DIANA
Zmierzam na próbę, ponieważ nastał ten dzień, w którym znowu muszę się użerać z nimi. Podejrzewam, że może dzisiaj dojść do rękoczynów z mojej strony, ale nic nie poradzę na to, że on mnie wkurwia. Uważa się za kogoś lepszego ode mnie, albo ma do mnie problem, że nie podobało mi się to co on robi ze swoją paczką. Na szczęście naprawdę postaram się trzymać nerwy na wodzy, bo nie chcę przez niego wylecieć, albo mieć przejebane u samej dyrektorki.
Weszłam na salę i jak zawsze panował chaos, co dziwne bo i tak nie wszyscy byli. Podeszłam do nauczycielki, żeby dowiedzieć się od jakiej sceny dzisiaj zaczynamy. Nasz scenariusz ma ponad dziesięć stron, więc ciekawi mnie czy dzisiaj zaczynamy od nowej czy powtarzamy jeszcze tą poprzednią. Podeszłam i zanim zdążyłam coś powiedzieć, to usłyszałam:
- Wszyscy już są?
- Nie ma Megan, Alexa i Dylana
- Alex jest chory i w najbliższym czasie raczej nie pojawi się, Megan z tego co wiem, to jest na weselu swojej cioci - powiedziałam bo rozejrzeniu się po obecnych uczniach na sali
- Wesele w południe?
- Napisała, że o trzynastej mają samolot, ponieważ jej ciocia mieszka w Australii, ma być dopiero od poniedziałku
- Dobrze, a co z Dylanem?
- Nie wiem nie dostałam żadnej informacji, że coś mu wypadło, przejść się po korytarzach i go przyprowadź
- Niby czemu? Nie ma pięciu lat, trafi do sali
- Poszukaj go, może zasłabł i leży gdzieś na korytarzu
- Dobrze, ale idę tylko się rozejrzeć
Po tych słowach wyszłam na korytarz i zaczęłam iść wzdłuż niego. Szczerze mówiąc to podświadomie chyba chciałam, żeby Dylan leżał gdzieś. Nie życzę mu źle, ale nie ukrywam, że nie narzekałabym gdybym przez jakieś czas nie musiała oglądać jego mordy. Przeszłam cały korytarz na parterze, a następnie skierowałam się na pierwsze piętro. Nie musiałam długo szukać bo już po chwili zauważyłam jego oraz Kate, którzy się całowali, a raczej pożerali sobie połowę twarzy. Od samego patrzenia zachciało mi się rzygać:
- Masz próbę idioto - powiedziałam na odchodnym
Po wróceniu do sali powiedziałam pani nauczycielce:
- Dylan raczej szybko nie przyjdzie
- Czemu?
- Ponieważ liże się z Kate i nie wygląda to jakby mieli za chwilę skończyć
- Naprawdę? - powiedziała lekko czerwona na twarzy nauczycielka - Idę do niego, nie może być tak że nie przychodzi na próby
Nie minęło nawet dziesięć minut, a pani już wróciła na próbę razem ze zgubą. Dylan nie był zadowolony, że musiał kogoś posłuchać, w końcu to największa zna dotąd ludzkości zosia samosia. Pani zresztą lepiej nie wyglądała, była mocno zdenerwowana, a do tego cała bordowa na twarzy. Minutę później zaczęła się próba, pocieszył mnie fakt że mogłam patrzeć na niego jak gra jakąś głupią role jak sam zresztą mawia. Dwie godziny później próba dobiegła do końca i byliśmy wolni. Wychodząc ze szkoły zaczęłam się kierować na przystanek autobusowy, kiedy zauważyłam auto Alan. Podeszłam i nie zdziwiłam się kiedy go zauważyłam:
- Co tu robisz?
- Czekam na ciebie - uśmiechnął się - Zabieram cię na obiad, wiem że jesteś głodna
- Jak ty mnie dobrze znasz - powiedziałam wsiadając
- Gdzie chcesz jechać?
- Gdziekolwiek, wszystko mi jedno
- Dobrze w takim razie zabiorę cię do restauracji, która jest nie daleko
- Dzięki - dałam mu szybkiego całusa, a następnie ruszyliśmy na obiadek
CZYTASZ
Tough Love
Teen FictionMOJE STARE KONTO - Beza123456789 Diana idzie do ostatniej klasy liceum kiedy na jej drodze staje przystojny Dylan. Od początku pałają do siebie nienawiścią, którą będą musieli pokonać, aby skończyć szkołę. Będą musieli jakoś wytrzymać setki godzin w...