SIEDEMDZIESIĄT SIEDEM

15 1 0
                                    

DIANA

Założyłam czerwoną sukienkę, którą nie dawno kupiłam. Makijaż zrobiłam w podobnej kolorystyce, a z włosami pomogła mi Eli, która związała mi je w koka, przez co nie dość że ładnie wyglądałam, ale także wygodnie się czułam. Zabrałam małą torebkę, gdzie włożyłam najpotrzebniejsze przedmioty, a następnie wyszłam z domu i wsiadłam do auta Dylana, które już na mnie czekało.

Dojechaliśmy do jego domu i wysiedliśmy, wspólnie skierowaliśmy się do ogrodu, gdzie wszyscy byli. Znalazłam jego mamę, a następnie zaczęłam składać swoje życzenia:

- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, mam nadzieję że dzień będzie dla pani wspaniały, zresztą jak kolejny rok

- Dziękuje ci Diana - mówiąc to przytuliła mnie o było bardzo urocze

- Tutaj ma pani prezent, który mam nadzieję, że się pani spodoba

Po daniu prezentu, który nie był jakoś drogi, ale co ważne był on prosto z serca, a to chyba najważniejsze. Nie znałam też jego mamy jakoś długo, dlatego postawiłam na zwykły czarny zegarek, który będzie praktyczny, ale także ładny.

Na imprezie nie było dużo osób, byliśmy my oraz sami najbliżsi solenizantki. Samo przyjęcie nie było jakoś bardzo eleganckie. Na dworze był stół oraz krzesła, gdzie wszyscy siedzieliśmy. Jedzenie było smaczne, co mnie cieszyło, bo zawsze dobrze jest się najeść. Mi akurat trafiło się siedzieć obok dość miłej dziewczyny. Po lewej miałam Dylana, z którym gadałam tego wieczoru najczęściej. Po prawej zaś siedziała córka przyjaciółki jego mamy. Była to niewysoka rudowłosa dziewczyna, która była miła chociaż ewidentnie nie pasowałaby na co dzień do mojego zachowania.

Urodziny mijały w przyjemnej atmosferze co było ogromny plusem, ponieważ stresowałam się, że będę uważana przez innych za intruza. Mamę Dylana znałam jakiś miesiąc, a kogoś z jej znajomych niestety nie i dziwnie czułabym się, gdyby byli oni dla mnie nie mili. Miło się zaskoczyłam, ponieważ nikt nie był do mnie w jakiś sposób uprzedzony. Partnerzy jej przyjaciółek zapraszali mnie do tańca, co nie zbyt podobało się mojemu chłopakowi. Na szczęście nie miał on za wiele do mówienia, ponieważ nie odmawiałam i ruszałam na parkiet tym samym zachęcając do tego innych.

Czas mijał mi zarówno szybko jak i wolno. Mijał mi szybko, ponieważ dobrze się bawiłam i nie patrzyłam na zegarek, z drugiej strony wolno, ponieważ tyle działo się w krótkim czasie, że to szok. Kiedy już wybiła dwudziesta druga, a inni byli w niezbyt trzeźwym stanie, postanowiłam zatańczyć ostatni taniec z Dylanem, ponieważ muszę wrócić jeszcze do domu:

- Jak ci się podobały urodziny?

- Bardzo, wszyscy byli dla mnie mili, a czas minął mi bardzo dobrze

- Widziałem jak wywijałaś na parkiecie

- Nie moja wina, że nie mogłam odmówić

- Jasne - obydwoje się zaśmialiśmy -Czyli nie chcesz jeszcze wracać do domu?

- Chcę tu jeszcze zostać, w końcu urodziny nie są codziennie

- Czyli chcesz tu zostać dla mojej mamy, a nie dla mnie? - zrobił zszokowaną minę - No wiesz co, moje serduszko teraz cierpi

- Przecież wiesz, że zostaję tu też dla ciebie - mówiąc to pocałowałam, a następnie wróciliśmy do stołu

Chwilę po północy skończyły się urodziny, jednak ja zdecydowałam zostać i pomóc w sprzątaniu. Oczywiście mama chłopaka, nie chciała o tym słyszeć, ja jednak byłam na tyle uparta, że postawiłam na swoje.

Miałam wrócić do domu, ale Dylan wraz ze swoim wujkiem urządzili sobie zawody w piciu, na co jego mama nie patrzyła przychylnie. Mimo tego nie zakazała mu tego, co mnie zdziwiło, bo byłam pewna, że nie będzie patrzeć jak jej syn przegrywa z własnym wujkiem. Co dziwne Dylan wygrał przez co otrzymał duże oklaski, także od swojej mamy, co mnie rozśmieszyło, ale w pozytywnym sensie. Z tego też powodu Dylan jak i jego mama nie mogą mnie odwieźć do domu, dlatego jakoś tak wyszło, że zostanę na tą noc u nich.

Pożyczyłam od jego mamy potrzebny produkt, aby zmyć makijaż, co było niesamowicie potrzebne, ponieważ nie chciałam zostawić swojej tapety na łóżku Dylana. Powinniśmy spać w osobnych pokojach, ale jego mama powiedziała, że nam ufa na tyle, że nie ma sensu żebyśmy spali oddzielnie. Na koniec dodała, że po prostu nie chce się jej brać pościeli i innych takich, co mnie nie dziwi, bo i ona trzeźwa przez cały wieczór nie była.

Wzięłam od Dylana koszulkę, a następnie poszłam wziąć szybki prysznic. Pożyczyłam sobie jego kosmetyki, ale chyba nie miał nic przeciwko. Następnie chciałam ubrać jego koszulkę, jednak kiedy zobaczyłam, że ledwo co zakrywa mi tyłek to mi się odechciało. Wychyliłam lekko głowę za drzwi i zobaczyłam, że śpi, przez co bez żadnych obaw wyszłam z łazienki, aby następnie położyć się obok niego. Przytulona do niego na spokojnie mogłam już zasnąć.

Tough LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz