CZTERDZIEŚCI DZIEWIĘĆ

18 1 0
                                    

DIANA

Dzisiaj niestety musiałam zwlec się z łóżka wcześniej, ponieważ szkoła wzywała. Poszłam do łazienki, gdzie wykonałam podstawowe czynności. Następnie ruszyłam do szafy, z której wyjęłam czarne dresy oraz krótką czarną bluzkę. Miałam ochotę założyć sukienkę, ale pogoda nie była do tego najlepsza. Włosy związałam w kucyka oraz postanowiłam nie nakładać na twarz nic oprócz korektora. Na śniadanie zjadłam na szybko jabłko, powodem tego był fakt, że lekko zaspałam i inne śniadanie wiązałoby się ze spóźnieniem na lekcje. Osobiście by mi to nie przeszkadzało, ale nie chciałabym aby i Ela przeze mnie się spóźniła.

Do szkoły dotarłyśmy jakieś dziesięć minut później, od razu udałyśmy się do sali, w której mamy teraz lekcje. Nauczyciel jeszcze nie przyszedł więc się nie spóźniłyśmy. Po skończonej lekcji zauważyłam, że idąc przez korytarz miałam oczy z tyłu głowy i patrzyłam na wszystkich podejrzanie. Co jest zrozumiałem skoro Kate i mój były chłopak razem knują, a ich zemsta może nadejść w każdej chwili.

Dzień mijał mi spokojnie kiedy na stołówce, zauważyłam Kate która śmieje się widząc mnie lekko bardziej zdenerwowaną:

- Nie wkurwia cię jej wyraz twarzy?

- I to jeszcze jak, ale mam już pomysł jak jej go zetrzeć

- Jaki? - zapytał przerażony

- Cameron nie zabiję jej spokojnie, wyleję na nią zupę

- Ale dzisiaj jest barszcz, nie domyje przecież tego

- Brawo Ver o to właśnie mi chodzi

- Jesteś mistrzynią - powiedziała Eli

- Dzięki

Podeszłam do pani, która nalała mi zupę, a następnie przeszłam obok stolika przy którym siedział Dylan i cała reszta. Udałam, że się potknęłam przez co zupa wylądowała na głowie Kate. Nie musiałam udawać, ponieważ dosłownie wywaliłam się o czyjś plecak, ale na szczęście odzyskałam równowagę i nie zrobiłam z siebie pośmiewiska:

- Kto położył tu ten plecak - powiedziałam, żeby nie było że specjalnie to zrobiłam

- Ty suko, patrz co zrobiłaś

- Przepraszam, ale potknęłam się - ledwo wydusiłam poprzez śmiech jaki wydobywał się z mojego gardła

- Ta jasne, jeszcze mi za to zapłacisz - dodała wybiegając z stołówki

Idąc już do swoich znajomych zobaczyłam kątem oka jak uśmiech Dylana idzie lekko w górę. Cieszę się, że nawet i on śmiał się z tego, że upokorzyłam jego dziewczynę, na oczach całej stołówki. Będąc koło swojej paczki usłyszałam ich gratulacje za tak piękne ośmieszenie szkolnej gwiazdeczki.



Tough LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz