66.

13.6K 1.1K 44
                                    

wowo, nie myślałam, że tak dużo osób będzie chciało dedykację, haha, ciesze się bardzo :D lecimy po kolei x

Ceremonia mijała bardzo szybko. Razem z Harrym siedzieliśmy przy Anne i Robinie. Gdzieś z tyłu miejsce miał również Des, biologiczny ojciec Harry’ego i Gemmy. Obserwowałam młodą parę stojąca przy ołtarzu i moje serce wprost topiło się.

Po raz pierwszy przyłapałam samą siebie na myśleniu, jak mógłby wyglądać ślub mój i Harry’ego. Przez co rumieniłam się przez całą ceremonię jak głupia. Styles obserwował mnie uważnie.

– Przestań się gapić. – szepnęłam mu na ucho, przez co on uśmiechnął się szeroko.

Odwzajemniłam ten gest.

Splótł nasze palce, przy uroczystej przysiędze, a ja nie mogłam sobie wyobrazić tego momentu jako bardziej magicznego.

Zaraz po kościele udaliśmy się wszyscy do dworku, gdzie miała się odbyć reszta imprezy. Z wyglądu przypominał mi salę, w której były organizowane urodziny Willa. Odłożyliśmy z Harrym nasz prezent dla młodej pary na kupkę obok innych i zajęliśmy wyznaczone miejsce przy rozciągającym się przez całą salę stoliku.

Humor diametralnie mi się zmienił, gdy dostrzegłam Rose. Na szczęście zajmowała miejsce daleko od naszych. Mimo tego od razu poczułam zazdrość przepływającą przez moje ciało.

– Nie przejmuj się nią. – poczułam dłoń Harry’ego na swoim kolanie.

– Nie przejmuję. – powiedziałam pewnie, a on uniósł brwi rozbawiony.

Przerzuciłam włosy na prawe ramię, chcąc mieć pewność, że nikomu nie rzucą się w oczy malinki, które Harry zafundował mi na naszym małym, kreatywnym, zajęciu przed wyjściem z domu.

– Jesteś naprawdę urocza, kiedy robisz się zazdrosna. – zaśmiał się pod nosem, na co ja zgromiłam go spojrzeniem.

– Nie widzę powodu, o który miałabym być zazdrosna. – droczyłam się, wystawiając mu język.

– Siedzi tuż obok ciebie, skarbie. – uszczypnął szybko skórę mojego uda. – Tym razem się tego nie wyprzesz.

Wywróciłam oczami, nachylając się i dając mu szybkiego buziaka w usta.

– Kocham cię, zrzędo. – zaśmiałam się, zaciskając dłoń na jego, o wiele większej.

– Kocham cię, zazdrośnico.

Omg, czy to nie robi się.. no czy ja wiem… zbyt słodkie? O.O stanowczo... zbyt słodkie? NIE UMIEM SIĘ ROZEZNAĆ, BOŻE, WARIUJĘ.

Pizza // h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz