SZEŚĆDZIESIĄT PIĘĆ

16 1 0
                                    

DIANA

Dzisiejszy dzień mnie stresuje bo dzisiejsza próba będzie trwać dość długo. Normalnie ćwiczyliśmy pojedyncze sceny, a od teraz będziemy już ćwiczyć całe przedstawienie. Plus z tego przynajmniej jest taki, że próby będą już tylko w piątki, a przynajmniej na jakiś czas, ponieważ przed występem zapewne próby będą częściej.

Próba zaczęła się tym razem na sali, gdzie jest scena, ponieważ pani stwierdziła, że tam będzie nam się lepiej grać. Po trzy godzinnej próbie, wszyscy już poszli, a ja musiałam zostać dlatego, że trzeba uczyć kostiumy. Właściwie to nie uszyć, ale w paru miejscach poprzerabiać, ponieważ nie wygląda tak jak powinna. Oczywiście problem pojawił się już na samym początku, bowiem miary były brane już dużo wcześniej, a więc wtedy grała jeszcze Vanessa, a nasze figury się różnią, przez co jej strój nie wygląda na mnie dobrze, a rzeczy które trzeba było zmienić jest na tyle dużo, że ich właściciel się nie zgadza. Także jeśli nie wymyślę jakiegoś stroju na szybko to prawdopodobnie będę grać nago, albo w źle dobranym kostiumie. Obie wizje nie są zbyt kolorowe, ale nie wiem jak mam w trzy miesiące wynaleźć nowy strój. Jako, że nie mam stroju to pani wypuściła mnie trzydzieści minut po tym jak wyszła reszta. Dostałam też dosłownie rozkaz, żebym objechała całe miasto i jakoś znalazła ten głupi strój.

Wyszłam z próby wkurwiona, bo jak na złość dzisiaj Eli nie poszła do szkoły, dlatego ja zdecydowałam się nie brać auta, bo jest mocno brudne i byłby lekki wstyd. Teraz za to płacę, bo kurwa niby jakim cudem mam objechać całe miasto w poszukiwaniu tego gówna, jak nie mam auta. Wkurwiona poszłam na przystanek i usiadłam, bo oczywiście autobus do centrum mam dopiero za czterdzieści minut. Muszę przyznać, że pierwsze dziesięć minut minęło mi w mgnieniu oka, natomiast dalszy czas mi się ciągnął niesamowicie. Byłam znudzona do tego stopnia, że nawet jak ktoś zatrąbił chyba na mnie to nie podniosłam wzroku znad telefonu:

- Co tu tak siedzisz?

- Weź mnie nie wkurwiaj

- Jezu już nic powiedzieć się nie da, co jest powodem twojego złego humoru?

- Eh, strój Vanessy na mnie nie pasuje, więc muszę znaleźć nowy i dostałam rozkaz, żeby objechać miasto i go znaleźć, ale jak kurwa na złość nie mam auta

- Ciekawa historia - chyba zobaczył, że zaraz mógłby zarobić ode mnie w ryj, bo zmienił swoje zachowanie - Uspokój się i wsiadaj

- A ty co taki miły? - zapytałam podejrzanie, ale wsiadłam bo jest to lepsza opcja

- Mama mnie poprosiła, żebym jej odebrał jakąś sukienkę czy coś ze sklepu oraz kupił kilka rzeczy

- Twoja mama wysłała cię do sklepu? - zapytałam ze śmiechem

- Jeszcze słowa, a cię wysadzę i będziesz zapierdalać na nogach

- Okej, ale pragnę przypomnieć że to ty, zaproponowałeś mi żebym z tobą jechała

- Człowiek raz chciał być miły i wyszło jak zawsze czyli ...

- Chujowo, ale przynajmniej ciekawie będziesz ze mną mieć - powiedziałam szczerząc się jak głupia

- Coś mnie to nie przekonuje

Tough LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz