CZTERDZIEŚCI OSIEM

16 1 0
                                    

DIANA

Tańczyłam ze znajomymi kiedy dostałam wiadomość, po odczytaniu przeżyłam szok, bo znowu była od Dylana. Przeprosiłam na chwilę i będąc już na osobności przeczytałam ową wiadomość:

Podsłuchałem rozmowę Kate i Alana wydaje mi się, że coś kombinują. Musisz mi pomóc, ten plan ma coś związanego z tobą.

Zastanawiałam się czy mu coś odpisać, zapewne liczył, że mu napiszę że pomogę, ale nie byłam jeszcze pewna czy jest to dobry pomysł. Z jednej strony to jest Dylan i współpraca z nim to ostatnie co bym zrobiła. Zaś z drugiej sprawa ma mnie dotyczyć, a po tej dwójce niczego dobrego bym się nie spodziewała. Nie wiem czego to kwestia, mojej ciekawej natury czy faktu, że trzeźwo nie myślałam, ale zdecydowałam się zgodzić. Od razu napisałam mu wiadomość zanim jeszcze bym się rozmyśliła:

Nie wierzę, że to piszę, ale zgadzam się ci pomóc. Nie myśl jednak, że robię to dla ciebie, robię to ponieważ chcę wiedzieć co knują. Po tym jak się tego dowiem, wyrwę kudły tej szmacie, a temu chujowi urwę jaja.

Grzeczna jak pupilek Diana


Nie wiem czemu dopisałam, że jestem grzeczna, ale za późno już na to, żeby to zmienić. Co gorsze tak samo za późno jest na cofnięcie swojego słowa. Następnie skierowałam się do reszty moich znajomych, którzy już chyba zapomnieli o tym, że mnie nie ma, ale nie ma co się dziwić, w końcu gra tu głośna muzyka.

Jakieś dziesięć minut przez północą poszłam do baru, gdzie zamówiłam nam drinki, z którymi pomógł zabrać mi się Alex. Wyszliśmy na dach klubu i tam czekaliśmy, aż wybije nowy rok. Wspólnie odliczaliśmy te ostatnie dziesięć sekund, potem niebo rozświetliły fajerwerki. Wspólnie cieszyliśmy się, że kolejny rok spędziliśmy wspólnie i mieliśmy nadzieję, że za rok też będziemy tu w takim gronie, mimo iż nasze drogi delikatnie się rozejdą. Wszyscy weszli już do środka, ale ja patrzyłam jeszcze na ostatki fajerwerków. Dużo osób tego nie rozumie, ale dla mnie te fajerwerki dają siłę, aby wierzyć w to, że kolejny rok będzie lepszy.



DYLAN

Wszyscy ludzie zabrali się w mniejszych lub większych grupkach, wspólnie zaczęliśmy odliczać od dziesięciu do zera, aż wreszcie każdy napił się szampana, który wcześniej był rozdawany. Podczas kiedy na niebie były różnokolorowe fajerwerki, ja poczułem na szyi ręce Kate. W efekcie tego schyliłem lekko głowę i popatrzyłem na nią, a chwilę później poczułem jej usta na swoich. Całowaliśmy się długo, ale nikogo to nie obchodziło. Po oderwaniu się od siebie spojrzeliśmy jeszcze raz w niebo, na którym owe fajerwerki już się kończyły. Usłyszałem przy swoim uchu:

- Mam nadzieję, że za rok również będziemy tacy szczęśliwi

- Oczywiście - powiedziałem, chociaż wiedziałem że ten związek nie ma przyszłości, szczególnie kiedy ona knuje coś za moim plecami

Tough LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz