DZIESIĘĆ

27 2 0
                                    

DIANA

Dzisiaj rano zostałam obudzona przez Camerona, który wysłał mi filmik na którym nasza ukochana Kate zostaje oblana farbą. Widząc jej minę zaczęłam się śmiać, ponieważ mimo iż zdecydowanie bardziej wole denerwować Dylana to mimo wszystko takim widokiem nie pogardzę. Zastanawia mnie komu się tak naraziła, że zrobił jej coś takiego. Większość osób lubi ją dopóki nie zacznie nękać właśnie jego wtedy ze słodkiej, zajebistej laski staję się wredną suką. Jedno trzeba jej przyznać nie ma na świecie drugiej tak głupio zapatrzonej w siebie osoby, która nawet swoich przyjaciół traktuje jak marionetki, nad którymi ma kontrolę. Póki co kontroluje Ashley, która mózgiem też nie grzeszy, ale skoro taki układ jej odpowiada to niech tak będzie. Ja bym nie pozwoliła sobą pomiatać, ale komuś może to pasuje. Dy;anem początkowo też dyrygowała, ale on ma zbyt niezależny charakter no i nie mógł w opinii innych być pantoflarzem. Szczerze to uśmiałabym się, gdyby za ten żart odpowiadała jedna z jej ofiar, w tej sytuacji z przyjemnością przybiłabym jej piątkę. Chociaż żałuję, że nie byłam to ja, ale mamy z Dylanem nie pisaną umowę, że nie mścimy się na innych. My siebie nie trawimy i z tego też powodu sobie dokuczamy, nasi znajomi nie są winni i w naszym, a na pewno moim odczuciu zemsta na nich to pokazanie, że nie ma się honoru.

Szybko zjadłam śniadanie czyli zwykłe płatki z mlekiem, a następnie ubrałam czarne dresy oraz obcisły top w tym samym kolorze. Włosy spięłam w kucyka, zrobiłam lekki makijaż, ale bardziej podkreśliłam swoje oczy. Założyłam czarny zegarek, bransoletkę ze złota oraz do kompletu kolczyki. Wzięłam torbę z książkami oraz klucze, a następnie zaczęłam kierować się po Eli.

Eli standardowo spóźniła się, nie wiem jakim cudem, bo wstaje wcześniej ode mnie. Dzisiaj i ona była odstawiona i ubrana podobnie do mnie. Dojechałyśmy do szkoły gadając na temat gwiazdki szkoły oraz faktu jak dzisiaj zostanie odebrana przez uczniów. Osobiście liczyłam, że otrzyma masakrycznie duży śmiech, w którym sama wezmę udział, a może sama nawet go zapoczątkuję. W tym momencie wpadł mi do głowy genialny plan mianowicie gdyby tak wyświetlić ten film na ścianie szkoły. Korciło mnie, żeby to zrobić, ale niepisana zasada jest, a ja nie zmarnuję swojego honoru na kogoś takiego jak ona.

Weszłam do szkoły i idąc do swojej szafki zobaczyłam jak cały korytarz wybucha śmiechem, a to wszystko przez idącą w moim kierunku Kate. Nie zdziwiłam się, że idzie w moją stronę, w końcu mamy szafki obok, nie wiem jakim cudem, mam szafkę akurat obok niej. Wzięłam już książki i miałam iść, ale usłyszałam:

- Pożałujesz tego co zrobiłaś szmato - powiedziała pewna siebie

- Szmatą jesteś ty, ja się szanuje w przeciwieństwie do twojej osoby

- Odszczekaj to, bo pożałujesz

- A co mi zrobisz, tipsa wbijesz?

- Odszczekaj

- Nie, przychodzisz tu i pierdolisz coś od rzeczy, o chuj ci chodzi, ja mam cię w dupie, więc ty miej mnie tak samo gdzieś

- Oblałaś mnie farbą i myślisz, że pójdzie ci to płazem

- Myślę, że nawet nie wiesz co to płaz - w tym momencie ludzie jeszcze bardziej zaczęli się śmiać, nie było to spowodowane moim komentarzem, a miną Kate, która nie wie o czym mowa - Nie ceń siebie aż tak bardzo, szkoda by mi było na ciebie farby

- Ty suko

- Mówisz sama do siebie? Współczuje, ale na pewno twój bogaty tatuś załatwi ci najlepszego psychologa na świecie

- DYLAN POWIEDZ JEJ COŚ - tupnęła nogą, ile ona ma kurwa lat sześć?

- A co mam jej zrobić, ty zaczęłaś ją oskarżać to sama się z nią użeraj, ja jak to zrobię to będę musiał całą szkołę czyścić

- DYLAN ZRÓB COŚ - powiedziała jak rozkapryszona sześciolatka

- Diana, mogłabyś jej pierdolnąć, żeby się zamknęła - powiedziała Ver

- Z przyjemnością - w tym momencie naprawdę ją pierdolłam idealnie w sam nos, a następnie odeszłam w stronę Sali

Tough LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz