona sprawdzała drzwi, które Harry próbował otworzyć wcześniej. Mamrocząc pod nosem rzuciła na nie kilka zaklęć detekcyjnych.

Harry obserwował ją przez moment, ale jego uwagę przyciągnęło rytmiczne pulsowanie, które w większym stopniu czuł niż słyszał. Jednak po chwili znów spojrzała na Hermionę, która odsunęła się od drzwi i tupnęła sfrustrowana.

- Harry, nie ma pojęcia co osłania te drzwi. Cokolwiek to jest, nie pokazuje tego żadne z zaklęć wykrywających, które znam – jęknęła zawiedziona. – Nie możesz dostać się tam jako Skrzydło?

- Muszę wiedzieć dokąd się udaję. Nie mogę tak po prostu przeskoczyć sobie do miejsca, którego nigdy wcześniej nie widziałem na oczy.

Giny zmarszczyła brwi.

- Mionko, skoro twoje zaklęcia nic nie wykrywają, może po prostu nie potrafią wykryć tego rodzaju zabezpieczeń? Może one są w jakiś sposób inne? Spróbujemy jeszcze raz Alohomora? – zaproponowała.

Hermiona zamarła na moment, gapiąc się na Ginny. Potem potrząsnęła głową.

- Właśnie! Zaklęcia wykrywające nic nie pokazują, bo to nie jest ludzka magia! Te zaklęcia pokazują tylko ludzką magię! Ale jakie inne stworzenia mogą używać tu magii?

Harry uśmiechnął się szeroko.

- Wiem. Przypomniało mi się coś, co w zeszłym miesiącu powiedziała Serena Snape. Zauważyła, że Zgredek i skrzaty domowe wiedzą więcej o Hogwarcie niż Dumbledore! Chcecie się założyć, że to skrzacie osłony?

Cała trójka popatrzyła na niego z namysłem.

- Zgredku! – zawołał Harry.

Rozległo się głośne pyknięcie i nagle stanął przed nimi Zgredek.

- Harry Potter! Ty wzywa, Zgredek przychodzi! Dlaczego my tu są? To skrzaci magazyn – powiedział mały skrzat.

Harry klęknął, by znaleźć się na jego wysokości.

- Zgredku, szukamy malowideł przedstawiających Godryka Gryffindora. Uważamy, że mogą gdzieś tu być. Wiesz coś na ten temat?

- Zgredek wam pokaże! Harry Potter idzie za mną! – zawołał mały skrzat i powiódł ich dalej korytarzem. Czwórka przyjaciół spojrzała po sobie, wzruszyła ramionami i podążyła za nim.

Gdy szli wzdłuż ciągnącego się w nieskończoność korytarza, Harry poczuł jak dziwne pulsowanie staje się coraz silniejsze. Spojrzał po swoich przyjaciołach, ale ci wydawali się go nieświadomi.

Kiedy Zgredek się zatrzymał, Harry przyjrzał się drzwiom przed nimi. Nie różniły się niczym od innych drzwi, które mijali po drodze. Jednym machnięciem ręki Zgredek usunął osłony.

- Harry Potter może już bezpiecznie wejść! Zgredek pomoże znaleźć obrazy – zapewnił mały skrzat.

Harry uśmiechnął się i wywrócił oczami. Cała grupa weszła do ciemnego pomieszczenia. Zgredek zapalił pochodnie na ścianach i w ich blasku ujrzeli setki obrazów zawieszonych na ścianach.

Zajęło im to kilka godzin, ale ostatecznie udało im się zlokalizować cztery bardzo brudne obrazy Godryka Gryffindora, na których wydawał się trzymać swój miecz. Harry skurczył te portrety i wsadził je do kieszeni, by zająć się nimi później. Pulsowanie wciąż przyciągało jego uwagę.

Kryształ DuszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz