CZTERDZIEŚCI

20 1 0
                                    

DIANA

Dzisiaj jest ostatni dzień szkoły, a potem przerwa i święta, na które tak bardzo wszyscy czekają. Ja jutro z rana jadę do babci, ponieważ co rok to u niej spotyka się cała rodzina. Eli pojechała do swojego wujka, ponieważ w tym toku to u nich się spotykamy. Ver zaś zostaje w domu i to rodzina do niej przyjeżdża. Cameron jedzie do dziadków od strony taty na wigilię, a potem do dziadków od strony mamy, aby i z nimi spędzić trochę czasu. Alex za to zostaje w domu i wigilię spędzi razem z rodzicami.

Doszłam do domu i zaczęłam się pakować, ponieważ zapewne to zajmie mi najwięcej czasu, a jak będę to odkładać na później to w końcu będę to robić na ostatnią chwilę. Zaczęłam od spodni, ponieważ to ich wezmę najmniej, potem przeszłam do bluz, ponieważ one najwięcej zajmą miejsca. Potem spakowałam te mniej potrzebne ubrania i z zamkniętą walizką, zeszłam na obiad. Tym razem była to coś co nie wiem jak się nazywa, ale było dobre więc zjadłam nie narzekając.

Najedzona wróciłam do pokoju i zaczęłam pakować torbę na podróż. Włożyłam tam ładowarki, trzy książki oraz trochę jedzenia, ponieważ bez tego bym nie pojechała. Potem wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i już miałam spać, kiedy dostałam wiadomość, postanowiłam ją zignorować. Byłam strasznie zmęczona, a to za pewne coś co może do jutra poczekać.

Wstałam wyspana, co mnie cieszy bo wreszcie nie musiałam budzić się o szóstej z rana. Pierwsze co zrobiłam to poszłam się ubrać, ponieważ za nie długo będziemy jechać. Wybrałam zwykłe czarne spodnie, oraz ciepłą i długą białą bluzę. Zrobiłam szybki makijaż, a dla wygodny spięłam włosy w kucyka. Następnie zeszłam na zjedzenie szybkiego śniadania, bowiem były to płatki, które po dziesięciu minutach z talerza znalazły się w moim brzuchu. Wróciłam do pokoju, gdzie odłączyłam telefon od ładowarki i zajęłam się sprawdzeniem tej wiadomości, co dziwne była z nieznanego numeru. Normalnie pewnie bym jej nie odczytała, ale zdecydowałam się, że być może to Alan, który jednak zdecydował mi się powiedzieć prawdę. Nie zdziwiłoby mnie to, ponieważ cały czas chcę mi to wytłumaczyć, ale ja nie chcąc ponownie mu uwierzyć usnęłam jego telefon i stąd może być ten nie znany. Otworzyłam wiadomość i zaczęłam czytać:

Posłuchaj mam ci coś ciekawego do powiedzenia, ale powiem ci to tylko pod warunkiem, że zgodzisz mi się pomóc. Normalnie nie prosiłbym o pomoc ciebie, ale dotyczy to ciebie i mnie, więc chyba sama rozumiesz. Jak odczytasz to odpisz.

Dylan


Nie wierząc własnym oczom przeczytałam to jeszcze raz i stwierdziłam, że problemy ze wzrokiem nie mam, a więc Dylan naprawdę do mnie napisał. Po chwilowym zawieszeniu postanowiłam mu odpisać, bo zaintrygowała mnie jego wiadomość:

W czym miałabym ci pomóc i co masz mi do powiedzenia?


Chodzi o Alana, a to w czym masz mi pomóc dowiesz się w swoim czasie, na razie tylko zastanów się nad tym. Potrzebuję twojej pomocy, ponieważ Alan mnie wkurwił i ciebie też, a więc możemy połączyć siły i dać mu raz na zawsze nauczkę. Na czas naszej współpracy (o ile się zgodzisz) zawiesimy bronie?

Dylan

Tough LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz