Zostaw ją!

360 14 3
                                    

Minęło już trzy dni, a Olgierd nadal nie miał żadnego kontaktu z partnerem, coraz bardziej zaczęło go to nie pokoić, wiedział, że to po dużej części jego wina, miał tylko nadzieję, że nic mu nie jest i tak jak obiecał niedługo wróci do pracy.
- Łucja może powinnyśmy zacząć szukać Krystiana
- Olgierd wiem, że się martwisz, ale on potrzebuje trochę spokoju, daj mu czas
- Ale on nie odbiera telefonu, nie ma z nim żadnego kontaktu, jeżeli coś mu się stało?
- zrobimy tak, on ma jeszcze kilka dni wolnego. Jak nie wróci to wtedy zaczniemy go szukać. Uwierz, że ja też mam nadzieję, że nic mu nie jest
- dobra, może tak być - Olgierd wrócił do domu, było już dosyć późno i wyjątkowo zimno, odrazu po powrocie do domu poszedł spać. Krystian tej nocy wyjątkowo nie mógł zasnąć, wyszedł więc cicho z mieszkania tak żeby nie obudzić babci i poszedł przejść się. Przechodząc obok parku zauważył trzech napokowanych mężczyzn którzy szarpali jakąś dziewczynę, jakiś głos w głowie nie pozwolił mu stać z boku obojętnie, dlatego postanowił zareagować mimo, że napastników było więcej, miał telefon i chciał zadzwonić po policję, ale wtedy sytuacja się zwolniła, a on zdążył tylko włączyć telefon i podszedł bliżej
- Ty facet zostaw ją!
- A co twoja jest?
- nie moja, ale zostaw ją powtarzam po raz ostatni
- jak nie twoja to się nie wtrącaj i spieprzaj z tąd!
- Zostaw ją! Ja nie powtórzę tego trzeci raz!
- bo co?! Ochroniarzu!? - mężczyźni puścili dziewczynę, ale odrazu podeszli do Krystiana, przewracając go na ziemię, nie miał jak się bronić ich było trzech on był sam, dookoła również nie było nikogo kto mógłby mu pomóc. Zaczęli go kopać i okladać pięściami, zaatakowana dziewczyna była przerażona tym co się dzieje i widząc to uciekła, nawet nie zastanawiając się czy powinna coś zrobić. Krystian pod wpływem uderzeń i kopnięć przestał się ruszać i stracił przytomność, napastnicy widząc to zostawili go na środku parku kompletnie zakrwawionego i nie przytomnego na pastwę losu. O tej porze nikt nie spacerował i nikt nie był w stanie pomóc detektywowi, choćby wezwać pogotowie.

Od nienawiści do miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz