Godzina była późna, ale Ginny miała misję. Czwartą noc z rzędu budziła się w nocy i odkrywała, że Harry'ego nie ma z nią w łóżku. Wiedziała gdzie się podziewa. Przez pierwsze dwie noce leżała i czekała aż wróci. Ale poprzedniej poszła go poszukać i znalazła na blankach murów obronnych. Spodziewała się, że znowu go tam znajdzie.
Gdy szła ku głównemu wyjściu z zamku, jakaś ręka opadła jej na ramię. Instynktownie obróciła się, wydobywając różdżkę. Odprężyła się, widząc przyjaciela Harry'ego, Jacka Parsonsa.
- Spokojnie, dziewczyno. Nic ci nie zrobię, więc schowaj tę wykałaczkę do kieszeni – powiedział.
Schowała różdżkę, a Jack skinął głową w stronę okna, przez które oboje widzieli Harry'ego przechadzającego się po murach.
- Znowu szłaś po niego, prawda Ginny? – spytał Jack.
Westchnęła, patrząc na odległą postać.
- Tak, profesorze – przyznała. – Nie wiem dlaczego on ostatnio tak mało sypia. Staram się mu pomóc, ale… - urwała sfrustrowana.
- Ginny, on się stresuje i zaczyna to wpływać na niego i wszystkich wokół. Pomyśl o tym w ten sposób: wszyscy, łącznie z Harrym, szykują się na nadchodzącą bitwę, ale większość z nas zna prawdę. Na końcu Harry zmierzy się z Voldemortem sam na sam. My jesteśmy tylko pionkami na szachownicy, za które Harry czuje się odpowiedzialny. Martwi się. Martwi się, że ktoś nie wykona swojego zadania, albo że on zawiedzie, albo że komuś kogo kocha stanie się krzywda. Ten niepokój wykręca mu flaki. Rozmawialiśmy już o tym wcześniej i rozumie już lepiej co czuje, ale to nie znaczy, że znoszenie tego uczucia stało się łatwiejsze. Weźmy choćby ciebie. Wiem, że nie pragnie niczego bardziej, niż wysłać cię w jakieś odległe, bezpieczne miejsce, ale nie zrobi tego. Za bardzo cię szanuje. Zamiast tego zamartwia się, co nie daje mu spać i odbiera apetyt. On wie, że to źle, ale nie może nic na to poradzić. Słyszałem kiedyś, jak wasza przyjaciółka Hermiona narzeka, że Harry ma „manię ratowania ludzi". Ale musicie coś zrozumieć. To nie jest „mania". To integralna część jego osoby, tak jak zielone oczy i rozczochrane włosy. Znałem ludzi takich jak on. Nawet kiedy nie ratują ludzi, to się o nich zamartwiają. Pomyśl o tym Ginny. Zrozum, że to jego część, że to płynie w jego żyłach.
Ginny zamrugała ze zdziwieniem, słuchając tego wywodu. Miała do czynienia z Jackiem na lekcjach Zaawansowanej Obrony i prywatnie, choć w ograniczonym zakresie. Wiedziała, że jest świetnym nauczycielem i dobrym przyjacielem Harry'ego, ale nie podejrzewała go o taką mądrość.
- Co w takim razie pan radzi, profesorze? To niezdrowe i prędzej czy później zacznie wywierać negatywny efekt nie tylko na niego, ale też na wszystkich wokół – powiedziała z troską.
- Mam kilka pomysłów, ale chciałbym najpierw omówić je z dyrektorem. W międzyczasie jest kilka rzeczy, o które możesz zadbać. Po pierwsze, nie pozwól mu opuszczać posiłków.
Skinęła głową, a Jack uśmiechnął się szeroko.
- Po drugie, i to powinno ci się spodobać, kładź go wcześniej do łóżka. Nie obchodzi mnie czy będziecie tam grali w pokera czy co, ale nich się odpręży. Nie naciskaj go. On potrzebuje całej siły jaką ty i wasi przyjaciele możecie mu dać.
Patrzył na Ginny z napięciem, mając nadzieję, że zrozumie, co chce jej przekazać. Spojrzała na ciemną postać stojącą na blankach i wyglądającą w ciemność. Potem popatrzyła na Jacka, uśmiechnęła się i potaknęła. Odwzajemnił jej uśmiech, dotknął delikatnie jej ramienia i odszedł.
Harry zatrzymał się i oparł się o krenel*. Jego spojrzenie spoczęło na drodze prowadzącej do wrót zamku. W wyobraźni widział zbliżających się Śmierciożerców i trwającą bitwę. Badał każdą możliwość swojego wyimaginowanego scenariusza, rozważając posunięcia, kontrposunięcia i sytuacje „a co jeśli…".
CZYTASZ
Kryształ Dusz
Hayran KurguSequel Armi Dumbledora! 7 rok Chłopca Który Przeżył! Czy Harry przeżyje? Jak potączą się losy bohaterów?