Rozdział 61

160 18 6
                                    

Dzisiaj obchodzę urodzinki, dlatego pozwolę sobie na wrzucenie nowego rozdziału. Mam na karku 20 lat i powiem wam, że wciąż czuję się jak 16 latka. Jedyna różnica jest taka, że w wieku 16 lat byłam bardzo smutna i  ciągle czułam się samotna. Tuż przed swoją 17, o ile się nie mylę, zostałam nazwana złą i fałszywą przyjaciółką oraz kłamczuchą. Czasami wciąż się zastanawiam, czy coś z tego jest prawdą i szczerze mówiąc to nie wiem. Może to naprawdę ja schrzaniłam sprawę i zamiast od tego uciekać, powinnam w końcu się do wszystkiego przyznać. Nieważne. Myślę, że jeszcze do tego dojdę.

Czy mając 20 lat jestem szczęśliwsza? Przed chwilą powiedziałam, że w wieku 16 lat byłam smutniejsza, ale jak się tak zastanowię, to teraz nie jest dużo lepiej. Po prostu nauczyłam się radzić sobie z tym smutkiem. Lubię wylewać uczucia w swoich opowiadaniach (może dlatego moje główne bohaterki są takie chaotyczne i irytujące, bo czasami przemawiam przez nie. wybaczcie im ich zachowanie, bo niestety zostały obdarzone moimi najgorszymi cechami. to nie ich wina.) i jestem każdemu z was wdzięczna za czytanie tego, co mam do powiedzenia. Lubię słyszeć, że podoba wam się to, co piszę. I gdyby 16 letnia ja wiedziała, ile osób przeczyta jej pierwsze wattpadowe opowiadanie, o cholera.. chyba zaczęłaby pisać (tak na poważnie, bo próbowałam już tworzyć wcześniej, ale zazwyczaj kończyłam po paru rozdziałach) dużo wcześniej.

Więc dziękuję raz jeszcze, jesteście świetni. 20 letnia ja pozdrawia. Może kiedyś znajdziecie jakąś moją twórczość na półkach w empiku, bo mam zamiar poświęcic pisaniu jeszcze trochę czasu.

- Zgodziłem się raz jeden na randkę w ciemno - opowiadał szatyn. Uniosłam wysoko brwi i spoglądnęłam na niego. - Zaufałem wtedy swoim znajomym, a oni sprowadzili mi jakąś, jak się okazało, superfankę.

- Było źle? - zapytałam, poprawiając pozycję swojej głowy na jego kolanie, bo zaczęło mi się robić niewygodnie.

- Zostałem powitany piskiem - odparł i przetarł zmęczony twarz dłonią. - A późniejsza rozmowa kręciła się tylko wokół moich filmów.

- I nie uciekłeś z jakąś wymówką?

- Nie jestem chamem - stwierdził z lekkim kiwnięciem głowy. - Myślałem o tym, ale dziewczyna była po prostu podekscytowana. Wyobraź sobie jej zawód, gdybym stamtąd po prostu wyszedł.

- A nie próbowała się z tobą skontaktować? - Harry przytaknął i zacisnął usta w linię.

- Powiedziałem jej od razu uprzejmie, że jestem pewien, że jest bardzo miłą i fajną dziewczyną, ale niestety nie jestem zainteresowany czymś więcej. Przyjęła to do wiadomości - tłumaczył. - Ale musiało jej być przykro.

- W sumie nie byłbyś w stanie tego inaczej rozwiązać - uznałam, marszcząc nos. - Byłam na kilku randkach, na których faceci mnie zanudzali. Nie uważasz, że to nudne, jak niektórzy gadają? Musiałam się powstrzymywać od wywrócenia oczami i podtrzymywać za wszelką cenę rozmowę, aby jakoś przetrwać resztę randki. Próbowałam z nich wydostać jakąś ciekawą myśl, ale zrozumiałam, że nie w każdym siedzą ciekawe myśli. To musi być okropne, kiedy w twojej głowie tylko szumi, tak jak radio, kiedy nie znajduje działającej stacji. Ej, dlaczego się śmiejesz?

Przerwałam, widząc jak Harry kręci głową. Zacisnął wargi w wąską linię, starając się nie śmiać. Uniósł brwi, jakby zdziwiony, o co mi chodzi i nie odezwał się słowem.

- Znowu za dużo mówię? - zmartwiłam się, ale chłopak zaprzeczył kiwnięciem głowy.

- Nie, Deuś. Po prostu jestem zmęczony - powiedział. - Chyba tym razem to ja się zgubiłem w tym, co mówiłaś.

Gra Przegranych ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz