50.

14.4K 1.2K 136
                                    

poniedziałek, jestem zmęczona i kompletnie zdołowana. Mam nadzieję, że u Was lepiej niż u mnie. Zawiodłam się dzisiaj i przepraszam jeśli mój zły humor przelałam na ten rozdział. Dziś cudny film Bez Granic na TVN7, oglądamy! xx

Powoli odpakowałam prezent, otwierając kartonowe pudełko, w środku znajdowało się jeszcze jedno, jednak mniejsze i obite ładnym, błękitnym materiałem. Niepewnie spojrzałam na Harry’ego, który jedynie uśmiechnął się, zagryzając wargę. Chwyciłam błękitne pudełeczko w dłonie i otworzyłam wieko.

W środku znajdował się srebrny wisiorek, a obok niego wbita w gąbkę była zawieszka w kształcie srebrnego kluczyka oraz również srebrny pierścionek. Chwyciłam go w dłoń, obracając delikatnie, a moje serce zabiło szybciej gdy zobaczyłam wygrawerowany na nim napis. ‘Mimo wszystko, zawsze znajdziemy sposób’. Doskonale pamiętałam, naszą noc na dachu.

– Gdybyś mogła zażyczyć sobie jednej rzeczy, mając pewność, że się spełni. Co by to było? – spytał, przechylając głowę w moją stronę.

Zamyśliłam się. Musiało minąć kilka chwil, zanim odwróciłam głowę w stronę Harry’ego tak, że między naszymi nosami było może parę centymetrów.

– Chciałaby znaleźć swoje miejsce na świecie. – westchnęłam, wpatrując się w jego oczy. – Ale nie takie które by miało okres ważności. Znaleźć kogoś przy kim poczuję, że naprawdę należę do tego wszystkiego co dzieje się dookoła. Kogoś, z kim będę się kłócić, sprzeczać, kogoś przez kogo będę płakać, ale będę mieć świadomość, że jest przy mnie i mimo tego wszystkiego zawsze znajdziemy sposób by naprawić nasze błędy. Kogoś, dla kogo będę warta walki. – powiedziałam cicho.

Spojrzałam na Harry’ego, który w tym czasie chwycił za łańcuszek zawieszony na jego szyi. Dostrzegłam, że ma on zawieszkę w kształcie serca, z wyrytą dziurą na kluczyk. Spojrzałam na zawieszę która od niego dostałam i byłam już pewna, że pasuje ona do tej Harry’ego.

Odłożyłam opakowanie na prezent i przygarnęłam go do siebie, chowając głowę w zagłębieniu między jego ramieniem a szyją.

– Dziękuję. – szepnęłam, szybko całując jego policzek.  Anne z wielkim uśmiechem, obserwując nas, zaczęła rozdawać resztę prezentów.

– Skąd wziąłeś na to pieniądze? – spytałam cicho, ściskając jego dłoń. To pytanie nie dawało mi spokoju.

– Czy to ważne? – zmarszczył brwi.

– Cóż, chce mieć pewność, że nie obrabowałeś banku. – zaśmiałam się cicho.

Harry westchnął.

– Wydałem to co oszczędziłem.

Zesztywniałam. Wydał  na prezent dla mnie oszczędności, które odkładał na studia? Co jeśli moim prezentem byłoby coś innego niż zagwarantowane miejsce na uniwersytecie? Wtedy straciłby to o co starał się przez tak długi czas.

Odsunęłam się od niego i nawet nie wiem kiedy w moich oczach zebrały się łzy. Zamrugałam kilkakrotnie, by je odgonić. Spojrzałam mu prosto w oczy i na wydechu wykrztusiłam;

– Kocham cię, Harry Stylesie.

Tak bardzo się przed tym broniłam, tak bardzo się tego bałam. A teraz? Nie mogłabym być bardziej szczęśliwsza.

Pizza // h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz