Gabinet Dyrektora, Hogwart

1.9K 76 7
                                    

Albus Dumbledore porządkował korespondencję i rozmyślał nad Kamieniem Dusz, który spoczywał pod szklanym kloszem na biurku w jego gabinecie. Delikatne pulsowanie Kamienia miało uspokajający efekt.

Po kilkukrotnym przeczytaniu notatek Harry'ego na temat Kamienia, zwrócił uwagę, że wszystkie zastosowania, jakie odkrył Harry, związane są z rytuałem śmierci.

Zastanawiam się, czy nasz Harry przypadkiem nie dał mi odpowiedzi na pytanie jak zabić nieśmiertelną duszę, myślał. Chwila, może wcale nie trzeba zabijać. Jeśli Kamień może ją schwytać, a potem… a potem… co? Jeśli Kamień może pojmać duszę, to co zrobić, gdy jest już w środku? Mamy tylko kilka miesięcy, nim zdaniem Harry'ego Kamień stanie się zbyt kruchy. Co z nim zrobić?

Podrapał się z zadumą po głowie. Widział tu dwa główne problemy. Po pierwsze, jeśli Kamień może utrzymać duszę, to jak ją wpakować do środka bez niszczenia Kamienia? A po drugie co zrobić z Kamieniem zawierającym przesiąkniętą złem duszę? Nawet jeśli Kamień schowano by w najgłębszej, najlepiej chronionej skrytce w Gringotcie, ktoś mógłby go zabrać. W końcu już wcześniej włamywano się do Gringotta. A poza tym prędzej czy później Kamień i tak się rozpadnie.

Dumbledore westchnął. Jakby tego nie starczyło, Ministerstwo poprosiło żeby on, Severus i Serena przybyli w środę na spotkanie, by omówić ulepszenie Eliksiru Antycruciatus, który wynaleźli. Zaczynał czuć coraz większą presję ze wszystkich stron.

Na Merlina, jeśli ja czuję taką presję, Harry musi czuć się dziesięć razy gorzej! pomyślał.

Wtorek rano, po Obronie dla trzeciego roku (trzeci tydzień października)

Lekcja Obrony poszła nieźle. Uczniowie przerabiali magiczne stworzenia i część lekcji spędzili radząc sobie z klasowym boginem. Jednak Harry'ego martwiło, że uczniowie nieco się poprzesiadali. Zmiana była subtelna. Przez ostatnich kilka tygodni niektórzy uczniowie przenieśli się na koniec klasy.

Dopiero tego dnia zorientował się, że są to wyłącznie mugolaki i uczniowie półkrwi. Zdecydował się porozmawiać z profesorem Snapem po lekcji.

- Profesorze? Zauważył pan, jak uczniowie się poprzesiadali?

Severus zmarszczył brwi w skupieniu.

- Teraz jak o tym wspomniałeś to faktycznie, zauważyłem, ze niektórzy uczniowie się przesiedli. Ale nie wydaje mi się to ważne.

- Słyszał pan o tym, co stało się Molly Anderson?

- Tak, z tego co wiem, to wyzdrowieje – odpowiedział ostrożnie Snape. Coś w pytaniach Harry'ego zaczęło go niepokoić.

- Molly jest mugolakiem. Wszyscy uczniowie, którzy przenieśli się na tył klasy są mugolakami albo półkrwi. Czy ja sobie tylko wyobrażam, że coś śmierdzi? Czyżby Szalonooki Moody zaraził mnie swoją paranoją? Po prostu dla mnie to trochę… dziwne – zakończył Harry.

Severus ponownie zmarszczył brwi.

- Nie sądzę, żeby było czym się martwić, ale porozmawiam wieczorem z moją żoną i spytam czy zauważyła coś niepokojącego.

- Dziękuję.

Uzbrojenie i Cierpka Winorośl

Serena weszła do Skrzydła Szpitalnego porozmawiać z Poppy. Pielęgniarka zużywała ostatnio mnóstwo eliksirów i Serena chciała się upewnić, że ma zapasy.

Ku jej zaskoczeniu Poppy właśnie opatrywała dwójkę pacjentów. Fred i George Weasleyowie wyglądali, jakby przegrali wojnę z krasnoludkami uzbrojonymi w miecze. Ich spodnie od pasa w dół były w strzępach, a nogi pokrywały setki drobnych cięć.

Kryształ DuszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz