Siedziałam oparta o szatyna z książką w jednej ręce i ołówkiem w drugiej, podczas gdy on czytał jakieś lekkie opowiadanie miłosne, którego wątek już zdążyłam zapomnieć. Z resztą dopiero zaczął czytać, więc jeszcze sam do końca nie wiedział o czym jest. Co jakiś czas delikatnie jeździł paznokciami pod moim swetrem po nagiej skórze i upijał łyk herbaty.
- Nie wchodzi mi to do głowy. - Przyłożyłam książkę do twarzy, chowając się za nią. - Po prostu to nie mój dzień. Jestem zmęczona i cały czas boli mnie głowa. Wzięłam dzisiaj już dwie tabletki.
- Może musisz się po prostu położyć - stwierdził Harry. - Jak chcesz napuszczę ci wcześniej wody do wanny. Zrelaksujesz się.
- Ale ja muszę to umieć. Nie mam już dużo czasu na naukę - burknęłam, zaciskając powieki i masowałam palcami kark. - Nie mogę tego odkładać.
- Nie odkładasz. Po prostu nauka w tej chwili nie jest dobrym pomysłem. Jesteś przemęczona i nie powinnaś pić tak dużo czarnej herbaty. Nie możesz się pozbyć bólu głowy, bo ledwo chodzisz. - Odłożył na bok książkę, którą czytał. - Potrzebujesz snu.
- Będę musiała to jutro nadrobić - powiedziałam, odkrywając twarz i wbijając wzrok w przeciwległą ścianę. - Wcześniej wstać.
- Jak chcesz to cię obudzę. Mogę ci znowu potowarzyszyć - zaproponował chłopak i wstał, wyciągając w moją stronę rękę.
- To byłoby bardzo miłe z twojej strony - przyznałam z uśmiechem. Złapałam się go i także stanęłam na dwie nogi. Harry wziął ze sobą nasze książki i wrócił ze mną do ciepłego domu. Zamknął za nami drzwi tarasu, zasłaniając żaluzje.
- To masz ochotę na gorącą kąpiel? Czy od razu łóżko? - zapytał, pozostawiając pocałunek na moim czole i udał się do kuchni.
- Relaks w wannie brzmi super - odparłam, idąc za nim.
- No to zaraz napuszczę ci wody - powiedział. Nalał do czajnika wodę i zaczął ją zagotowywać. - A zanim całkowicie zakwasisz organizm czarną herbatą, napij się po prostu wody z miodem. Wiesz, gdzie jest miód. Ja zaraz przyjdę. Gdyby się coś działo, krzycz.
- Jasne. - Zachichotałam.
- Zawroty głowy, mdlenie i podobne. Od razu krzycz - dodał i chwilę później wchodził już schodami na górę, a ja wybrałam sobie kubek z jego wielkiej kolekcji różnych naczyń. Ten był jednym z najbardziej kolorowych.
Nalałam do niego odrobinę gorącej wody i zaczęłam ją mieszać z łyżeczką miodu, opierając się o blat kuchenny. Dolałam później letniej wody, aby napój nie był zbyt gorący i od razu do wypicia.
Słyszałam, jak Harry na górze chodzi tam i spowrotem. Momentami czułam, jak stres zaczyna panować nad moim umysłem, wzrasta we mnie panika, a w oczach pojawiają się łzy. Nigdy nie radziłam sobie ze stresem. Nawet w szkole przed ważną klasówką potrafiły towarzyszyć mi obłędne bóle brzucha. Nie widziałam, żeby inne dzieciaki przeżywały to wszystko tak jak ja i nie potrafiłam sobie do końca wytłumaczyć, dlaczego tak się z tym męczyłam. Wciąż walczę z nadmiernym stresem, ale dawniej bardziej go odczuwałam. Stres spodowował w moim ciele zmiany metaboliczne. Tak przynajmniej stwierdziła lekarka. Przytyłam, co nie pomagało mi w zmaganiu się ze stresem, bo jedynie pojawiła się kolejna obciążająca rzecz w moim życiu. Wciąż nie lubię patrzeć się na swoje nogi lub ramiona.
- Wypiłaś już? - zapytał Harry, który nagle znalazł się przede mną. Nawet nie zauważyłam, kiedy wszedł do kuchni.
- Jeszcze nie, ale...
- Możesz wziąć kubek ze sobą na górę - powiedział i gestem ręki wskazał, żebym poszła za nim. Weszliśmy jak zwykle schodami na górę, aby znaleźć się w łazience. Harry przygotował dla mnie świeży ręcznik i przysunął stołek na mój kubek. Woda już zdążyła napełnić połowę wanny, dlatego chłopak zakręcił kran. Musiał dosypać soli do kąpieli lub czegoś podobnego, bo cała łazienka cudownie pachniała.
CZYTASZ
Gra Przegranych ✔
RandomJego życie zostało zaplanowane przez innych. Młodego szatyna trudno jest zaskoczyć, ponieważ otaczają go ludzie, którzy wszyscy myślą tak samo i oczekują od niego tego samego. Jest zdania, że tylko z takich osób składa się świat. Jednak intryguje go...