Rozdział 39

171 16 2
                                    

- Cicho, przecież nic nie słyszę, jeżeli ty gadasz. - Trąciłam swoją siostrę ramieniem, poprawiając słuchawkę w uchu.

- Sprawiasz, że wolałabym być w szkole - burknęła, opierając głowę na dłoni.

- Nie musisz ze mną słuchać - stwierdziłam, karcąc ją spojrzeniem.

- Słucham tego dla niego. Nie dla ciebie - odparła, wywracając oczami.

- Cicho już, zaraz się zacznie - rzuciłam i stało się tak, jak powiedziałam. Skończyła grać piosenka i w studiu został przywitany Harry.

- Nie myślałem, że cię jeszcze tu zobaczę, Haroldzie. Zniknąłeś kilka lat temu tak nagle, twoi fani byli w szoku. Co sprawiło, że chciałeś zniknąć? - Wywiadowca zaczął wprost pytać i odważnie rzucił dosyć osobistym pytaniem. Jednak nie zdziwiło mnie ono. Szatyn przez długi czas unikał publiczności. Jedyne wywiady, jakie dawał, to te do gazety. Mówił mi, że dbał o dyskrecję we wszystkich obszarach.

- Na początku chciałbym zaznaczyć, że nie wracam do pracy na planie filmowym. Nie chcę wprowadzać nikogo w błąd. - Odchrząknął zanim kontynuował. Wyczułam, że czuje się niekomfortowo i będzie próbował odpowiedzieć na pytanie w szybki i konkretny sposób. - Powód, dla którego zdecydowałem się zniknąć, jest też powodem, dlaczego w dalszym ciągu nie słychać z mojej strony nic nowego. Pragnę i pragnąłem prywatności. Miałem dziewietnaście lat, kiedy przestałem grać i chociaż minęło już pięć lat, wciąż z tym walczę. Nic się nie zmieniło.

- Skąd w takim razie pomysł pokazania się na Spring Ball. To jeden z największych eventów w całej Anglii i ty go otworzysz. Chyba nie będziesz w stanie pozostać wtedy w sferze prywatności - stwierdził mężczyzna, który prowadził wywiad.

- Zaproszono mnie, a takiej okazji nie mogłem przegapić. Udało im się w ten sposób wywabić mnie z jaskini - zażartował Harry, chichocząc. Uśmiechnęłam się, słysząc jego delikatny śmiech w słuchawce.

- Wywiad w naszym studio nie zdołał wcześniej tak na ciebie zadziałać - wtrącił mężczyzna, śmiejąc się. - Ale rozumiem teraz, że musieliśby zrobić ci lepszą ofertę.

- Wystarczyło powiedzieć, że macie w bufecie rogaliki czekoladowe. Przyszedłbym już dawno temu - dorzucił chłopak.

- Zapamiętam to na przyszłość - odparł wywiadowca. - Ale wracając, wiemy, że już od dłuższego czasu trwają przygotowania. Twoi fani są przekonani, że twoja przemowa będzie wspaniała. Najbardziej zaskoczyła wszystkich jednak informacja, że nie pojawisz się na gali w towarzystwie Thany. Jaki jest tego powód?

- To proste. To jej pierwszy Spring Ball. Chciałem, żeby czerwony dywan należał tego dnia wyłącznie do niej - wytłumaczył Harry.

- Nie będzie czuła się niepewnie, będąc tam sama? Właśnie ze względu na to, że to jej pierwszy raz. - Zmarszczyłam delikatnie czoło. Wywiad bardzo szybko przeszedł na bardziej prywatne tematy.

- Thana się tym w ogóle nie stresuje. Bardziej martwię się o siebie. Są takie dni, kiedy nie mogę zasnąć, bo w głowie przechodzę ciągle przebieg gali - przyznał szatyn, na co wydęłam wargę. Nie mówił mi o tym.

- Widać, że ci na tym zależy - stwierdził mężczyzna.

- Bardzo. - Harry westchnął, jednak wywiadowca nie pozwolił nawet na chwilę przerwy. Natychmiast rzucił kolejne pytanie, przechodząc na nieco inny temat. Był to temat, który, miałam nadzieję, zostanie jednak opuszczony.

- Poza galą jest coś jeszcze, czym aktualnie bardzo interesują się twoi fani i nie tylko. - Przełknęłam ślinę i wzięłam głęboki wdech, tak jakbym to ja miała odpowiadać na to pytanie. - Wczoraj w południe ktoś wrzucił do internetu filmik. Jesteś w nim ty oraz twoi znajomi, siedzicie w jakimś lokalu. Nagle ktoś do ciebie dzwoni, odbierasz, siedzisz tam z bananem na twarzy, po czym kończysz rozmowę krzycząc do słuchawki słowa "Kocham cię, Dea!".

Gra Przegranych ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz