SIEDEMDZIESIĄT

21 1 1
                                    

DIANA

Dzisiejsza próba była jedną z tych gorszych. Mimo iż grało mi się dobrze, to skutecznie niewygodnie było mi w tym stroju, nie sądziłam że rzeczy, którymi ozdobiłam tą sukienkę, będą takie ciężkie. Po udanej próbie zdecydowaliśmy się pójść całą grupą na kawę. W sumie to dziwne, że wyszliśmy wspólnie dopiero po tak długim czasie. Co jest dziwniejsze o tyle, że w sumie to mega się zżyliśmy. Oczywiście nie na tyle, żebyśmy byli nagle najlepszymi przyjaciółmi, ale dobrymi znajomymi już prędzej.

Wybraliśmy coś w stylu baru, gdzie są duże stoły więc dużo osób usiądzie razem. Każdy z nas zamówił kawę, następnie pogadaliśmy godzinę i większość się zaczęła powoli zmywać. Ja oraz Dylan wyszliśmy w momencie kiedy praktycznie nikogo już nie było. Jako, że nie chciałam jeszcze wracać do domu, to zdecydowaliśmy przejść się na krótki spacer, podczas którego zdecydowaliśmy zagrać w dwadzieścia pytań, aby dowiedzieć się o sobie jakiś pierdół.

W grze dowiedzieliśmy się jaki jest nasz ulubiony kolor i inne podobne do tego rzeczy. Potem wróciliśmy do auta Dylana, którym odwiózł mnie do domu, mówiąc że przyjedzie o dwudziestej, ponieważ idziemy razem ze znajomymi na imprezę urodzinową jednego z nich. Jako, że urodziny miał Alex to prezent dla niego kupiłam już jakiś czas temu, żeby nie robić tego na ostatnią chwilę. Jego prezent składał się z płyty ulubionego zespołu wraz z autografami, jakie udało mi się zgubić. Kupiłam mu też czarną bluzę, która pasuje do mojej, którą kupiłam już jakiś czas temu. Na koniec dorzuciłam mu jeszcze nasze zdjęcie, które było zrobione dość nie dawno. Chciałam, aby każdy z nas miał zdjęcie z naszą paczką, po to żeby nie zależnie od tego gdzie jest, to może liczyć na naszą pomoc.

Dylan był punktualnie, co bardzo cenię w ludziach, chociaż ja sama nie zawsze jestem. Wsiadłam i od razu usłyszałam:

- Pięknie wyglądasz

- No mam nadzieję, w końcu nie po to poświęciłam tyle czasu na makijaż i resztę, żeby wyglądać jakbym wyszła z pod kamienia

- Nie przesadzaj, tobie we wszystkich było by ładnie

- Twoja opinia się nie liczy, bo jesteś moim chłopakiem

- I dlatego powinna się liczyć dwa razy bardziej

- Ale się nie liczy - powiedziałam ze śmiechem i w dobrym nastroju wyszłam z auta i ruszyłam rozkręcić imprezę



*****

Powoli zbliżamy się do końca książki, także dajcie znać jak na razie wam się podoba.

**Autorka**

Tough LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz