Gabinet Dyrektora, Po Drugim Śniadaniu

2K 83 24
                                    

Ginny szła do gabinetu dyrektora z duszą na ramieniu. Poprzedniego dnia dał jasno do zrozumienia co sądzi o jej zachowaniu. Bała się, że czeka ją kolejna zmycie głowy.

Zapukała do drzwi i otworzyła je, gdy usłyszała zaproszenie.

- Proszę wejść i usiąść, panno Weasley – powiedział Dumbledore. – Masz ochotę na cytrynowego dropsa?

- Nie, dziękuję – odpowiedziała Ginny, siadając na fotelu ustawionym przed biurkiem dyrektora. Pod wpływem spojrzenia, które Dumbledore rzucał jej nad okularami, zaczęła się wiercić niespokojnie. – Panie profesorze – odezwała się wreszcie, nie mogąc znieść ciszy – czy zrobiłam coś złego?

- Poza oczywistym, moja droga?

- Słucham?

- Powiedziałbym, że to nie tyle coś co zrobiłaś, a raczej coś, co jest częścią ciebie.

- Częścią mnie?

- Nie udawaj, że nie dostrzegasz tej wady. Zapewniam cię, jest oczywista dla każdego, kto spędzi z tobą trochę czasu.

Zmrużyła oczy, patrząc na niego spode łba.

- Panno Weasley – powiedział cicho – twoją oczywistą wadą jest coś, z powodu czego cierpisz zarówno ty, jak i twój brat. To wada, którą przekazała wam matka.

Ginny otworzyła szeroko oczy, czując jak wzbiera w niej wściekłość. Otworzyła usta, gotowa bronić swojej rodziny, ale powstrzymała się w ostatniej chwili. Zamknęła usta i spojrzała wściekle na dyrektora, ale nie odezwała się. Gniew nie wygasł, ale nie zamierzała dawać się prowokować temu starcowi.

Dumbledore skinął z aprobatą głową i kontynuował:

- Tak, widzę że zorientowałaś się, na czym polega problem. Twoja matka była znana ze swojej nerwowości, a ty i twój brat odziedziczyliście to po niej. Nie spotkałem się jednak z tobą, by przedstawiać twoją rodzinę w niekorzystnym świetle, ale by dać ci szansę na kontrolowanie twojego temperamentu. Z tego co wiem Harry nauczył cię na tyle Oklumencji, byś wyrobiła sobie imponujące osłony. Od Oklumencji do Legillimencji jest już tylko mały krok. Uważam, że jeśli nauczysz się choćby podstaw tej sztuki, zdobędziesz lepsze panowanie nad swoim gniewem.

Ginny patrzyła na niego z niedowierzaniem. Ja i Legillimencja? Ale jeśli ma to pomóc…

Dumbledore uśmiechnął się do niej łagodnie.

- Widzę Ginewro, że dostrzegasz plusy tego, co proponuję. Uważam, że nawet jeśli nigdy nie zostaniesz mistrzem w tej sztuce, to samo zrozumienie i nauczenie się podstawowych ćwiczeń pomoże ci lepiej kontrolować negatywne emocje.

- Rozumiem, panie profesorze i doceniam to, co pan dla mnie robi. Nie chcę nigdy więcej popełnić podobnego błędu – wyznała cicho.

Pokiwał głową ze zrozumieniem.

- Odkryjesz, że jeszcze wiele razy będziesz zła na Harry'ego, moja droga. To niezwykle uparty mężczyzna. Ale jeśli nauczymy cię odpowiednio wyrażać swój gniew, to oboje będziecie szczęśliwsi. No dobrze, oczekuję cię w moim gabinecie po obiedzie w każdy poniedziałek, środę i piątek.

- Dobrze. Dziękuję panu.

- Skoro już tu jesteś, czas na pierwszą lekcję. Oczyść umysł przy użyciu Oklumencji…

Ten sam dzień, późny wieczór

Uczennica z czwartego roku wracała do Pokoju Wspólnego po godzinie spędzonej nad niezwykle trudnym projektem z Eliksirów. Gdy ktoś złapał ją z tyłu, nie miała nawet okazji krzyknąć.

Kryształ DuszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz