DIANA
Weszłam już nie wiem, który raz w swoim życiu do gabinetu dyrektorki, od razu usiadłam na jednym z dwóch krzeseł przez jej biurkiem. Obok mnie usiadła Kate, a nad nami stanął Dylan, który chyba ma tak samo jak ja, już dość kolejnej pogadanki z dyrektorką. Pani dyrektor usiadła za swoim biurkiem i się zaczęło:
- O co chodzi tym razem? - widać było po jej minie, że ma już dość naszych kłótni
- Stałam koło szafki, zamiast na przeciwko niej, przez co mąka która miała wylecieć mi na twarz, wyleciała na r.. znaczy na twarz Dylana, co chyba widać - powiedziała, bo tamta dwójka chyba nie miała tego w planach
- Dobrze, więc wiesz kto ci włożył do szafki tę mąkę?
- Kilka osób przestrzegło mnie, że Kate coś tam majstrowała, więc ta mąka chyba jest jej winą
- Kate, czy to prawda?
- Nie, ja nic nie zrobiłam
- Dobrze, a ty Dylan myślisz, że kto mógłby to być?
- Wydaje mi się, że może za to odpowiadać Diana, ale wątpię w to i skłaniam się wina leży po stronie Kate
- Skąd ta pewność? - kurwa mam już dość tej dyrektorki, rozumiem że chce dojść do tego kto za to odpowiada, ale mogłaby nam uwierzyć i dać jej karę
- Kazała mi stać obok jej szafki, tak jakby wiedziała co ma się zdarzyć i tylko na to czekała
- Kate, dalej uważasz że to nie ty na za to odpowiadasz?
- Tak, ja jestem pokrzywdzona - i się rozpłakała
- Dobrze skoro nie możemy w cywilizowany sposób dojść do porozumienia, to przejrzę kamery, gdzie czarno na biały będzie kto za tym stoi
- No wreszcie - wybuchłam, będąc pewna że to na pewno będzie Kate
Czekaliśmy pięć minut w tym czasie, Dylan poszedł do łazienki aby zmyć z twarzy pozostałości po białym proszku. W tym czasie ja mordowałam moją towarzyszkę wzrokiem, wiedząc, że zapewne zostanę zawieszona przez tą sytuację. Po kolejnej minucie pojawił się i Dylan i pani dyrektor:
- Na kamerach czarno na białym widać, że to ty Kate jesteś za to odpowiedzialna, czemu się nie przyznałaś?
- To nie ja - ona jest głupia czy głupia?
- Kate za brak odwagi do przyznania się daje ci karę i uwzględniając twoje wcześniejsze wyskoki, przez najbliższy tydzień będziesz po lekcjach pomagać woźnemu w sprzątaniu szkoły oraz publicznie przeprosisz Dianę oraz Dylana
- Wszystko tylko nie to - tupnęła nogą, ja w nią wierzę, jakim cudem mamy tyle samo lat, a tak odmienne zachowanie
- Odpuściłabym ci publiczne przeproszenie, gdybyś się przyznała, to będzie nauczka dla ciebie
- A oni jaką będą mieć karę?
- Żadną - powiedziała dyrektorka, aż nadto zadowolona
- Jak to - powiedziała wkurwiona - przecież to też ich wina
- Dylan przez wasz zatarg wylądował z ubabraną twarzą, a ty Diana nie odpowiadasz za żart jaki chciała wam zrobić Kate, także to tyle, możecie już wrócić na lekcje, a ty Kate idź do woźnego i sprzątnij pozostałości po tej mące
- Ale jest przerwa i wszyscy to zobaczą
- Nie interesuje mnie to, myślałaś że ktoś za ciebie posprząta?
- No raczej, w końcu jestem tu popularna, ktoś zrobi to za mnie
- Nie masz zrobić to sama, a skoro wydaje ci się, że jesteś taka mądra, to pójdę z tobą, żeby cię przypilnować, a teraz dzieciaki wracajcie na lekcje i postarajcie się do końca tygodnia tu nie zawitać
- Będzie ciężko, bo jeszcze cały tydzień przez nami
- Dajcie z siebie trochę i spróbujcie się dogadać
*****
Dzisiaj tak wcześnie, bo zostałam obudzona i skoro już wstać musiałam to postanowiłam skorzystać i wrzucić rozdział wcześniej. Mam nadzieję że wam się podoba <3 Miłego dnia :)
**Autorka**
CZYTASZ
Tough Love
TeenfikceMOJE STARE KONTO - Beza123456789 Diana idzie do ostatniej klasy liceum kiedy na jej drodze staje przystojny Dylan. Od początku pałają do siebie nienawiścią, którą będą musieli pokonać, aby skończyć szkołę. Będą musieli jakoś wytrzymać setki godzin w...