OSIEMDZIESIĄT

13 1 0
                                    

DIANA

Wróciłam dzisiaj do domu w wyśmienitym humorze, który popsuł się już kiedy zauważyłam, że w skrzynce pocztowej leży list z uczelni. Wyjęłam go i w domu zaczęłam czytać co nie było łatwe, ponieważ delikatnie trzęsły mi się dłonie.

Czytanie zajęło mi chwilę, jednak dostałam się na dwa różne kierunki, na co nie byłam przygotowana. Jako, że nie wiedziałam na co mam iść, to zdecydowałam złożyć papiery na dwa kierunki, dostałabym się na jeden i wszystko byłoby jasne, tymczasem mój plan strzelił w łeb, ponieważ dostałam się na dwa kierunki i tak czy siak, będę musiała wybrać.

Pod wieczór przyszedł do mnie Dylan, z którym jednak zdecydowaliśmy się pójść na spacer, zamiast siedzieć i zapewne nic nie robiąc. Poszliśmy do parku, który jest jakieś piętnaście minut od mojego domu. Następnie usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy rozmawiać, początkowo na zwykłe tematy, dopiero potem rozmowa przeszła na nasze dalsze plany:

- To jak będzie wyglądać nasz związek po wakacjach? - zapytałam, bo nie znam odpowiedzi na to pytanie, a jest to już niestety nie daleka przyszłość

- Normalnie, chociaż będzie ciężko, idziemy do innych uczelni pewnie niezbyt blisko siebie, więc jest spora szansa, że rzadko kiedy będziemy się widzieć

- No niby tak, ale będziesz chciał utrzymywać kontakt czy stwierdzisz, że związek na odległość nie ma sensu - powiedziałam, ponieważ nie chciałam się rozstać, ale nie zmierzałam też na kolanach go błagać, żeby ze mną nie zrywał

- Nie zerwę z tobą tylko dlatego, że będzie nas dzielić kilkadziesiąt czy kilkaset kilometrów - na te słowa moje serca się uradowało - Wierzę, że nam się uda, nie zawsze chodzi o to, żeby codziennie się widywać, jeśli będziemy ze sobą pisać czy rozmawiać chociaż raz dziennie to nasza relacja się tylko polepszy

- Masz rację, ale nie uważasz że będzie ciężko, inne plany, inne towarzystwo

- Posłuchaj nie po kłóciłem się z tobą prawie trzy lata, żeby po czterech miesiącach się zostawiać

- Chcesz mi powiedzieć, że chcesz spędzić ze mną resztę życia? - zapytałam w formie żartu

- Tak, ale nie chciałbym jeszcze teraz razem zamieszkać czy coś podobnego

- Aha - powiedziałam urażona

- Nie chodzi mi o to, że tego nie chcę, ale uważam że jesteśmy na to jeszcze za młodzi i mimo wszystko nie chciałbym się jeszcze ustatkować w tym znaczeniu, co nie oznacza, że nie będę tego chciał już nigdy

- Rozumiem, mam podobnie, nie chciałabym jeszcze składać ci jakiś deklaracji, także dlatego, że boję się, że tyle czasu z tobą w jednej przestrzeni nie wyszło by na dobre

- Nie przesadzaj nie jestem aż taki okropny

- Wiem, ale mimo wszystko ciężko byłoby nam spędzać ze sobą dwadzieścia cztery godziny na dobę, kiedy jeszcze pół roku wcześniej stanie obok siebie mogło skończyć się morderstwem

- Coś w tym jest, wracamy?

- Tak, bo jest już zimno

- Zauważyłem i dałbym ci bluzę, gdybym ją miał

Wróciliśmy do domu, a raczej ja zostałam odprowadzona przez Dylana, który niestety, ale musiał jeszcze wrócić do swojego domu.

Tough LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz