PIĘĆDZIESIĄT JEDEN

14 1 0
                                    

DIANA

Ustalając plan z Dylanem nie wiedziałam na co się piszę. Kate od dwóch godzin chodzi po galerii, cały czas przemierza jakieś ciuchy, których potem i tak nie kupuje. Mam już dość, bolą mnie nogi, a na ubrania przez następny miesiąc chyba nie będę mogła patrzeć. Cały czas muszę mieć ją w zasięgu wzroku przez co chowam się za ubraniami jak debilka, w czym utwierdza mnie wzrok ludzi. Czuję się nie komfortowo, więc zazwyczaj udaję, że akurat przeglądam jakieś ubrania. W jednym ze sklepów udawałam że interesuję się męskimi spodniami, przez co spaliłam się jak burak, ale hardo stałam i z zaciekawieniem oglądałam ową część garderoby.

Wreszcie po kolejnej godzinie moja męki się skończyły, ponieważ Kate dostała telefon, że zaraz po nią przyjedzie ojciec bo mają jakąś ważną kolację. Kiedy ona wsiadła do auta, ja odetchnęłam z ulgą i zrobiłam to samo, z tą różnicą że pojechałam do Ver, której muszę przedstawić plan.

Na miejscu byłam czterdzieści minut później, aby ją przekonać wstąpiłam po drodze do piekarni i kupiłam jej ulubione pączki. Od razu kiedy tylko mnie zobaczył usłyszałam:

- Co mam zrobić?

- Chcę, żebyś śledziła Kate

- Po co?

- Po tej akcji na stołówce będzie chciała zemścić, a ja nie chcę dać jej wygrać, zrobisz to dla mnie?

- No nie wiem

- Co chcesz w zamian

- Co dziennie w szkole pączka

- Okej, ale chcę żebyś to robiła tylko w czwartki i piątki ponieważ ja mam wtedy próby, w resztę dni sama się tym zajmę

- A to spoko, myślałam że przez cały dzień

- Spokojnie, spędzenia całego dnia z nią nikomu nie życzę - zaśmiałyśmy się i temat ucichł



DYLAN

Poszedłem za Alanem i muszę przyznać, że zmarnowałem czas. Przez cały dzień nie zrobił praktycznie nic, chociaż z drugiej strony nie wiem co robił, bo wszedł na teren który jest prywatny. Ja niestety zrobić tego nie mogłem, więc siedziałem dwie godziny pod budynkiem. Potem Alan wyszedł będąc cały spocony i wsiadł do auta, gdzie jak po krótkiej chwili się okazało, pojechał na siłownię. Miało to sens, skoro i tak był spocony to jaki sens w tym, żeby się umył teraz, aby następnie ponownie się spocić. Kiedy on wszedł na siłownię, ja też wszedłem, ponieważ i ja na niej ćwiczę, ale nigdy o takiej godzinie. Ze strojem też nie było problemu bo torbę sportową mam w aucie, co mi zdecydowanie pomogło. Dziwie bym wyglądał w spodniach i bluzie na siłowni, o wiele lepiej w luźnych spodenkach i zwykłej koszulce.

Po jakiejś godzinie średnio intensywnych ćwiczeń Alan skierował się do szatni co uczyniłem i ja. Następnie czysty i pachnący wyszedłem i zauważyłem, że jego auto znikło. Wkurwiony na siebie wyszedłem z budynku, będąc już u siebie w aucie głośno przekląłem będąc zły na to, że pozwoliłem go stracić sobie z oczy.

Tough LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz