Spanikowałem

356 15 5
                                    

- Panie Olgierdzie? Możemy chwilę porozmawiać?
- co pani tutaj robi? Przecież mówiłem, że przyjadę po panią za chwilę
- poprosiłam Paulinkę, żeby mnie tutaj przywiozła - spojrzałem ze zdziwieniem na starszą kobietę i pokiwałem przecząco głową. Niechciałem, żeby ingerowała w  jego życie - ona to takie dobre dziecko, a Krystian nawet jej nie zauważa znów ją źle potraktował
- kurczę, wie pani co? Myślę, że nie powinnyśmy się mieszać między nich. Jeśli Krystian niechce rozmawiać z Pauliną to nie możemy go do tego namawiać, bo nic z tego nie wyjdzie
- Ale oni tak strasznie do siebie pasują, ona go przecież kocha
- Paulina go skrzywdziła, dajmy mu czas niech się oswoi z tą sytuacją, chodźmy już, pewnie czeka na nas.
- Jakaś kobieta jest u niego
- kobieta? Chodźmy
- on chyba niechce mnie narazie widzieć, lepiej będzie jak wrócę do domu
- niech pani nie gada głupot, Jak się będzie rzucał to go spacyfikuję - uśmiechnąłem się do niej, a ona to odwzajemniła, weszliśmy  do sali i chyba przerwaliśmy ważną i dosyć zabawną rozmowę pomiędzy moim partnerem a Łucją, bo oboje byli w doskonałych humorach
- cześć Łucja, co ty tutaj robisz?
- o niczym mnie nie informujesz, chociaż prosiłam, to musiałam sama przyjechać
- A praca?, przecież oni tam na komendzie się bez ciebie wyzabijają
- bardzo śmieszne aspirancie
- to może dowiem się co wam tak wesoło?
- nie interesuj się Oluś, to nasze sprawy
- to może jak tak dobrze się dogadujecie,  to pogadaj z nim o tym co wyprawia, chyba, że się już przyznał
- Krystian...?
- no co, nie moja wina, że ten lekarz jest stuknięty
- aha on?
- Olo!, co on zrobił?! Mówcie mi w tej chwili
- wogóle nie słucha co się do niego mówi! On jest najważniejszy i jemu się wszystko należy, może robić co tylko chce i kiedy chce, każdy już ma go tutaj dosyć.
- to prawda?
- dobra weź już Olo nie skarż - spojrzałem na babcię Krystiana, która stała z boku, nic nie mówiła tylko się nam przyglądała
- Łucja chodź na chwilę na korytarz, zostawmy ich samych
- ok. Ale ja już będę wracać do Warszawy, trzymaj się Krystian i wracaj szybko do pracy
- no jak mi doktorek pozwoli
- sam sobie zapracowałeś na to jak cię traktuje
- dobra kurwa skończ! Jak masz iść to idź, najlepiej do Warszawy. Nie potrzebuję, żebyś mi siedział na głowie - muszę przyznać, że szybko zmienił mu się humor. Wyszliśmy z Łucja na korytarz, a właściwie to zaprowadziłem ją do wyjścia
- Olgierd wracajcie już
- A co stęskniłaś się za nami?
- Tak, tęsknię za tobą Olgierd - kobieta namiętnie mnie pocałowała, a potem zostawiła, byłem w szoku stanąłem na środku i nawet za nią nie pobiegłem, patrzyłem tylko jak się oddala. Tak bardzo tego pragnąłem, a teraz spanikowałem.

Od nienawiści do miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz