SZESNAŚCIE

20 2 2
                                    

DIANA

Weszłam już nie wiem, który raz w swoim życiu do gabinetu dyrektorki, od razu usiadłam na jednym z dwóch krzeseł przez jej biurkiem. Obok mnie usiadła Kate, a nad nami stanął Dylan, który chyba ma tak samo jak ja, już dość kolejnej pogadanki z dyrektorką. Pani dyrektor usiadła za swoim biurkiem i się zaczęło:

- O co chodzi tym razem? - widać było po jej minie, że ma już dość naszych kłótni

- Stałam koło szafki, zamiast na przeciwko niej, przez co mąka która miała wylecieć mi na twarz, wyleciała na r.. znaczy na twarz Dylana, co chyba widać - powiedziała, bo tamta dwójka chyba nie miała tego w planach

- Dobrze, więc wiesz kto ci włożył do szafki tę mąkę?

- Kilka osób przestrzegło mnie, że Kate coś tam majstrowała, więc ta mąka chyba jest jej winą

- Kate, czy to prawda?

- Nie, ja nic nie zrobiłam

- Dobrze, a ty Dylan myślisz, że kto mógłby to być?

- Wydaje mi się, że może za to odpowiadać Diana, ale wątpię w to i skłaniam się wina leży po stronie Kate

- Skąd ta pewność? - kurwa mam już dość tej dyrektorki, rozumiem że chce dojść do tego kto za to odpowiada, ale mogłaby nam uwierzyć i dać jej karę

- Kazała mi stać obok jej szafki, tak jakby wiedziała co ma się zdarzyć i tylko na to czekała

- Kate, dalej uważasz że to nie ty na za to odpowiadasz?

- Tak, ja jestem pokrzywdzona - i się rozpłakała

- Dobrze skoro nie możemy w cywilizowany sposób dojść do porozumienia, to przejrzę kamery, gdzie czarno na biały będzie kto za tym stoi

- No wreszcie - wybuchłam, będąc pewna że to na pewno będzie Kate

Czekaliśmy pięć minut w tym czasie, Dylan poszedł do łazienki aby zmyć z twarzy pozostałości po białym proszku. W tym czasie ja mordowałam moją towarzyszkę wzrokiem, wiedząc, że zapewne zostanę zawieszona przez tą sytuację. Po kolejnej minucie pojawił się i Dylan i pani dyrektor:

- Na kamerach czarno na białym widać, że to ty Kate jesteś za to odpowiedzialna, czemu się nie przyznałaś?

- To nie ja - ona jest głupia czy głupia?

- Kate za brak odwagi do przyznania się daje ci karę i uwzględniając twoje wcześniejsze wyskoki, przez najbliższy tydzień będziesz po lekcjach pomagać woźnemu w sprzątaniu szkoły oraz publicznie przeprosisz Dianę oraz Dylana

- Wszystko tylko nie to - tupnęła nogą, ja w nią wierzę, jakim cudem mamy tyle samo lat, a tak odmienne zachowanie

- Odpuściłabym ci publiczne przeproszenie, gdybyś się przyznała, to będzie nauczka dla ciebie

- A oni jaką będą mieć karę?

- Żadną - powiedziała dyrektorka, aż nadto zadowolona

- Jak to - powiedziała wkurwiona - przecież to też ich wina

- Dylan przez wasz zatarg wylądował z ubabraną twarzą, a ty Diana nie odpowiadasz za żart jaki chciała wam zrobić Kate, także to tyle, możecie już wrócić na lekcje, a ty Kate idź do woźnego i sprzątnij pozostałości po tej mące

- Ale jest przerwa i wszyscy to zobaczą

- Nie interesuje mnie to, myślałaś że ktoś za ciebie posprząta?

- No raczej, w końcu jestem tu popularna, ktoś zrobi to za mnie

- Nie masz zrobić to sama, a skoro wydaje ci się, że jesteś taka mądra, to pójdę z tobą, żeby cię przypilnować, a teraz dzieciaki wracajcie na lekcje i postarajcie się do końca tygodnia tu nie zawitać

- Będzie ciężko, bo jeszcze cały tydzień przez nami

- Dajcie z siebie trochę i spróbujcie się dogadać




*****

Dzisiaj tak wcześnie, bo zostałam obudzona i skoro już wstać musiałam to postanowiłam skorzystać i wrzucić rozdział wcześniej. Mam nadzieję że wam się podoba <3 Miłego dnia :)

**Autorka**

Tough LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz