OSIEMDZIESIĄT TRZY

14 1 1
                                    

DIANA

Za pięć minut wchodzimy na scenę, a ja ledwo co stoję na nogach ze stresu. Na szczęście nie tylko ja się tak czułam. Trzy minuty później byłam już na tyle zestresowana, że zastanawiałam się czy w ogóle będę w stanie powiedzieć jakieś słowo. Minął czas i musieliśmy wejść na scenę.

Weszłam na scenę i cały stres momentalnie minął, a ja spokojnie popatrzyłam na Dylana, który samą swoją obecnością dodał mi otuchy. Wkrótce już zabrałam się do mówienia swoich kwestii przy okazji starając się, jak najlepiej zagrać.

Początkowo grało mi się dobrze, dopiero kiedy miałam pocałować Dylana lekko się spięłam. Niby to normalne i całował się z nim nie raz, ale zrobić to na oczach innych wydaję się już nie brzmieć tak prosto. Na szczęście zanim bym uciekła, poczułam usta Dylana na swoich i nim się obejrzałam całus już się skończył. Następnie złapał mnie za twarz i powiedział:

- Kocham cię - wiedziałam, że jest tak jest napisane w scenariuszu, ale poczułam, że mówi to szczerze

- Ja ciebie też - odpowiedziałam i przeszłam do dalszych scen

Najgorsza do zagrania była ostatnia scena, która była pojebana, aczkolwiek bardzo fajna. Wszystko chyba poszło zgodnie z planem, tylko szkoda że się jebłam przez co na sekundę widać było grymas na mojej twarzy, ale nikt chyba nie zajarzył co tego było powodem.

Po skończonym przedstawieniu wszyscy stanęliśmy na scenie i ukłoniliśmy, słysząc brawa ludzi. Staliśmy na scenie jeszcze przez chwilę jak debile, kiedy ktoś rzucił we mnie różą, której kolec mi się wbił raniąc mnie przy tym. Na szczęście szybko zeszliśmy, jednak wkurwiłam się bo bolała mnie ręka, przecięte przez jakiegoś idiotę rzucającego w ludzi różami.

Przebrana w swój normalny strój podeszłam do swoich przyjaciół, którzy wręczyli mi prezent. Trzy róże, które dały mi do myślenia, że debilem który rzucił tą jedną był któryś z moich znajomych. Oprócz tego dostałam paczkę, w której jak potem się okazało był naszyjnik z moim imieniem, który bardzo mi się spodobał. Głównym chyba jednak prezentem była sukienka w przepięknym kolorze, która od razu przypadła mi do gustu. Przypadła na tyle, że zdecydowałam się iść w niej na późniejszą imprezę. Wprawdzie bardziej będzie to bal, bo będą nauczyciele, a ja nie zamierzam pić, żeby potem wstydu sobie narobić.

Wspólnie z moim znajomymi poszłam do kawiarni, gdzie wypiliśmy po kawie, a następnie wróciłam do domu, w którym zaczęłam przygotowanie już do mojego zakończenia roku.

DYLAN

Po przedstawieniu poszedłem ze znajomymi do baru, napić się jednego piwa i uczcić to, że się nie pomyliłem. Sądziłem, że ludzie będą się ze mnie śmiać, a oni odebrali to wręcz inaczej. Właściwie to każdy podchodził i gratulował mi oraz mówił, że dobrze się mnie oglądało, co mnie dziwiło.

Po jednym piwie wróciłem do domu, gdzie przebrałem się w ten głupi strój, a następnie czekałem trzydzieści minut na moja mamę, która musiała się zrobić na bóstwo. Ubrała się w granatową sukienkę, chyba żeby pasować do mnie. Do tego założyła kolczyki, które nie dawno ode mnie dostała, co mnie utwierdziło w tym, że naprawdę się jej spodobały, a nie że powiedziała to tylko po to, żeby nie zrobiło mi się przykro.

Równo o szesnastej zaczęło się zakończenie. Najpierw było wyczytywanie ludzi, którzy szli po to aby odebrać dyplom, a następnie powiedzieć kilka słów o ile pani dyrektor im na to pozwalała. Kiedy wreszcie nadeszła moja kolej wstałem i wszedłem na scenę, gdzie odebrałem i dyplom i ku mojemu zdziwieniu zostałem poproszony o powiedzenie kilku słów:

- Chciałbym podziękować za wszystkie kary, które dostałem przez te lata - skierowałem to do samej dyrektorki - Następnie chciałem przeprosić tych, którzy tego ode mnie oczekują, może i nie byłem najlepszym człowiekiem dla was, ale puśćmy to w niepamięć. Na sam koniec chciałem podziękować moim znajomym którzy są najlepsi, następnie mojej byłej dziewczynie, która mnie zdradziła - na szczęście Kate siedziała na widowni, więc powstrzymać się mogę - A na koniec mojej dziewczynie i jej znajomymi, dziękuje ci Diana za to, że przynajmniej w tych ostatnich tygodniach się nie kłóciliśmy

Po tych słowach skoczyłem ze sceny i wróciłem z uśmiechem na swoje miejsce. Po mnie była kolej na Dianę, której także poproszono o powiedzenie kilku słów:

- Chcę podziękować swoim przyjaciołom, którzy są zajebiści. Dziękuje też za to, że nie zmieniłam się dla kogoś, oraz za to że Alan miał przejebane ostatnie kilka miesięcy. Na koniec chciałabym podziękować Dylanowi, którzy przywrócił mi wiarę w dobrych mężczyzn oraz tobie Kate, ponieważ czerpałam niezmierną radość z obrażania ciebie. Dziękuje za to, że wszyscy uważali mnie za kogoś ponad przeciętnego, idźcie w świat i żyjcie sobie jak chcecie



DIANA

Po tych słowach zeszłam, prawie się wywalając na schodach, ale ustałam co jest ważne. Usiadłam na krześle i inne przemowy przespałam, bo każdy mówił jak to nie dziękuje nauczycielom za naukę i inne takie.

Obudziłam się kiedy wszyscy mogliśmy już pójść, w także i ja. Poszłyśmy z dziewczynami do mnie, ponieważ mój dom był dość blisko, a przy okazji przy jednej z głównych dróg, przez co szybciej dało się dojechać. Ver mieszka po drugiej stronie wiec w ogóle jest to nie opłacalne, Eli zaś mieszka w uliczce i dużo osób nie ogarnia gdzie to jest. Dlatego, żeby nie tracić czasu, zdecydowałyśmy podać taksówkarzowi mój adres.



*****

Dzisiaj przedostatni rozdział naszego maratonu, kiedy ten czas tak szybko zleciał to ja nie wiem.

**Autorka**

Tough LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz